Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Przedstawiciel wyszukiwarkowego giganta tłumaczył przed komisją Izby Reprezentantów, jakie działania są podejmowane w celu walki z piractwem. Sceptyków jednak nie brakuje.

W tym tygodniu przed Komisją Sądową amerykańskiej Izby Reprezentantów miało miejsce przesłuchanie w sprawie stron internetowych naruszających własność intelektualną. Kongres intensywnie pracuje nad nowymi regulacjami, które mają ukrócić negatywne zjawiska w internecie. Według wytwórni filmowych, muzycznych czy producentów oprogramowania kosztują one amerykańską gospodarkę miliardy dolarów oraz tysiące miejsc pracy.

>> Czytaj więcej: USA: Członkowie Kongresu za bardziej restrykcyjną ochroną własności intelektualnej

Prezydent Obama, jego administracja, a także sami parlamentarzyści przekonani są o konieczności zaostrzenia prawa. Własność intelektualna stanowi niezwykle istotną część amerykańskiej gospodarki, nie można więc pozwolić, by była naruszana. W spotkaniu uczestniczyli przedstawiciele firm z branży IT, największe zainteresowanie wzbudził jednak Kent Walker z Google'a.

Sam przewodniczący Komisji swoje wystąpienie wstępne zaczął od wymienienia działań, które gigant podjął w celu walki z piractwem. Dodał jednak, że wciąż przed firmą pozostaje wiele wyzwań. Wśród nich wymienił możliwość finansowania przez piratów swojej działalności poprzez program reklamowy Google'a - firma nie jest w stanie, mimo licznych sygnałów, poradzić sobie z tym problemem, podobnie jak z natychmiastowym usuwaniem treści naruszających prawa autorskie.

Sonda
Podejmowane przez Google działania wymierzone w piractwo
  • są odpowiednie
  • są niewystarczjące
  • trudno powiedzieć
wyniki  komentarze

Walker podkreślił, że firma ma odpowiednie mechanizmy, by przeciwdziałać finansowaniu nielegalnej działalności, nie czerpie z tego procederu żadnych korzyści finansowych. Dodał, że kosztem 50 tysięcy godzin pracy inżynierów stworzono mechanizm, który ogranicza możliwość dodawania w serwisie YouTube materiałów naruszających prawo autorskie - informuje CNET News.

Powiedział ponadto, że w ciągu ostatnich sześciu miesięcy 2010 roku Google usunął 50 tysięcy kont, których próbowano użyć do sprzedaży podrabianych dóbr. 95 procent z nich zostało wykrytych dzięki wewnętrznym mechanizmom firmy - czytamy w PCMag.com.

Nie brak sceptyków, którzy uważają, że firmy z branży IT czy serwisy internetowe robią zdecydowanie zbyt mało, by walczyć z piractwem. Dotyczy to chociażby serwisów aukcyjnych czy dostawców internetu. Trzeba jednak pamiętać, że tak, jak państwu nie udaje się zwalczyć całkowicie przestępczości, tak i branży internetowej nie uda się zwalczyć piractwa.


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *