Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Instalacje atomowe Korei Północnej też miały być celem ataku wirusa. Na przeszkodzie w wykonaniu misji stanęła jednak izolacja kraju.

We wrześniu 2010 roku pisaliśmy w Dzienniku Internautów o robaku o nazwie Stuxnet przy okazji ataku na irańską elektrownię atomową w mieście Bushehr. Wirus miał być odpowiedzialny za jej awarię. Już wtedy podejrzewano, że za jego stworzeniem mogą stać państwa. Dwa miesiące później rząd w Teheranie potwierdził atak na swoje instalacje energetyczne, w tym właśnie na rzeczoną elektrownię atomową. Władze także podejrzewały atak obcego państwa.

W czerwcu 2012 roku donieśliśmy, że twórcami robaka były Stany Zjednoczone wraz z Izraelem. W kontekście wykorzystania go do cyberataku na Iran miało to polityczny sens. Wspomniane trzy państwa nie pozostawały wtedy w zbyt przyjaznych stosunkach. Także i dzisiaj nie jest z tym najlepiej, jednak sytuacja uległa pewnej poprawie. Okazuje się jednak, że Iran nie był jedynym celem ataku Stuxneta.

Agencja Reuters, powołując się na urzędników NSA (National Security Agency - Narodowa Agencja Bezpieczeństwa), donosi, że pięć lat temu planowano także sabotowanie instalacji nuklearnych w Korei Północnej. Osoba z amerykańskiego wywiadu utrzymuje, że stworzono analogiczny wirus, który miał działać na wirówki, które obsługiwane były przy użyciu języka koreańskiego. Brak jest jakiegokolwiek potwierdzenia czy nawet sygnałów, że akcja się powiodła. Można przypuszczać, że gdyby do ataku faktycznie doszło, władze Korei Północnej zapewne dość szybko publicznie wskazałyby winnego i zagroziły odwetem.

Powody prawdopodobnej porażki są dość proste. Rząd w Pjongjangu niezwykle skutecznie strzeże swojej prywatności - jakiekolwiek informacje zza północnokoreańskich zasieków przedostają się niezwykle rzadko. Ogromne znaczenie ma także sama izolacja systemów telekomunikacyjnych Korei Północnej. Jedyne połączenie internetowe ze światem wiedzie przez Chiny, a korzystać z niego może jedynie uprzywilejowana elita. O wolnym dostępie dla obywateli nikt nawet nie myśli.

W takiej sytuacji nie ma za bardzo zagrożenia, że cokolwiek podejrzanego przedostanie się przez cybergranicę do północnej części Półwyspu Koreańskiego. Jedno połączenie ze światem jest także o wiele łatwiej kontrolować niż wiele.

Podejmowane przez Waszyngton działania specjalnie nie dziwią. Programy nuklearne tak Iranu, jak i Korei Północnej, uznawane są za zagrożenie dla międzynarodowego pokoju i układu sił. Powszechnie uważa się, że rządy tych państw dążą do stworzenia broni atomowej w celu wywarcia nacisku na społeczność międzynarodową.


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *              

Źródło: Reuters