Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Ride-sharing a prawo

29-08-2018, 15:18

Rozwój ride-sharingu w najbliższych latach może okazać się antidotum na coraz większe korki w miastach i coraz mniejszą liczbę dostępnych miejsc parkingowych. Najpierw jednak należy wprowadzić regulacje prawne, dzięki którym nowy model biznesowy będzie mógł swobodnie funkcjonować na całym świecie.

Władze w wielu krajach na całym świecie od kilku lat starają się regulować działanie aplikacji ride-sharingowych. W Europie obecnie z tego rozwiązania nie mają możliwości skorzystać chociażby mieszkańcy Bułgarii, Danii czy Grecji. Rząd Węgier postanowił zablokować dostęp do aplikacji pośredniczących w zamawianiu pojazdu. Finalnie mieszkańcy Budapesztu mogą korzystać tylko z usług wywodzącej się z Estonii aplikacji Taxify, której przedstawiciele zdecydowali się dostosować model funkcjonowania do warunków na rynku. We Francji, po początkowej walce z ride-sharingiem, ograniczono świadczenie tego rodzaju usług wyłącznie do droższych opcji. Pojawia się jednak pytanie, czy walka i nakładanie ograniczeń na rynek usług jest faktycznie dobrym rozwiązaniem?

Prace nad regulacjami trwają

Jak wynika z raportu PwC „Czym chcą jeździć Polacy? Trendy w branży motoryzacyjnej”, 68% ankietowanych uważa, że dostępność usług ride-sharingowych poprawiła ich możliwości transportowe. Mimo iż aplikacje pośredniczące zamawianiu przejazdu obecne są w Polsce tylko w kilku największych miastach, 19% Polaków z nich korzysta, a kolejne 36% planuje to zrobić w przyszłości. Co ciekawe, aż 55% respondentów uważa, że takie rozwiązanie transportowe nie musi być uregulowane prawie. Tego jednak domagają się zarówno władze lokalne, taksówkarze, jak i sami przedstawiciele aplikacji na polskim rynku, oraz kierowcy świadczący usługi przewozowe.

Polskie Ministerstwo Infrastruktury od wielu miesięcy pracuje nad nowelizacją Ustawy o transporcie i czasie pracy kierowców, a informacje na temat możliwych zmian w prawie wzbudzają wiele emocji. Tymczasem bliscy sąsiedzi - Litwini i Estończycy, zdołali w ostatnich latach wypracować rozwiązania satysfakcjonujące zarówno dla kierowców korzystających z aplikacji, jak i taksówkarzy.  Nie byłoby to jednak możliwe bez współpracy z przedstawicielami sektora ride-sharingu.

Przykład znad Bałtyku

W 2017 Litwa stała się pierwszym europejskim państwem, które mogło pochwalić się wprowadzeniem kompleksowych rozwiązań dla ride-sharingu, w tym stworzeniem nowej kategorii prawnej dla kierowców, którzy świadczą usługi wyłącznie za pośrednictwem aplikacji. Powodowane przez rozwój nowych technologii zmiany na rynku transportowym niestraszne okazały się również dla władz Estonii, kraju niezwykle przyjaznego startupom i rozwojowi biznesu. Zamiast walczyć z nowym typem usług, rząd postanowił wyjść naprzeciw firmom, zajmującym się pośrednictwem w zamawianiu przejazdu i umożliwić pasażerom korzystanie z ich usług. W 2017 roku wprowadzono jednolitą licencję zarówno dla kierowców niezawodowych, jak i taksówkarzy, której koszt to ok. 40 euro, ponadto wszystkie osoby świadczące usługi przewozu muszą posiadać legitymację i kartę pojazdu.

Źródło: Taxify


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *              



Ostatnie artykuły:

fot. HONOR








fot. Freepik



fot. ING