Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Prokuratura żąda od gazety adresów IP komentujących. Czy można to kwestionować?

08-01-2016, 10:43

Administratorzy stron powinni mieć możliwość zakwestionowania postanowienia prokuratury o wydaniu adresów IP komentujących - tak uznał Sąd w Chrzanowie. Sprawa może mieć duże znaczenie dla wolności słowa w sieci, szczególnie w niezwykle ważnych mediach lokalnych.

W DI nie raz już pisaliśmy o sytuacji, gdy rozeźlony burmistrz lub inny lokalny dygnitarz uruchamiał postępowanie o zniesławienie przeciwko autorom komentarzy w lokalnym serwisie. Komentarze nie zawsze musiały być prawdziwie zniesławiające, ale postkomunistyczny artykuł 212 daje możliwość uruchomienia postępowania w różnych sytuacjach.

Czy administrator strony powinien móc zakwestionować postanowienie o wydaniu adresu IP? Redaktor Piotr Tarczyński z chrzanowskiego serwisu Przelom.pl uznał, że tak właśnie powinno być. 

Prokuratura żąda, gazeta ma wątpliwości

Piotr Tarczyński znalazł się w centrum bardzo ciekawej sprawy. Zaczęło się od tego, że Prokuratura Rejonowa w Chrzanowie w czerwcu 2015 roku wydała postanowienie w przedmiocie zwolnienia z tajemnicy zawodowej i zażądała wydania adresów IP osób komentujących artykuły. Piotr Tarczyński złożył zażalenie do Sądu Rejonowego w Chrzanowie. 

W sierpniu 2015 roku sąd zwrócił sprawę do ponownego rozpatrzenia (w zakresie wydania informacji). Sąd zauważył, że prokuratura powinna najpierw ustalić czy faktycznie można mówić o przestępstwie. Dopiero później powinna żądać adresów IP.

Prokuratura jeszcze w sierpniu wydała kolejne postanowienie. Zażądała wydania treści usuniętych przez moderatora, a także adresów IP. Do Sądu Rejonowego w Chrzanowie wpłynęło kolejne zażalenie Piotra Tarczyńskiego. Sąd uznał jednak, że w tej sprawie środek odwoławczy nie przysługuje. Na to postanowienie zostało złożone kolejne zażalenie. 

Dnia 4 stycznia 2016 roku Sąd Rejonowy w Chrzanowie potwierdził, że administratorzy stron internetowych powinni mieć możliwość zakwestionowania postanowienia prokuratury o wydaniu informacji. Postanowienie z listopada zostało uchylone (sygn. akt II Kp 351/15). Taką informację podało Obserwatorium Wolności Mediów HFPC, które obserwowało całą tę sprawę. Helsińska Fundacja Praw Człowieka przedstawiała też opinię przyjaciela sądu w tej sprawie. 

HFPC zwróciła uwagę na to, że czasami prokuratorzy bardzo szeroko formułują swoje postanowienia o wydaniu informacji. Czasami żądają przekazania wszystkich komentarzy, a nie tylko tych zniesławiających. Czasami oznacza to przekazywanie ogromnej ilości zbędnych informacji. Niektóre żądana wydania informacji robią wrażenie nieprzemyślanych.

Ponadto zdarza się, że prokuratorzy żądają danych zanim upewnią się co do tego, czy doszło do przestępstwa. Dziennik Internautów pisał już w przeszłości o uruchamianiu postępowań z art. 212 w sprawie autorów komentarzy, które wyglądały na dość niewinną krytykę. Nie jest też tajemnicą, że czasami postępowanie uruchamiane jest tylko po to, aby poznać tożsamość osoby stojącej za komentarzem. Jest to nadużycie podobne do tego, jakie towarzyszy zjawisku "copyright trollingu", Organy ścigania są wykorzystywane instrumentalnie tylko to wyłudzenia danych, nie do faktycznego ścigania przestępstw. 

Dziennikarze lokalni nie mają łatwo

Mając to wszystko na uwadze możemy dojść do wniosku, że powinien istnieć jakiś sposób na zakwestionowanie postanowień o wydaniu informacji. Nie chodzi o to, aby za każdym razem uniemożliwić ściganie przestępstw. Chodzi o to, aby można było przeciwstawić się wydaniu informacji w sytuacji, gdy może to być zagrożeniem dla wolności słowa.

Przy okazji warto zwrócić uwagę na specyfikę pracy dziennikarzy lokalnych. Oni nie piszą o aferach na wielką skalę, ale to właśnie oni często są pozywani o zniesławienie. To oni są ofiarami takich działań jak np. donosy  na prowadzenie prasy bez rejestracji albo donosy na łamanie ciszy wyborczej. Zbyt rzadko się o tym mówi.

Tak się ciekawie składa, że obecna władza chce walczyć z "duchem PRL" w mediach publicznych. Zbyt mało uwagi poświęca się jednak "duchowi PRL" w polskim prawie, które czasem zbyt mocno uderza w dziennikarzy lokalnych. Tu artykuł 212, tam obowiązek rejestracji... łatwo znaleźć bata na niepokornego dziennikarza lub blogera z małego miasta. 


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *