Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Powódź: operatorzy się bronią i trzymają rękę na pulsie

26-05-2010, 12:59

W czasie powodzi tysiące ludzi straciło łączność telefoniczną. Grupa TP najwięcej ma do powiedzenia na temat strat awarii, jakie odnotowała w czasie powodzi. Firma nie ogranicza się do napraw, stawia też automaty dla powodzian. Inni operatorzy mówią o incydentach, które nie zagroziły zbytnio ich usługom. Nie bez znaczenia jest to, że w czasie powodzi da się zapobiec niektórym awariom.

TP walczy z wodą i stawia automaty

Wczoraj na blogu Grupy TP pojawił się wpis informujący o sytuacji powodziowej. Z relacji tego operatora wynika, że służby techniczne TP i Orange cały czas starają się naprawiać sieć, którą woda w wielu miejscach uszkodziła. Woda podmywa m.in. słupy telekomunikacyjne, zrywa kable magistralne i zalewa szafy kablowe.

TP podaje, że w okolicach Krakowa 18 maja nie działało 4 tys. telefonów. Były też problemy z działaniem sieci komórkowych. Na Dolnym Śląsku 24 maja było około 3 tys. uszkodzeń, w tym tysiąc w samym Wrocławiu, w obrębie Kozanowa. W województwach śląskim, łódzkim i opolskim ok. 13,5 tys. osób nie miało łączności telefonicznej.

Działania, jakie podjął operator w związku z powodzią, obejmują montowanie automatów telefonicznych w miejscach najbardziej dotkniętych klęską. Na takie automaty da się zadzwonić, da się też z nich wykonywać połączenia bezpłatnie.

Netia: powódź nie jest najgorsza

Przedstawiciel Netii Karol Wieczorek powiedział Dziennikowi Internautów, że firma przez całą dobę śledzi potencjalne zagrożenia i działa wyprzedzająco. Dzięki temu dużych uszkodzeń nie było, tylko kilka krótkich przerw w świadczeniu usług dla niewielkiej liczby klientów.

Jest jeszcze notka na blogu Netii pt. Budowlańcy groźniejsi niż powódź. Z niej dowiadujemy się, że w Krakowie woda odcięła konwencjonalne drogi dostępu do budynku Netii i w dużej mierze również zasilanie sieciowe. Urządzenia działają na zasilaniu akumulatorowym lub dzięki agregatom prądotwórczym.

- Dotychczasowe doświadczenia wskazują, że (...) zdecydowanie większe spustoszenie w naszej sieci (lub sieci operatorów, od których czasem dzierżawimy światłowody) uczynili nie do końca odpowiedzialni operatorzy wszelkiej maści sprzętu budowlanego. Spowodowane przez nich przerwania światłowodów i w konsekwencji zaburzenia w świadczeniu usług - zupełnie nieprzewidywalne i wymagające co najmniej kilku godzin pracy w celu ich przywrócenia - czytamy na blogu Netii.

Na Dialog powódź nie wpływa

Dialog był operatorem, który już kilka dni temu informował, że powódź nie ma na niego wpływu. Dziś rzeczniczka Dialogu potwierdziła dla DI, że ten komunikat jest aktualny.

Jedynie ze względu na zalanie części osiedla Kozanów we Wrocławiu w sobotę (22.05) po południu wyłączono profilaktycznie jeden węzeł dostarczający usługi do ok. 250 abonentów, chroniąc w ten sposób sprzęt przed zalaniem. Infrastruktura została zabezpieczona.

Pracownicy Departamentu Zarządzania Siecią Telefonii DIALOG na bieżąco śledzą sytuację naszej sieci na objętych powodzią terenach. Są przygotowane różne scenariusze działań, by w sytuacjach zagrożenia chronić infrastrukturę i jak najszybciej usuwać ewentualne zniszczenia.

Plus zapobiegł zalaniom

Przedstawiciel Plusa Arkadiusz Majewski powiedział DI, że żadna stacja BTS sieci Plus nie została zalana. Wynika to z wcześniej podjętych działań polegających miedzy innymi na podnoszeniu wysokości stacji. Na tereny zagrożone powodzią już wcześniej skierowano dodatkowy sprzęt i ludzi z pozostałych części kraju.

>>> Czytaj: Plus: Powodzianie mogą dzwonić, nawet jeśli nie opłacili faktury

Potencjalnie zagrożone lokalizacje są zabezpieczone workami z piaskiem, a dodatkowo w gotowości czekają służby z generatorami i zbiornikami paliwa, tak by móc na bieżąco reagować na to, co się dzieje. Zdarzają się chwilowe wyłączenia pojedynczych stacji, które wynikają z wyłączenia zasilania zewnętrznego albo gwałtownych zakłóceń pogodowych.

Play bez większych problemów

Na blogu firmy rzecznik Play przyznał, że z kilku tysięcy stacji i nadajników będących w posiadaniu Play tylko kilka zostało zalanych. Były one nieczynne ze względu na brak zasilania na zalanym obszarze, ale ich wyłączenie w żaden sposób nie zakłócało funkcjonowania sieci.

Era: były zalania, ale sobie radzimy

Wojciech Strzałkowski z biura prasowego PTC powiedział DI:

- Infrastruktura PTC jest dobrze przygotowana i na terenach dotkniętych powodzią nie odnotowaliśmy większych zakłóceń w jej pracy. Pracownicy działów technicznych pokonali tysiące kilometrów, aby zabezpieczyć elementy infrastruktury technicznej przed powodzią i zapewnić ich nieprzerwaną pracę w jej trakcie. Dotychczas tylko 5 stacji z kilku tysięcy było wyłączonych czasowo i nie wpłynęło to pogorszenie jakości świadczonych usług. Na obszarach, przez które przechodziła fala powodziowa odnotowaliśmy kilkukrotne zwiększenie ruchu w sieci, było to spowodowane, m.in., prowadzonych działań ratowniczych.

>>> Czytaj: Pomoc finansowa dla powodzian bez podatku


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *              



Ostatnie artykuły:

fot. DALL-E




fot. DALL-E



fot. DALL-E