Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Tłumy na koncertach są dowodem strat artystów - mówi ZAiKS i wydawca Kazika

03-12-2014, 14:30

- Mój najpopularniejszy zespół sprzedaje po 5 tysięcy egzemplarzy każdej płyty. Tymczasem podczas trasy koncertowej na jego występy przychodzi 200 tysięcy osób - stwierdził wydawca płyt Kazika i dodał, że jest to dowód, iż wielu ludzi musi kopiować nagrania i twórcy ponoszą straty. Naprawdę?

Uwaga! To subiektywny felieton.

* * *

Stowarzyszenie autorów ZAiKS kontynuuje działania, które mają przekonać nas wszystkich do konieczności wprowadzenia nowych opłat od tabletów i smartfonów. No, wiecie, my się złożymy, a artystom będzie lepiej się wiodło!

Ostry argument ZAiKS-u

W dniu dzisiejszym ZAiKS postanowił zagrać naprawdę ostro. Przedstawił niesamowity argument, który ma dowodzić, że całe społeczeństwo bezpardonowo wyzyskuje artystów. Na Facebooku stowarzyszenie zamieściło wpis takiej treści:

- Mój najpopularniejszy zespół sprzedaje po 5 tysięcy egzemplarzy każdej płyty. Tymczasem podczas trasy koncertowej na jego występy przychodzi 200 tysięcy osób. Coś więc jest tu nie tak. Skąd 195 tys. fanów zna jego muzykę? Najwidoczniej sobie przegrało. Mój zespół i ja na tym tracimy. Dlatego trzeba wprowadzić opłatę reprograficzną na nowe nośniki. Skorzysta z tego cała branża - twierdzi Sławomir Pietrzak, szef SP Records, wydającej płyty Kazika i Kultu.

Dodajmy jeszcze zrzut ekranu dla upamiętnienia tego mocnego zagrania.

ZAiKS na FB

Ostro, prawda? Ale dogadali! Przywołali tak twarde liczby, że nikt nie będzie z nimi dyskutował. Tu 5 tysięcy, a tam 200! Nikt tego nie przegada! 

W rzeczywistości wielu ludzi dobrze wie, dlaczego argument jest chybiony.

Dlaczego ZAiKS nie ma racji

Nabywcy płyt i słuchacze na koncertach to dwie różne grupy ludzi. Posłużę się tutaj swoim przykładem. Trochę wstyd mi się przyznać, ale byłem kiedyś na koncercie Majki Jeżowskiej i nawet na koncercie Arki Noego. Nie poszedłem tam z powodu dzieci, bo dzieci nie mam. Nie poszedłem też dlatego, że jestem fanem piosenek dla dzieci czy piosenek religijnych. Po prostu te koncerty odbyły się niedaleko mojego miejsca zamieszkania, ja akurat nie miałem co robić, więc... czemu nie? 

Moja mama i jej koleżanka były niedawno na koncercie Renaty Przemyk. Czy były jej fankami? Nigdy. Po prostu koncert był niedaleko, bilet był niedrogi, a one miały czas. 

Obawiam się, że bardzo wielu ludzi przychodzi na koncerty grup, których akurat nie słucha. Koncert jest bowiem pewnym wydarzeniem lokalnym i mało kto jeździ za ulubionymi artystami. Większość ludzi przychodzi na koncert dlatego, bo koncert jest blisko. Często towarzyszy temu nastawienie na nowe odkrycie. Gdy przypomnę sobie większość koncertów, w jakich brałem udział, były to takie właśnie odkrycia. Jestem przekonany, że większość osób robi podobnie. 

Powiem więcej! Nie byłem nigdy na koncercie wielu swoich ulubionych twórców. Oni po prostu koncertują zbyt daleko ode mnie. Byłem natomiast na koncertach nieznanych mi artystów i w niektórych przypadkach spowodowało to późniejszy zakup płyty. Po co zresztą są koncerty? No chyba po to, by zdobyć nowych fanów. Absurdem byłoby zakładanie, że na koncerty przychodzą tylko nabywcy płyt. 

Wpis ZAiKS-u wywołał liczne komentarze na Facebooku. Oto niektóre z nich:

Wydaje mi się że najlepszym wyjściem jest... olewanie koncertów najpopularniejszego zespołu. Jak na jego występy przyjdzie rocznie 5.000 osób zamiast 200.000, to nic już nie będzie "nie tak".

--

Moja teoria jest z kolei taka: ludzie chodzą na koncerty ponieważ Kazik śpiewa na nich piosenki, które nagrywał w latach 80-ych i 90-ych. Ludzie nie kupują nowych płyt, ponieważ zjadają własny ogon i nie przekonuje ich nowa twórczość Pana Kazika.

--

O, zapomniałam że Kazika grają czasem z moim ulubionym klubie. Przepraszam najmocniej, zacznę chodzić tam ze stoperami, żeby przypadkiem kogoś nie okraść.

Ten drugi komentarz też jest godny uwagi. Rzeczywiście czasem bywa tak, że dany zespół lepiej wypada na koncertach niż na nowych płytach. Prawdą jest również to, że można legalnie słuchać muzyki danego zespołu, nie kupując jego nagrań. W okresie świątecznym radio męczy nas wszystkich pewną piosenką zespołu Wham (Last Christmas), ale czy to znaczy, że wszyscy jesteśmy fanami zespołu? 

Brak logiki czy... manipulacja?

Na Facebooku są też komentarze, które sugerują, że w rozumowaniu ZAiKS-u nie ma logiki. Ja natomiast uważam, że to stowarzyszenie doskonale zdaje sobie sprawę z wad tej argumentacji. Wydawca płyt Kazika też musi rozumieć pewne mechanizmy. Skąd zatem ten wpis na Facebooku? 

Ja osobiście uznałbym to za kolejną próbę manipulacji. Oto mamy argument ZAiKS-u z jakimiś twardymi liczbami. Liczby przekonują i o to chodziło. Nie jest to pierwsza liczbowa manipulacja ZAiKS-u. Pisaliśmy już o apelu twórców, w którym podano niewłaściwe liczby. Również wcześniej ZAiKS podawał opinii publicznej zafałszowane liczby dotyczące pieniędzy zbieranych w Polsce w ramach opłaty reprograficznej. Manipulacją było też porównywanie cen urządzeń tylko na podstawie produktów Apple.

Oczywiście zdarzało się, że sam ZAiKS gubił się w swoich argumentach


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *              



Ostatnie artykuły:

fot. HONOR








fot. Freepik



fot. ING