Mozilla Foundation przedstawiła w zeszłym tygodniu swoje wyniki finansowe za rok 2008, sprawdzone przez zewnętrznych audytorów. Mimo bardzo trudnej sytuacji gospodarczej, zwłaszcza w krajach rozwiniętych, organizacji udało się uzyskać 5-procentowy wzrost przychodów - osiągnęły one poziom 78,6 milionów dolarów. Fundacja poniosła mocną stratę na swoich inwestycjach (blisko 7,8 mln dolarów), jednak o 13,5 mln dolarów wzrosły przychody z tytułu tantiem.

Z 33,3 do 49,4 mln dolarów wzrosły wydatki Mozilla Foundation. Największą pozycję stanowiły prace nad rozwojem oprogramowania - 31,3 mln dolarów (rok wcześniej 20,7 mln). Wydatki administracyjne (w tym na pensje dla 200 pracowników) także mocno wzrosły - z 5,1 do 9,8 mln dolarów. Milion dolarów został przeznaczony na granty dla organizacji zewnętrznych. Aktywa fundacji w ciągu roku wzrosły o 17 procent, do poziomu 116 mln dolarów.

Większość przychodów Mozilli pochodzi od wyszukiwarek (przede wszystkim Google), które są wbudowane w pasek przeglądarki, a także z tytułu darowizn od osób prywatnych oraz firm.

Największym zagrożeniem dla sztandarowego produktu fundacji, czyli przeglądarki Firefox, wydaje się być Chrome firmy Google. Trzeba bowiem pamiętać, że dysponuje ona nieporównywalnie większymi możliwościami finansowymi niż Mozilla Foundation. Zapewne nie będzie ona szczędzić pieniędzy na rozwój swojej przeglądarki. Otwartym pozostaje pytanie, czy przeglądarka ta przyjmie się wśród internautów. Póki co trudno wyciągać wiążące wnioski, gdyż wielu internautów najpierw testuje nowe oprogramowanie, a dopiero później podejmuje decyzje odnośnie pozostania przy nim lub też nie.

Wszelkimi sprawami biznesowymi w imieniu fundacji zajmuje się Mozilla Corporation. Z kolei Mozilla Foundation wyznacza cele i sposoby ich osiągnięcia, a także zarządza własnością intelektualną.