Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Kto ochroni nas przed nową obsesją... czytania?

22-08-2012, 13:53

Ach te komputery. Przez nie dzieci nie spędzają już tyle czasu na dworze, tylko czytają książki.

Opublikowany właśnie raport dotyczący amerykańskiego rynku książek (również tych elektronicznych) nie pozostawia złudzeń: nowe elektroniczne urządzenia wcale nie odciągają nas od książek. Wręcz przeciwnie - nigdy jeszcze nie czytaliśmy tak wiele, jak dotychczas.

Elektroniczna głupota

Ulubione książki?Pamiętacie, jakie były pierwsze reakcje, gdy Twitter zaczął zyskiwać popularność? Młodzież w Stanach Zjednoczonych zaczęła wykorzystywać usługę w sposób podobny do SMS-ów na skalę masową. Krytycznych głosów, które prorokowały wtedy nadciągające zidiocenie internautów, nie brakowało i trzeba przyznać, że było w nich trochę prawdy.

Witryny społecznościowe, jak nic innego w całej historii ludzkości, stały się narzędziem nagłaśniającym myśli "zwykłych śmiertelników". Szybko okazało się, że miliony osób wcale nie przepadają za wybitnymi pracami naukowców, ale raczej śmiesznymi obrazkami kotów. Cóż, kto ich nie lubi?

Dziś odwiedzając nie tylko główne witryny społecznościowe, ale również kluczowe portale, widzimy, że wprost wylewa się z nich rozrywka. Wbrew pozorom nie oznacza to jednak, że technologia ogłupia.

Internetowa generacja

Już w 2007 roku okazało się, że dzieci czytają więcej książek niż kiedykolwiek wcześniej. Co przyniosły kolejne lata? Następne wzrosty, szczególnie w przypadku osób z tzw. "internetowej generacji", a więc urodzonych w latach 1979-1989 - wydają oni na książki najwięcej i odpowiadają za około 30% sprzedaży.

Wydawcy widocznie dostrzegają ten fakt, bo liczba publikowanych tytułów szybko rośnie. W ubiegłym roku był to skok aż o 50% z 200 do 300 tysięcy tytułów. Internet ogłupia? No chyba nie.

E-booki czy papier?

Sonda
Rozwój technologii pomaga w nauce?
  • Tak
  • Nie
wyniki  komentarze

W rozmowie z di24.pl Mateusz Chłodnicki z wydawnictwa Złote Myśli zauważa, że standardowe książki drukowane na papierze wciąż cieszą się największą popularnością. Co więcej, w przypadku jego firmy proporcje te wynoszą 60:40 i nie zmieniają się już od jakiegoś czasu.

Chłodnicki podkreśla jednak, że wybór formy książki jest obecnie drugorzędny wobec jej treści. Te same informacje można przekazywać w różny sposób i to one mają być dla klientów kluczową wartością. Czy zapoznamy się z tekstem na papierze, tablecie, smartfonie czy komputerze, nie ma przecież większego znaczenia.

Gdzie jest ratunek?

Jeśli trend wzrastającej sprzedaży książek się utrzyma, będzie to miało niebagatelne konsekwencje. Na szczęście wiele witryn niezmiennie walczy o to, by uwolnić użytkowników od zadań, które nieuchronnie prowadzą do powiększenia zasobów cennej wiedzy. Skutki czytania często trudno przewidzieć, a osoby, które chcą ich uniknąć, wciąż mogą na przykład przeglądać śmieszne obrazki na Facebooku czy skorzystać z nieocenionego FarmVille. Nie ma to, jak powrócić do wypasu krów.

Czytaj także: Chomikuj.pl platformą dystrybucji legalnych treści?


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *              



Ostatnie artykuły:


fot. Samsung



fot. HONOR