Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Jak będą działać akumulatory przyszłości?

02-01-2019, 19:54

Wraz z wprowadzeniem na drogę pierwszych pojazdów elektrycznych na rynku pojawiło się zapotrzebowanie na wydajne i bezpieczne akumulatory, które pozwolą przejechać na jednym ładowaniu kilkaset kilometrów. Mimo że kolejne generacje ogniw litowo-jonowych wykazują się coraz większą wydajnością, możliwości tej technologii są ograniczone. Naukowcy szukają nowych rozwiązań.

Źródła energii można podzielić na dwa rodzaje: akumulatory kwasowo-ołowiowe i litowo-jonowe. Inne stanowią niszowe rozwiązania. Ołowiowe są aktualne, gdyż są tanie. To ekonomia decyduje więc o tym, jakie akumulatory mamy na rynku. Litowo-jonowe wypierają je coraz bardziej i do nich należy przyszłość, jednak potrzebują wsparcia w rodzaju superkondensatorów, które przedłużą ich żywotność.

W przyszłości oczekuje się, że akumulatory litowo-jonowe będą absolutnie bezpieczne, czyli nie będziemy mieć pożaru w dreamlinerze czy palących się samochodów. Bezpieczeństwo i jednocześnie ekonomia to klucze. To ogniwa wydajne, ich przyszłość jest rzeczywiście gwarantowana, ale są już następne generacje takie, jak lit-tlen czy lit-siarka (na razie w powijakach).

Alternatywą dla klasycznych akumulatorów mogą się okazać ogniwa wodorowe, które z każdym kolejnym rokiem stają się coraz popularniejsze wśród użytkowników samochodów. Prym w sprzedaży aut wodorowych wiedzie Toyota ze swoim modelem Mirai, który na 5 kg wodoru może przejechać do 750 km.

W tę technologię inwestują również polskie firmy. Jastrzębska Spółka Węglowa zapowiedziała, że jest gotowa produkować z gazu koksowniczego, jeśli tylko znajdzie się firma, która zobowiąże się do powołania floty pojazdów wodorowych. JSW dysponuje środkami do produkcji 70 tys. ton wodoru rocznie, co pozwoliłoby napędzić od 700 do 900 autobusów. 

Stworzenie ogniwa paliwowego byłoby możliwe, gdy np. wodór byłby produkowany z termicznej energii, czyli przez termolizę (rozkład – przyp. red.) wody. Wtedy otrzymalibyśmy nadmiar wodoru, który mógłby służyć do takich celów. Na razie zarówno wytworzenie wodoru, jak i jego przechowywanie to już za dużo. W przyszłości może stać się to możliwe. 

Autor: Elżbieta Frąckowiak profesor na Politechnice Poznańskiej dla Newseria


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *              



Ostatnie artykuły:


fot. Samsung



fot. HONOR