Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Skradzione certyfikaty bezpieczeństwa posłużyły do przeprowadzenia ataków na irańskich użytkowników usług Google'a. Władze Holandii sprawdzają, czy nie zostały one wykorzystane do ataków na lokalne strony rządowe.

Vincent van Steen, minister spraw wewnętrznych Holandii, poinformował wczoraj, że władze w Hadze sprawdzają, czy Iran mógł mieć coś wspólnego z atakami na holenderskie strony rządowe po tym, jak w połowie lipca skradzione zostały cyfrowe certyfikaty bezpieczeństwa z firmy DigiNotar. Informacja o kradzieży została ujawniona dopiero 30 sierpnia. Minister potwierdził tym samym raport agencji ANP mówiący o działaniach rządu.

>> Czytaj także: Iran stworzy własny internet?

Dodał on, że rządowe strony mogą już nie być bezpieczne w użytkowaniu. O kradzieży certyfikatów poinformowała dzień wcześniej firma Google, pisząc na blogu, że otrzymała raport mówiący o włamaniach na konta jej użytkowników. Większość dotkniętych tym osób mieszka w Iranie, a do złamania zabezpieczeń użyto certyfikatów DigiNotar.

Sonda
Czy grozi nam wojna w internecie?
  • tak
  • nie
  • trudno powiedzieć
wyniki  komentarze

Skradzione certyfikaty zostały cofnięte natychmiast po tym, jak kradzież wyszła na jaw. Specjaliści ds. bezpieczeństwa, na których powołuje się agencja Reuters, są zdania, że atak mógł zostać przeprowadzony z Iranu ze wsparciem władz. Te będą zapewne starały się odpowiedzialnością obciążyć hakerów. Jednak w świetle bardzo napiętych stosunków między Hagą a Teheranem wyjaśnienia te będą brzmiały raczej mało wiarygodnie.

To azjatyckie państwo już kilkukrotnie oskarżano o ataki na zachodnie serwisy internetowe, w żadnym wypadku nie udało się jednak tego ostatecznie potwierdzić. Teheran naturalnie wszystkiemu zaprzecza i sam ciska oskarżeniami w kierunku Waszyngtonu czy Jerozolimy. Faktem jest jednak, że cyberataki na rządowe strony są coraz częstsze, co sugerować może rosnące zagrożenie bardziej poważnymi zdarzeniami.

Niewykluczone bowiem, że cały czas trwa testowanie zabezpieczeń serwisów różnych instytucji i szukanie ich słabych stron. W sytuacji gdy zarządzanie sieciami wodociągowymi, energetycznymi, ropociągami czy elektrowniami atomowymi odbywa się za pośrednictwem internetu, nietrudno wyobrazić sobie włamanie do któregokolwiek z tych systemów i wyrządzenie niezwykle poważnych szkód.

>> Czytaj także: Cyberataki na Koreę Południową były jedynie ćwiczeniem


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *              

Źródło: Reuters



Ostatnie artykuły:


fot. Samsung



fot. HONOR







Tematy pokrewne:  

tag Irantag Holandiatag cyberataki