Mężczyzna znany jako Antoine G. pobierał za pomocą Kazaa pliki MP3 i DIVX od roku 2004. Na jego dysku znaleziono w sumie ponad 1,8 tys. plików. Szacowano, że udostępnił ponad 1,2 tys. z nich. Robił to jednak na własny, niekomercyjny użytek.
Takie "prywatne kopiowanie" zostało uznane za legalne najpierw przez sąd niższej instancji. Potem za sprawą organizacji SCPP (francuski odpowiednik RIAA), która oskarżała Antoine'a, sprawa trafiła do sądu wyższej instancji w Paryżu (Tribunal de Grande Instance de Paris). Tam słuszność tego wyroku została potwierdzona.
Dodajmy dla porządku, że miało to miejsce już w grudniu 2005, ale dopiero teraz decyzja została upubliczniona.
Wyrok ten postrzegany jest we Francji jako swojego rodzaju pozwolenie na "prywatne" korzystanie z P2P. Dodajmy, że podobna sprawa miała już miejsce w Kanadzie, gdzie sąd orzekł, iż dzielenie się fotokopiami książek przez sieć P2P jest dozwolone, gdyż przypomina korzystanie z biblioteki.
Czytając o całej sprawie trudno się przynajmniej nie uśmiechnąć. Jeszcze nie tak dawno przedstawiciele francuskiej kultury protestowali przeciwko propozycji dobrowolnych opłat za korzystanie z P2P. Teraz okazało się, że nawet na te opłaty nie mogą liczyć...
Artykuł może zawierać linki partnerów, umożliwiające rozwój serwisu i dostarczanie darmowych treści.