Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Facebook może zapłacić za nieusunięcie danych

21-10-2011, 16:22

Nawet 100 tysięcy euro kary grozi Facebookowi za nieusunięcie danych, które użytkownicy "skasowali" za pomocą funkcji dostępnych na stronie.

Jak informowaliśmy pod koniec września, Facebook zwykle nie usuwa informacji ze swojej usługi, nawet jeśli nie są one dłużej widoczne dla użytkowników. O tym, że społecznościowy gigant zachowuje informacje internautów dla siebie, wciąż wie jednak niewielka grupa użytkowników.

Czytaj także: Facebook i Google+ źle podchodzą do kwestii prywatności?

O problemie stało się głośno, gdy użytkownicy społecznościowego serwisu Reddit zaczęli w ramach akcji "Zdenerwować Facebooka" masowo zgłaszać do witryny wnioski o przysłanie wszystkich informacji, jakie strona zgromadziła na ich temat. Użytkownicy powołują się przy tym na prawo "Sekcja 4 DPA Art +. 12 Dyrektywa 95/46/EG".

Całą sprawą zainteresował się też australijski student prawa, który był zaskoczony, że Facebook przechowuje nawet informacje, które skasował z poziomu funkcji dostępnych na stronie. Odkryłem, że witryna przechowywała bardzo osobiste wiadomości, które napisałem, a później skasowałem - mówi Max Schrems. - Gdyby dostały się w niepowołane ręce, mogłyby mocno naruszyć moją reputację.

Ze względu na to, że europejski oddział Facebooka (gdzie obowiązuje dyrektywa) znajduje się w Irlandii, właśnie tam Schrems skierował aż 22 skargi. Sprawę już w następnym tygodniu zbada tamtejszy Komisarz Ochrony Danych, a Facebookowi grozi maksymalna kara w wysokości nawet 100 tysięcy euro.

Czytaj także: Facebook przechowuje nawet te dane, które usuniesz


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *              

Źródło: Guardian



Ostatnie artykuły:

fot. HONOR








fot. Freepik



fot. ING