Wspólny bieg drużyny Internet Plus. Veni, vidi, vici po nowotomysku - Hektolitry wylanego potu, godziny przygotowań, kilometry przebiegniętych tras. Wszystko po to, aby udowodnić sobie i innym, że ograniczenia są tylko w głowach. Z takim nastawieniem stawiliśmy się pewnego wrześniowego popołudnia na starcie VIII Chyżej Dziesiątki – biegu ulicznego na 10 km w Nowym Tomyślu.
Veni, czyli przyjazd do Nowego Tomyśla
Przygoda zaczęła się jednak parę godzin przed rozpoczęciem rywalizacji. Musieliśmy dostać się z Poznania – siedziby naszej firmy HTTPS Sp. z o.o. do oddalonego o 60 km Nowego Tomyśla. Godzinna podróż pociągiem była idealnym momentem na mentalne przygotowanie do biegu. Mogliśmy na spokojnie przedyskutować plany treningowe, zakładane czasówki oraz taktyki na pokonanie 10-kilometrowego dystansu. Opinie mieliśmy rożne. Każdy miał swoje konkretne cele. Znaleźliśmy również czas na kilka luźniejszych pogawędek, co pozwoliło zredukować przedstartowy stres oraz dotrzeć do miejsca docelowego z głowami pełnymi pozytywnych myśli. Damy radę (;
Vidi, czyli rozpoznanie trasy
Start VIII Chyżej Dziesiątki był oddalony od stacji kolejowej o ok. 2 km. Spacer szybkim truchtem do celu stanowił więc świetny sposób na rozgrzewkę. Dzięki niemu zaoszczędziliśmy sporo czasu, który wykorzystaliśmy na dalszy ciąg przygotowań – przebranie się w koszulki z logo Internet Plus (tak - chcieliśmy dać się zauważyć) oraz zrobienie pamiątkowych fotek. Im bliżej startu, tym napięcie wśród nas rosło. Tutaj znów opinie były różne - nikt przecież nie chciał tego po sobie pokazać. Na około 30 minut przed rozpoczęciem biegu skupiliśmy się już na swoich prywatnych przedbiegowych rytuałach – rozciąganiu, odpowiednim nawodnieniu oraz ostatecznych analizach trasy do pokonania.
Vici, czyli każdy wygrywa
Krótko przed 16.00 zameldowaliśmy na starcie biegu. Cały biegowy team Internet Plus. Każdy z nas ustawił się w odpowiednim miejscu – zgodnie z czasem, w którym planował pokonać 10 km. To był ten moment, kiedy przyszło nam się rozdzielić. Od ponad miesiąca wspólnie trenowaliśmy, wspieraliśmy się, przyjechaliśmy do Nowego Tomyśla jako drużyna Internet Plus, jednak w tej chwili każdy z nas sam musiał stawić czoła swoim słabościom. O tym, jak dobrze nam poszło, mogliśmy przekonać się już niecałą godzinę później. Dotarliśmy do mety z uśmiechem na ustach, dumą w sercu oraz przekonaniem, że pokonaliśmy największych przeciwników – ograniczenia w naszych głowach.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|