Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Co dalej, panie informatyku - czyli co decyduje o rozwoju kariery w IT?

Bartłomiej Łatka 11-04-2017, 19:15

Określenie „informatyk”, jako zawód jest bardzo pojemne. Kryją się pod nim zawody blisko związane z technologiami informatycznymi: programiści, testerzy, analitycy, kierownicy projektów, architekci, technicy, administratorzy, konsultanci czy wdrożeniowcy.  Co więcej w każdej z tych specjalności występuje specyficzna, wielowymiarowa ścieżka kariery. Co zatem powinna zrobić i na co może liczyć osoba, która chciałaby rozwijać się w którejś z tych profesji?

informatyk

Zaplanować swój rozwój

Podstawowym wymiarem rozwoju zawodowego jest zdobywanie doświadczenia. Zwykle zaczynamy od pozycji juniora, po 2-3 latach klasyfikowani jesteśmy jako „middle”, po kilku kolejnych zostajemy seniorem. Doświadczenie, oprócz głębokości wiedzy na konkretny temat ma dodatkowe znaczenie – wraz z nim rośnie liczba osób oraz zasób informacji, które można wykorzystać w codziennej pracy. Ten wymiar bezpośrednio wpływa na możliwości znalezienia pracy, jak i poziom oferowanego wynagrodzenia.

Innym istotnym wymiarem jest specjalizacja technologiczna. Zwykle przejawia się listą zaklęć wymienianych w CV (typu java, ERP, C#, WebLogic, PMP etc.) oraz kosztownymi i często oprawianymi w złote ramki certyfikatami, stanowiącymi niezależne potwierdzenie posiadania najnowszej wiedzy na temat konkretnych narzędzi czy metodyk. Ten wymiar rozwoju pracownika stanowi zwykle kryterium odcinające – gdyż stanowi wymóg formalny sprawdzany przy wstępnej kwalifikacji kandydata do nowej pracy.

Kolejnym elementem rozwoju jest znajomość konkretnych branż. W przypadku pewnych stanowisk ma to znaczenie marginalne (np. programista czy administrator), w przypadku innych – kluczowe (np. analityk czy kierownik projektu). Tradycyjnie wyodrębnione branże w IT to: bankowość, telekomunikacja, ubezpieczenia, produkcja czy handel. Transfery, jakkolwiek możliwe, są stosunkowo rzadkie i kosztowne, tak dla pracownika, jak i pracodawcy. Niezbędny nakład pracy na to, by poznać architekturę biznesową, żargon branżowy, typowe rozwiązania czy technologie jest na tyle duży, że zwykle taniej i szybciej można znaleźć pracownika z konkretnego sektora.

Ostatnim, najmniej oczywistym i najbardziej niedocenianym jest wymiar rozwoju kompetencji miękkich. Pracując w różnych środowiskach, firmach, z różnymi menedżerami i podwładnymi uczymy się każdego dnia współpracy, wyrozumiałości, profesjonalizmu, komunikacji, zarządzania czasem czy podejmowania mądrych decyzji. I choć trudno obiektywnie ten aspekt zakomunikować w CV to śmiało można postawić tezę, że wraz z predyspozycjami i systematyczną pracą to właśnie miękkie kompetencje decydują o sukcesie.

Czy w branży IT można osiągnąć szklany sufit?

Z moich obserwacji wynika, że tak i to w ciągu 5-8 lat. Dlaczego szklany? Gdyż w obrębie każdego z profili istnieje pewien, dobrze zbalansowany przez rynek, poziom wynagrodzenia. Co ciekawe, ten poziom jest nie tylko podobny w skali kraju, gdzie obserwujemy systematyczne wygładzanie wynagrodzeń w różnych miastach, ale i w skali europejskiej. Programista w Wielkiej Brytanii otrzymuje wynagrodzenie tylko o 20-30% wyższe, niż w Polsce, przy dwukrotnie wyższych kosztach życia. Stąd, gdy posiada on już pięcioletnie doświadczenie, uzupełni CV o 2-3 miejsca pracy i kilka certyfikatów, zaczyna powoli zadawać sobie pytanie: co dalej?

Co może zrobić programista ze swoją kilkuletnią karierą?

Można nic nie robić. Wtedy trzeba liczyć się z deprecjacją zarobków oraz coraz węższym rynkiem pracy. Oczywiście trafiają się obszary specjalizacji programowania jak np. Cobol, gdzie wynagrodzenia po latach poszły w górę, ale cykl życia większość technologii programowania to zaledwie 10-20 lat. Tak więc większości języków sprzed 30 lat nigdzie się już nie używa.

Innym wyborem jest zmiana profilu lub technologii, która jest stosunkowo prosta – np. programiści mogą łatwo stać się architektami technologicznymi, analitycy – architektami biznesowymi, programiści łatwo uczą się innych języków, bazodanowcy mają ułatwiony start do kariery specjalisty BI, z javy łatwo przesiąść się na Androida. Warto zatem orientować się w możliwościach i monitorować rynkowe szanse.

Trzecia, typowa droga, to awans w strukturach zarządczych. W mojej karierze zawodowej widziałem tyleż sukcesów, co porażek w tej ścieżce. Warto uświadomić sobie, że zarządzanie zespołem, obszarem, czy całą firmą to zupełnie odrębna od IT dziedzina. Nie mniej złożona, wymagająca na pewno więcej predyspozycji oraz wspomnianych już wcześniej kompetencji miękkich.

Po drugie, zmiana może być trudna i bolesna, podobnie jak próba zastania kierownikiem projektu z pozycji testera czy architekta biznesowego. Sam fakt, że mamy autorytet w zespole, z którym pracujemy i poprawne relacje z biznesem nie wystarczy. Niezbędne są jeszcze takie cechy, jak charyzma, inteligencja emocjonalna, zdolność i chęć do szybkiej nauki, pasja coachingowa czy gruntowna zmiana horyzontów z technologicznych na biznesowe. Nie zapominać należy, że awans na funkcje kierownicze jest przeważnie drogą w jedną stronę, gdyż trudno będzie powrócić do programowania czy analizy.

Programista, choć bardzo poszukiwany przez rynek, również musi być elastyczny. Technologia rozwija się szybciej niż inne dziedziny, dlatego dobry specjalista musi być cały czas czujny i poszerzać swoja wiedzę. Tylko w ten sposób może liczyć na dynamiczny rozwój kariery połączony z ciekawymi projektami oraz rosnącym wynagrodzeniem. Jeśli nie będzie o tym myśleć z pewnością szybciej niż w innych branżach będzie musiał porzucić swój zawód.

 

Autor: Bartłomiej Łatka, Dyrektor Centrum Kompetencyjnego Professional Services w Qumak S.A.


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *              



Ostatnie artykuły:


fot. Samsung



fot. HONOR