Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Błażej Łukomski: Zrealizowaliśmy w ciągu jednego roku plan na kilka lat

redakcja 27-07-2011, 19:03

...ale na tym pomysły się nie kończą. Firma best.net rozpoczęła swą działalność 11 lat temu, jak mówi Błażej Łukomski, jej założyciel i dyrektor generalny, w chwili pękania bańki internetowej. Dostarcza „ekstremalne” technologie. Jakie konkretnie i co zaproponuje w najbliższej przyszłości - można się dowiedzieć z przeprowadzonego przez nas wywiadu.

Dziennik Internautów (DI): Zakres działalności, opisany na stronie jest dosyć szeroki. Opisz proszę w kilku zdaniach, czym zajmuje się best.net, ile osób pracuje w firmie?

Katarzyna Przybylska, best.netKatarzyna Przybylska (KP): W firmie pracuje 18 osób. Interesują nas wszelkie złożone technologicznie projekty internetowe, jednak naszą specjalnością są zaawansowane sklepy oraz funkcjonalne i oryginalne serwisy internetowe. Dlaczego? Bo w odróżnieniu od innych firm, które wykorzystywały gotowe oprogramowanie i wprowadzały tylko swoje modyfikacje, my tworzyliśmy swoje produkty zgodnie z oczekiwaniami klientów praktycznie od zera. Opłaciło się - dziś możemy pochwalić się własnymi, silnymi technologiami – niezwykle elastyczną platformą e-commerce (platforma Extreme Commerce) i systemem CMS (Extreme CMS), które cieszą się zaufaniem klientów. Te dwa obszary to kwintesencja naszej działalności. W każdym z tych przypadków ważna jest dla nas maksymalizacja użyteczności wdrażanych rozwiązań i absolutna personalizacja projektów pod potrzeby klientów.

Szczególnie platforma e-commerce wyróżnia się na tle rynku, stanowiąc pomost pomiędzy rozwiązaniami pudełkowymi a systemami dedykowanymi.

DI: Do kogo kierujecie swoją ofertę? Co jest Waszą główną domeną i co wyróżnia Waszą ofertę od konkurencji?

KP: Swoją ofertę kierujemy do szeroko rozumianego środowiska biznesowego. Z naszych rozwiązań korzystają zarówno małe, średnie, jak i duże przedsiębiorstwa. W e-handlu wielkość firmy nie ma kluczowego znaczenia. Skupiamy się głównie na wymagających klientach, którzy już funkcjonują na rynku e-commerce, przez co są świadomi swoich potrzeb. Z reguły to klienci, którzy korzystali wcześniej z boxowych rozwiązań, ale wraz z upływem czasu i rozwojem swojego e-biznesu chcą się „przesiąść” na dedykowany system. Nasza platforma Extreme Commerce świetnie się sprawdza w takich przypadkach. Jest to bowiem uniwersalna i elastyczna technologia, która zmienia się w zindywidualizowany system po uruchomieniu gotowych bądź pisanych dla danego klienta modułów.

Naszą główną domeną jest to, że od samego początku tworzyliśmy swoje produkty zgodnie z oczekiwaniami klientów praktycznie od zera. To cały czas procentuje! Co nas odróżnia od konkurencji? Ciągły rozwój i poszukiwanie nowych, innowacyjnych rozwiązań w zakresie tego, czym się zajmujemy. Przykłady? Właśnie zakończyliśmy projekt badawczy, w ramach którego badaliśmy technologie e-commerce. Badania prowadziliśmy wspólnie z takimi partnerami, jak Politechnika Poznańska czy firma Cogision, świadcząca wciąż unikalne na polskim rynku usługi projektowo-badawcze z zakresu poprawy użyteczności serwisów internetowych i e-commerce. W efekcie badań udało nam się poprawić użyteczność i bezpieczeństwo naszego systemu, a także wzbogacić go o nowe funkcjonalności, takie jak np. moduł rekomendacji, oparty na zaawansowanych algorytmach, służących do m.in. automatycznej identyfikacji produktów substytutowych oraz trafnego sugerowania zakupu dodatkowych/alternatywnych towarów. Zastosowanie ich w aplikacjach sklepowych pozwala na zwiększenie poziomu konwersji w sklepach. To zaledwie wycinek tego, czym się zajmowaliśmy podczas projektu, niemniej dzięki przeprowadzonym badaniom nasza platforma może rozwijać się znacznie szybciej niż inne rozwiązania i zachowuje najwyższy poziom technologiczny. Wracając więc do pytania – co nas odróżnia od konkurencji – możemy wymienić: jakość potwierdzoną naukowo, chęć poszukiwania kolejnych, innowacyjnych rozwiązań (stworzyliśmy prężnie funkcjonujący własny dział badawczo-rozwojowy), wieloletnie doświadczenie i chęć dzielenia się naszym know-how (właśnie rozpoczynamy własny projekt szkoleniowy w województwie zachodniopomorskim, w trakcie którego będziemy zdradzać zainteresowanym tajniki e-handlu).

DI: Jesteście obecni na rynku od 2000 roku. Dlaczego i jak powstała firma? Czy wiąże się z tym jakaś ciekawa historia, inspiracja?

Błażej Łukomski, best.netBłażej Łukomski (BŁ): Rozpoczęliśmy działalność niemal dokładnie w momencie pęknięcia bańki internetowej. Nie był to łatwy okres, ale przynajmniej od razu nauczył nas radzenia sobie w trudnych warunkach. W tym okresie konkurencja była małym zmartwieniem, kluczowym było przekonanie klienta, że internet nie służy tylko do zabawy, ale może stać się poważnym narzędziem w biznesie.

Od początku celem było myślenie o przyszłości, budowanie małymi kroczkami fajnej organizacji, a nie szybkie bogacenie się. Czasami lepiej robić mniejsze kroki, ale cały czas do przodu, niż dwa duże do przodu i jeszcze większy do tyłu.

Nie mieliśmy nigdy zewnętrznego kapitału, wszystko, co mamy, wypracowaliśmy sami - od pierwszej złotówki, zarobionej na pierwszym zleceniu :) Na początku nie było wesoło, ale firma się rozwijała. Gorzej z karierą naukową (1 rok studiów w 3 lata i bardzo zażyła znajomość z Paniami z dziekanatu - pozdrawiam :) ). Wtedy można było doświadczyć, że biznes i nauka nie idą w parze. Na szczęście, obecnie zaczynamy mieć lepsze doświadczenia w tej kwestii.

DI: To kawał czasu. Jak w ciągu tego okresu zmieniała się Wasza firma? Czy obecny charakter działalności bardzo różni się od tego, co się działo w pierwszych latach istnienia?

BŁ: Tak, to diametralna zmiana:

  • pierwszy serwer: PC w kultowej obudowie green (mamy go do dzisiaj),
  • pierwsze biuro w pokoju 6 m2 z łóżkiem (ok. 50 cm z łóżka do biura, przynajmniej korków nie było :) ),
  • pierwszy samochód: fiat 125p kombi z dachem od karetki,
  • pierwsza strona: czysty HTML.

Potem było tylko lepiej, szczególnie dzięki wspaniałemu zespołowi. Stopniowo dołączały kolejne osoby i każdy wprowadzał coś nowego. Szybko powstał pomysł napisania własnych aplikacji stanowiących trzon oferty i tak powstały pierwowzory dzisiejszych produktów. Pojawiły się większe wdrożenia, które utwierdziły nas w przekonaniu, że droga, którą wybraliśmy, jest słuszna oraz że jesteśmy w stanie sprawnie poruszać pomiędzy masowością (niskie ceny), a indywidualnością (dostosowanie do wymagań).

Nie zmieniła się od tego czasu chęć poprawiania i ulepszania. Zawsze oczekujemy czegoś więcej od naszych produktów i naszej pracy. A chwalenie się odkładamy do momentu ,aż sami będziemy zadowoleni. Może przez to tak mało o nas słychać :)

DI: Nie wszystkie firmy potrafią przetrwać kilka lat, a Wy już wkroczyliście w 11 rok życia. Co sprawia, że best.net wciąż funkcjonuje?

KP: Wpływa na to wiele czynników. Wśród nich można wymienić na pewno to, że od początku funkcjonowania firmy na jej czele stoi jedna osoba - Błażej Łukomski, który ma jasną wizję rozwoju firmy i konsekwentnie dąży do jej realizacji. Firmę tworzą niezwykle kreatywni ludzie - zapaleni pasjonaci branży, których celem i niezwykłą umiejętnością jest to, że potrafią tworzyć prawdziwą wartość na rynku, a nie tylko funkcjonować na nim i podążać ślepo za tym, co robią inni. Konsekwencją tego jest właśnie to, że potrafiliśmy z sukcesem stworzyć własne systemy od A do Z. Dziś te systemy rozwijają się wraz z rozwojem naszych partnerów. Dowodem na to są nasze wieloletnie, partnerskie kontrakty z tymi samymi klientami (m.in. Chocolissimo, EuroFlorist) i umiejętność pozyskiwania kolejnych ambitnych zleceń. 

BŁ: Ważne jest też nadanie odpowiedniego rytmu pracy, właściwego obciążenia i organizacji. Tylko w ten sposób można „wytrzymać” wiele lat w jednej organizacji. To bardzo istotne, że u nas raczej ludzi przybywa, odejścia są bardzo sporadyczne i dobrze uzasadnione. Stabilny i zgrany zespół jest jednym z naszych podstawowych atutów.

DI: Jakimi sukcesami możecie się pochwalić po 11 latach działalności?

KP: Do sukcesów zaliczamy podstawę naszej firmy – a więc budowane od zera „ekstremalne technologie” – system Extreme Commerce i Extreme CMS. Ich stworzenie nie byłoby możliwe, gdyby nie ludzie, którzy tworzą zespół best.net. Wielu z nich tworzy firmę niemal od początku.

Ponadto zawsze jesteśmy dumni, gdy możemy pochwalić się sukcesami naszych klientów, np. gdy w ubiegłym roku nasza realizacja – internetowy sklep Chocolissimo – znalazł się w czołówce zorganizowanego przez dziennikarzy Money.pl i tygodnika Wprost rankingu na największe i najpopularniejsze sklepy internetowe w Polsce. Nie tylko takie rankingi są dla nas powodem do dumy, ale także rozmowy z wieloletnimi partnerami biznesowymi, którzy chwalą się coraz lepszymi wynikami sprzedażowymi i jak sami mówią – w dużym stopniu zawdzięczają to funkcjonalności naszych rozwiązań. To oraz sam fakt, że po kilku latach współpracy chcą ją dalej kontynuować, jest dla nas niezwykle cenne.

BŁ: Oprócz tego do sukcesów możemy zaliczyć zrealizowane projektu badawczego w ramach działania POIG 1.4-4.1. Dzięki dofinansowaniu radykalnie przyspieszyliśmy rozwój oprogramowania Extreme Commerce. Zrealizowaliśmy w ciągu jednego roku plan na kilka lat, ale na tym pomysły się nie kończą.

Sukcesem jest także to, że stanowimy stabilny zgrany zespół, który jest w stanie podjąć się coraz trudniejszych zadań, że darzymy się zaufaniem, wiele spraw nie wymaga słów. Także cieszy, że rośnie kolejne pokolenie „the Beściaków”.

DI: Jak się z Waszego punktu widzenia zmienił polski rynek nowych technologii od 2000 roku, czyli od momentu uruchomienia firmy?

KP: Nic nie starzeje się tak szybko, jak technologie. Rok temu minęła okrągła, 10 rocznica powstania firmy. Z tej okazji wróciliśmy pamięcią do tego, jak wyglądała na samym początku nasza strona WWW. Wśród zakładek były i takie: „Po co Państwu Internet?”, „Dlaczego teraz?” i wiele innych „przydatnych” informacji, które po 10 latach wywołują uśmiech na twarzy. To doskonale obrazuje, jak zmieniła się nie tylko sama branża, ale przede wszystkim świadomość społeczna/biznesowa w zakresie wykorzystania nowoczesnych technologii. Ta dekada była decydująca – dziś już nikogo nie trzeba przekonywać do tego, że warto inwestować w technologie, bo przedsiębiorstwa są świadome tego, że to one często determinują ich funkcjonowanie na rynku.

BŁ: Dziś możliwości są znacznie większe. Wielu naszych klientów opiera swój biznes o nowe technologie, inni wprost nie wyobrażają sobie życia bez nich. Bardzo nas cieszy, gdy możemy pomóc przenieść niektóre procesy w sferę elektroniczną.

Szczególnie e-commerce otwiera bardzo szerokie horyzonty, możemy dziś zamawiać spersonalizowane produkty prosto z fabryki (na przykład czekoladowe telegramy - czekoladowytelegram.pl) czy kupować szkolenia e-learningowe dotyczące praktycznie każdej tematyki (sklep.edustacja.pl).

Kanały dystrybucji się zmieniają, ulegają skróceniu. Dzisiaj firmy wykorzystują internet jako podstawowy kanał komunikacji. Często jeszcze nieoptymalnie i tu jest najwięcej do zrobienia.

Także w samej pracy technologia przyniosła znaczne ułatwienia. Nasz grafik przez rok pracował z serca Hiszpanii i wielu nawet tego nie zauważyło. W tej chwili pracować można nawet z plaży, czy górskiego szczytu. To znaczne ułatwienie.

DI: Poznaliśmy się na targach eHandlu w Poznaniu. Jakie mieliście cele związane z udziałem w tych targach? Czy zostały one zrealizowane? Jak ogólnie wspominacie te targi? Czy nawiązane podczas tej imprezy kontakty zaprocentowały?

KP: Dosyć długo zastanawialiśmy się, czy warto pojawić się na targach. Obawialiśmy się kółka wzajemnej adoracji i taplania się we własnym sosie. Z tym większą pokorą bijemy się w piersi. Wymieniliśmy się doświadczeniami i nawiązaliśmy wiele ciekawych kontaktów z firmami i sympatykami e-commerce z całej Polski. Udział w imprezie był też świetną okazją do zbadania potrzeb potencjalnych klientów oraz poznania ofert konkurencji. A to - z jednej strony - pozwoliło nam się utwierdzić w przekonaniu, że nasze produkty są naprawdę na wysokim poziomie, z drugiej zaś - dało nam potężnego „kopa” i niezwykłą motywację do dalszego rozwoju.

BŁ: Kontakty procentują już konkretnymi projektami, którymi na pewno się pochwalimy, gdy zostaną ukończone.

DI: Czy współpracujecie tylko z polskimi podmiotami, czy także zagranicznymi?

BŁ: Współpracujemy także z kilkoma firmami europejskimi, ale jest to margines naszej działalności. Dotychczas koncentrowaliśmy się na działalności na rynku polskim, ale niewykluczone, że dynamiczniej zaczniemy współpracować z zagranicą w najbliższym czasie.

DI: Jakie macie plany na najbliższą przyszłość?

BŁ: Planów, jak zwykle, nie brakuje, także w dłuższej perspektywie. Nie o wszystkim możemy mówić, ale na pewno chcemy zwrócić uwagę na:

  • rozwój e-commerce szczególnie w kierunku targetowania behawioralnego i poprawiania konwersji,
  • 7 Program Ramowy w zakresie działalności badawczej,
  • zwiększenie udziału eksportu w przychodach,
  • dalszy równomierny rozwój firmy jak i technologii,
  • współpracę z innymi podmiotami na naszym rynku w zakresie wspólnych projektów.

DI: Dziękujemy za rozmowę.


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *              

Źródło: DI24.pl



Ostatnie artykuły:

fot. DALL-E




fot. DALL-E



fot. DALL-E