Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

AlleMon - test narzędzia do wyłapywania aukcyjnych okazji

17-08-2015, 13:36

W ciągu ostatnich kilkunastu lat co jakiś czas pojawiały się serwisy tworzone z myślą o poszukiwaczach aukcyjnych okazji. Najczęściej były to aukcyjne snajpery automatycznie wprowadzające zadaną kwotę tuż przed zakończeniem licytacji lub porównywarki cen produktu między różnymi systemami aukcyjnymi. Brakowało jednak systemu, który posiadałby automatyczny powiadamiacz o ofertach.

Pierwsze wrażenia

Strona główna AlleMon.pl prezentuje się skromnie, dość jasno przedstawia, do czego służy system, ale brak na niej najważniejszej informacji, czyli cennika. Nie widać go również po zalogowaniu, ujawnia się dopiero przy dodawaniu zapytania, które ma być monitorowane.

Same zapytanie dodaje się prosto: wpisuje się słowa, które chce się śledzić oraz te, które należy wykluczyć. W przypadku większej liczby parametrów można po prostu przekleić adres strony z wynikami wyszukiwania. Do tego istnieje możliwość zacieśnienia wyników do konkretnej kategorii i – co najważniejsze – ustalenia zakresu cen. Co istotne, ten ostatni można ustawić nie tylko od strony maksimum, ale również minimum, co wbrew pozorom czasem może mieć znaczenie.

W efekcie AlleMon wyświetla listę aukcji, które aktualnie spełniają kryteria i pozwala na dodanie zapytania do śledzenia. To, w zależności od kanałów, którymi chcemy być powiadamiani o nowych okazjach, kosztuje odpowiednią liczbę kredytów doładowywanych przelewem elektronicznym lub przez SMS. Natomiast same kanały są trzy: e-mail, aplikacja dla desktopu oraz powiadomienie wysyłane SMS-em.

Zaczynają się schody

Zostańmy jednak na moment przy samym wyłapywaniu ofert. Właśnie tutaj AlleMon przejawia istotną słabość. Zdarza się, że nie wyłapuje aukcji, które mieszczą się w ustalonym przedziale – zwłaszcza gdy brakuje im kilkudziesięciu groszy. Co ciekawe, po podniesieniu wyszukiwanego zakresu o złotówkę już je widzi.

Po dodaniu zapytania do śledzenia rozpoczyna się śledzenie co określony czas, można ustawić nawet kilka minut. W zależności od częstotliwości sprawdzania pobierany jest różny koszt w kredytach.

Twórcy AlleMon.pl próbowali zadbać o to, by ułatwić dodawanie zapytań do śledzenia i przygotowali specjalne wtyczki do Firefoksa, Opery i Chrome. Problem w tym, że te nie zawsze działają. U mnie ta dla Firefoksa zainstalowała się, ale nie funkcjonowała. Na Operze nie doszło nawet do instalacji, podobnie w przypadku SRWare Iron (przeglądarka będąca odmianą Chrome z wyciętymi modułami dodanymi przez Google). Przy konsultacji z autorami usłyszałem, że u nich wszystko działa, możliwe więc, ze problem tkwi gdzieś w poszczególnych wersjach przeglądarek.

Tak czy inaczej w trakcie korespondencji z autorami AlleMon.pl dowiedziałem się, że niewykluczone, iż powstanie bardziej uniwersalne i niezawodne rozwiązanie w postaci skryptozakładki (średniozaawansowanym użytkownikom Firefoksa znanym z wtyczki GreaseMonkey).

W tym miejscu warto zauważyć istotną cechę występującą u autorów opisywanego serwisu, która wbrew wszelkim pozorom u wielu twórców startupów nie objawia się: ludzie z AlleMon.pl są otwarci na uwagi i sugestie, a to mimo błędów w działaniu systemu bardzo dobrze rokuje na jego przyszłość. Przykładowo, gdy w trakcie testowania monitora aukcji okazało się, że zmiana przypisanego do konta adresu e-mail nie działa jak powinna, błyskawicznie wzięli się za sprawdzanie przyczyny problemu.

Plany rozwoju

Autorów zapytałem o jedno, co mnie wyjątkowo nurtowało: czy serwis będzie monitorował również inne platformy, czyli serwisy ogłoszeniowe oraz eBaya. Tutaj sprawa jest prosta: twórcy AlleMon.pl nie wykluczają takiego kierunku rozwoju, ale najpierw chcieliby do końca dopracować obecne funkcje, co poniekąd jest dość rozsądnym podejściem do tematu.

Czego brakuje?

Mimo możliwości uwzględnienia dodatkowych parametrów aukcji (w wersji zaawansowanej co prawda przez przeklejenie adresu wyszukiwania w Allegro, ale jednak) monitorowi brakuje istotnej funkcji: uwzględniania ceny w połączeniu z kosztem wysyłki lub wyróżnienia ofert z możliwością odbioru bezpośredniego w danym mieście. To jednak wydaje się stosunkowo łatwe do uwzględnienia w przyszłości i zachęca do testowania pomimo błędów (jak również do ich zgłaszania).

Nie tylko łowcy okazji

Na pierwszy rzut oka serwis służyć będzie wyłapywaczom okazji, którzy chcą coś kupić. Czy tylko? Łatwo sobie wyobrazić również i inne zastosowania, zarówno w przypadku osób prywatnych, jak i firm.

Dla tych pierwszy serwis może posłużyć w przypadku, gdy oczekiwane jest wydawanie jakiegoś produktu w limitowanym nakładzie. Wtedy AlleMon może posłużyć do powiadomienia o pierwszych ofertach i to w z góry zadanych cenach – odfiltrowując przypadki, gdy sprzedawcy narzucą zbyt wysoką marżę własną. Z kolei dla sprzedawców funkcja monitoringu może posłużyć jako narzędzie monitorowania konkurencji, zwłaszcza przy produktach, w których regularnie pojawiają się nowe warianty towaru lub szybko zmieniają się ceny. Wreszcie może też pomóc w sprawdzaniu, jak konkurencja zmienia opisy produktów.


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *