Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Przy wyborze domeny internetowej, zwłaszcza dla firm, które dopiero startują ze swoją działalnością, pokusą bywa wykorzystanie w niej rozpoznawalnych na rynku, renomowanych znaków towarowych innych przedsiębiorców.

Cel jest oczywisty – przyciągnięcie na swoje strony potencjalnych klientów i kontrahentów, którzy posługując się wyszukiwarkami internetowymi, korzystają ze słów kluczowych odzwierciedlających nazwy znanych firm bądź konkretnych produktów czy usług. Przedsiębiorca może więc kalkulować w ten sposób, że bardziej opłaca mu się podszycie pod znaną markę, niż promowanie własnej.

Odrębną kategorią piractwa domenowego jest praktyka tzw. cybersquattingu. Polega ona na rejestrowaniu domen z użyciem znanych marek bądź nazw firm nie w celu korzystania z nich dla celów komercyjnych, ale jedynie po to, aby szybko odsprzedać je po zawyżonej cenie – najczęściej podmiotom uprawnionych.

>> Czytaj także: Domeny internetowe rejestrujemy najszybciej w Europie

Wskazane praktyki są przedmiotem regulacji prawnej i częstym podłożem sporów, w których właściciele nazw i znaków towarowych dochodzą unieważnienia bądź przejęcia domen internetowych, które naruszają ich interesy. Podstawą prawną zgłaszanych przez nich roszczeń są zarówno ogólne regulacje prawa cywilnego, które chronią ich nazwę i wizerunek, jak i bardziej specjalistyczne normy prawa własności przemysłowej i prawa nieuczciwej konkurencji.

Kwestią uboczną w takich sprawach jest również antykonsumencki aspekt tego zagadnienia. Ich skutkiem jest bowiem często, a przynajmniej może być w odniesieniu do wzorca tzw. przeciętnego konsumenta, wprowadzenie w błąd osób korzystających z zasobów sieci poprzez utożsamianie stron internetowych pirata z działalnością renomowanego producenta czy usługodawcy bądź tworzenie wrażenia istnienia ścisłych powiązań gospodarczych pomiędzy nimi, w rozumieniu przedstawicielstwa czy np. przynależności do tzw. autoryzowanej sieci dystrybucyjnej. W takich przypadkach możliwa jest kwalifikacja tego typu działań jako nieuczciwych praktyk rynkowych. Jeśli natomiast ryzyko konfuzji jest znaczne i dotyka interesów szerszej grupy konsumentów – również jako praktykę naruszającą tzw. zbiorowe interesy konsumentów.

>> Czytaj także: Jak zablokować witrynę łamiącą prawo

Ochrona, jaką dają wskazane regulacje prawne właścicielom znaków towarowych, w tym również niezarejestrowanych, nie jest iluzoryczna. Z roku na rok rośnie liczba spraw rozpoznawanych przez specjalnie w tym celu powołane sądy arbitrażowe.

Aleksander BarczewskiPodstawą skuteczności rozstrzygnięć tych sądów są regulaminy podmiotów prowadzących rejestry domen, np. Naukowa i Akademicka Sieć Komputerowa pełniąca rolę krajowego rejestru domeny ".pl". Zgodnie z nimi każdy, kto wykupuje domenę z rozszerzeniem np. ".pl", wyraża jednocześnie zgodę na dokonanie zapisu na sąd polubowny, pod rygorem rozwiązania umowy na utrzymywanie nazwy domeny. Natomiast prawomocne orzeczenie sądu, stwierdzające naruszenie przez abonenta praw osoby trzeciej, stanowi podstawę do niezwłocznego wypowiedzenia tej umowy.

Świadomość wskazanych konsekwencji prawnych winna skłaniać przedsiębiorców do uważnej weryfikacji już na etapie rejestracji domeny, czy – mimo że jest ona wolna – nie będzie naruszać praw wyłącznych osób trzecich, w tym przede wszystkim praw do znaków towarowych.

Aleksander Barczewski, radca prawny
Chałas i Wspólnicy Kancelaria Prawna, Oddział w Toruniu


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *