Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Wyjście w miasto według Everytap, czyli nabij punkty przez beacony

07-12-2014, 16:51

Informacja, że trójmiejska firma Everytap testuje swoją aplikację w wersji na Androida, mogłaby wystarczyć na krótką notkę dla posiadaczy telefonów spod znaku zielonego stworka. Mogłaby, gdyby nie ciekawa historia młodych przedsiębiorców - autorów jednej z pierwszych polskich aplikacji beaconowych.

Teraz hasło "beacon" jest modne, ale kiedy twórcy Everytap w ubiegłym roku zaczęli prace nad swoją aplikacją, nie mówiło niemal nic niemal nikomu. Ksawery Kirklewski, Kamil Łukasiewicz, Adam Pachucki, Maciej Piwko i Radek Sadurski też nie planowali wejścia w beacony. Poszukiwali technologii, która pomoże rozwinąć ich pierwsze przedsięwzięcie - Pitu Pitu. Jest to subiektywny katalog modnych miejsc, wydarzeń oraz potraw, który od blisko dwóch lat podpowiada kierunki miejskich wędrówek mieszkańcom Krakowa, Olsztyna, Poznania, Torunia, Trójmiasta, Wrocławia oraz Warszawy.

Adam Pachucki (odpowiada za rozwój Everytap i wprowadzanie aplikacji na rynek) i Maciej Piwko (zajmuje się promocją i pozyskiwaniem klientów) mówią, że niemal od początku istnienia Pitu Pitu chcieli uzupełnić rekomendacje o niebanalny smartfonowy program lojalnościowy, obejmujący wszystkie polecane miejsca. Nie chodziło nam o prostą wymianę pieczołowicie zgromadzonych punktów na żelazko. Chcieliśmy, żeby nagrody były kreatywne, a ich zdobywanie i odbieranie zawierało w sobie element zabawy - mówi Maciej Piwko. Eksperymentowali więc z prostą aplikacją czy geolokalizacją, ale żadna dostępna technologia nie spełniała ich oczekiwań. Aż trafili na beacony.  

- Beacony pozwalają na proste i nieinwazyjne zdobywanie punktów - wyjaśnia Adam Pachucki. - Aby otrzymać punkty za pobyt w restauracji, nawet nie trzeba wyjmować telefonu i włączać aplikacji. Właściciel lokalu ma pewność, że użytkownik faktycznie jest w danym miejscu, bo beacony są dokładniejsze od geolokalizacji, a w przyszłości będzie można przyznawać punkty dopiero po spędzeniu jakiegoś czasu w danym miejscu. Kolejne punkty - np. za skorzystanie z oferty dnia - nabija się przez przyłożenie telefonu do beacona, jak przy płatności zbliżeniowej. Do tego aplikacja przekazuje użytkownikowi informacje i podpowiedzi o danym miejscu.

Wino z kostka beaconuZaczęło się od aplikacji demo, którą przećwiczyli z kilkoma zaprzyjaźnionymi i współpracującymi z Pitu Pitu miejscami - na początku w Gdyni, gdzie cała historia się zaczęła. Wybieraliśmy te miejsca, do których przychodzą właściciele smartfonów, na początku iPhone’ów, oraz te, które mają dobrze prowadzone fanpage’e z zaangażowanymi użytkownikami - mówi Maciej Piwko. - Założyliśmy, że takie osoby będą otwarte na doświadczenia z beaconami, a właściciele miejsc będą chcieli wypróbować taką nowoczesną ciekawostkę.

Mieli rację. Pomysł spodobał się restauratorom, bo oprócz nowoczesnego charakteru, jest niedrogi i nie wymaga długotrwałych szkoleń ani żmudnych wdrożeń. Jak podkreślają twórcy Everytap, drugim filarem systemu są beacony firmy Estimote - rozwiązanie sprawdzone pod względem technicznym i dające duże możliwości programistom. W tej chwili beacony Estimote, przygotowane do współpracy z aplikacją Everytap, obsługują blisko 30 miejsc w Trójmieście i Warszawie. Sieć będzie stopniowo oplatała miejsca w miastach, gdzie działa Pitu Pitu. I nie tylko - pojawiają się pytania z niemal wszystkich większych miast w Polsce oraz z zagranicy (np. Włochy czy Francja, ale też Gwatemala).

Piątka współzałożycieli wraz z rosnącym zespołem skupia się teraz na tym, by skoordynować działanie aplikacji w coraz większej liczbie miejsc. By biznes przynosił zyski, musieliby istnieć w każdym większym mieście w Polsce. Są też otwarci na wychodzenie poza Polskę. - To skalowalne rozwiązanie, pod warunkiem, że powstaną lokalne zespoły sprzedażowe - ocenia Adam Pachucki. Być może właśnie tę ekspansję zagraniczną wesprze inwestor, który właśnie wchodzi do spółki. - Program lojalnościowy pozwala na dokładne przetestowanie technologii - dodaje Maciej Piwko. - Nie jest to więc nasze ostatnie słowo - mamy szereg pomysłów, którymi jeszcze możemy zaskoczyć.

Na razie, w miejscach, gdzie przetestowano rozwiązania dla telefonów z iOS, odbywają się testy aplikacji dla urządzeń z Androidem. Ruszamy na początku roku, gotowi do działania w dużej liczbie miejsc, bo naszym zdaniem przyszły rok będzie ważny dla beaconów - mówi Maciej Piwko. - Przybywa użytkowników smartfonów komunikującymi się z beaconami. Prognozę opieramy o ocenę telefonów, z których korzystają użytkownicy Pitu Pitu. Dziś technologię  BLE ma 40% urządzeń, a na początku roku było to zaledwie 16%.

Obserwacja Everytap zgadza się z trendem światowym. W raporcie Business Insider Intelligence wyczytaliśmy, że na świecie jest ok. 260 mln smartfonów z iOS i 310 smartfonów z Androidem, które potrafią współpracować z beaconami, a do końca roku liczba ta ma przekroczyć miliard.

Chcesz przetestować Everytap w wersji na Androida? Dołącz do społeczności.


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *              



Ostatnie artykuły:


fot. Samsung



fot. HONOR