Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Amerykański rząd postawiony został w stan najwyższej gotowości. Spodziewany na ten weekend wyciek poufnych danych z serwisu Wikileaks może mieć bardzo poważne konsekwencje polityczne nie tylko dla Stanów Zjednoczonych, ale także dla ich sojuszników.

Możliwe, że jeszcze w czasie tego weekendu serwis Wikileaks opublikuje ogromne ilości tajnych dokumentów - mówi się nawet o liczbie dokumentów siedmiokrotnie większej niż w przypadku tych dotyczących wojny w Iraku (391 tysięcy). Amerykański Departament Stanu krytykuje te działania, podkreślając, że narażają one na niebezpieczeństwo żołnierzy służących w Iraku czy Afganistanie. Z drugiej jednak strony opinia publiczna otrzymała klarowny obraz prowadzonych działań wojennych.

>> Czytaj więcej: WikiLeaks zapowiada kolejny, ogromny wyciek

Według Bloomberga Pentagon poinformował już o możliwym wycieku kilkuset tysięcy tajnych dokumentów Senat oraz Komisję Sił Zbrojnych. Elizabeth King z Departamentu Obrony napisała w e-mailu, że dokumenty te zawierać będą bardzo dużo informacji mogących mieć wpływ na zagadnienia polityki zagranicznej. Dodatkowo spodziewa się ona, że mogą one negatywnie wpłynąć na stosunki Stanów Zjednoczonych z innymi państwami.

Według King The New York Times, The Guardian oraz Der Spiegel współpracują już z Wikileaks odnośnie skoordynowanej publikacji informacji o upublicznieniu tajnych dokumentów. W przypadku poprzednich wycieków tak właśnie było.

Sonda
Popierasz działania serwisu Wikileaks?
  • tak
  • nie
  • nie mam zdania
wyniki  komentarze

Departament Stanu dokładnie analizuje możliwe scenariusze i wpływ, jaki publikacja może mieć na stosunki zagraniczne Waszyngtonu. Kongres i agencje rządowe są na bieżąco informowane.

Serwis Foreign Policy spekuluje, jakiego typu informacje miałyby zostać opublikowane. Wymienia się m.in. rozmowy amerykańskich i zagranicznych urzędników na temat zwykłych obywateli, analizy decyzji podjętych przez zagraniczne rządy czy też działania dyplomatów z całego świata. Ujawnienie tych informacji mogłoby obnażyć działania wielu rządów, nie zawsze zyskując akceptację społeczeństwa.

>> Czytaj także: WikiLeaks była atakowana przed wyciekiem

Nie tylko uszczerbku doznałyby relacje na linii Waszyngton - zagranica, osłabieniu ulec by mogły także rządy kilku państw. Konsekwencje najbliższej publikacji byłyby więc znacznie dalej idące niż w przypadku poprzednich. Według Gazety Wyborczej Stany Zjednoczone miały poinformować rządy Wielkiej Brytanii, Australii, Kanady, Danii, Norwegii oraz Izraela o materiałach, jakie mają zostać opublikowane.


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *