Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Włoski resort obrony wybiera LibreOffice - darmowy i otwarty pakiet biurowy

17-09-2015, 09:13

Włoskie ministerstwo obrony najwyraźniej chce zerwać z zależnością od jednej amerykańskiej firmy. Przesiądzie się na otwarty i darmowy pakiet LibreOffice, a ponadto będzie stosować standard dokumentacji ODF.

Instytucje publiczne mogą obniżać koszty zakupu oprogramowania poprzez migrację na oprogramowanie otwarte (open source). Ten wybór może też uniezależnić instytucję od jednego dostawcy oprogramowania. Niestety słowa "migracja na open source" często kojarzy się z instalowaniem Linuksów, co wzbudza strach lub nieufność. Można inaczej podejść do problemu - pozostawić urzędnikom znajomego Windowsa, ale zmienić dodatkowe oprogramowanie takie jak np. pakiet biurowy. 

Włoska armia nie boi się LibreOffice

Na taką właśnie migrację zdecydowało się włoskie ministerstwo obrony. Poinformowała o tym organizacja LibreITALIA, która zajmuje się promowaniem otwartego pakietu biurowego LibreOffice

LibreITALIA będzie wspierać ministerstwo przy procesie migracji, posługując się procedurami wypracowanymi wcześniej przez The Document Foundation przy okazji podobnych, dużych migracji (chodzi o tzw. LibreOffice Migration Protocol). LibreITALIA pomoże też w przygotowaniu tych pracowników ministerstwa, którzy potem będą instruować innych.

LibreOffice
na zdj. Sonia Montegiove (prezes LibreITALIA) oraz Ruggiero Di Biase (przedstawiciel ministerstwa obrony) przy podpisywaniu porozumienie dot. LibreOffice (zdjęcie ze strony www.libreitalia.it).  

Ministerstwo zobowiązało się do opracowania treści edukacyjnych dla LibreOffice, które będą potem udostępnione na otwartej licencji (CC0). Co więcej, razem z pakietem biurowym ministerstwo zmieni oficjalnie stosowany format dokumentów. Teraz będzie to ODF, będący zresztą standardem ISO.

Migracja obejmie w sumie 150 tys. komputerów, na których obecnie zainstalowany jest MS Office. Rozpocznie się od października.  

Europejskie urzędy i open source

Czytelnicy Dziennika Internautów dobrze wiedzą, że nie jest to pierwsza znacząca migracja na open source w Europie. Bardzo głośno było o migracji miasta Monachium na oprogramownie otwarte, choć potem pojawiały się informację o tym, że część lokalnych polityków chciałaby powrotu do Windowsa. Również Berlin był takim miastem, które spróbowało OpenOffice, choć potem zapragnęło powrotu do MS Office.

W ubiegłym roku rząd brytyjski ogłosił zamiar porzucenia MS Office. Ten rząd brał pod uwagę nawet przejście na Google Docs. Podstawowym motywem brytyjskiego rządu wydawały się nie tyle oszczędności, co chęć osiągnięcia większej niezależności w kwestii stosowanych rozwiązań informatycznych. 

We Włoszech lokalne władze już decydowały się na oprogramowanie otwarte. Migracje przeprowadzono m.in. w Bolonii i Piacenzie, a także w Perugii, Trydencie, Bolzano i w innych miejscach. Decyzja ministerstwa obrony o migracji jest o tyle ważna, że po raz pierwszy włoski organ władzy centralnej podjął się takiej migracji. 

A w Polsce?

W tym miejscu warto przypomnieć o pewnych problemach polskich. Często można spotkać się z opiniami, że LibreOffice mógłby się przyjąć przynajmniej w szkołach. Co ciekawe, już w roku 2008 Ministerstwo Edukacji Narodowej oficjalnie stwierdziło, że "oprogramowanie OpenOffice, dystrybuowane nieodpłatnie, jest produktem dostatecznie dojrzałym i zaawansowanym zarówno dla potrzeb edukacyjnych, jak i dla zastosowań biurowych w sektorze edukacji i nauki".

Niestety, mimo iż mamy rok 2015, wciąż można trafić na urzędników przekonanych, że jedynym słusznym programem biurowym jest Word. Więcej na ten temat w tekście pt. Dla polskich urzędników Linux to g***o, a kto go instaluje, ten chce się dorobić?


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *