Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

USA: Wolność sieci tak, ale z antypirackim dodatkiem

19-04-2012, 13:21

Parlament Europejski potępił eksportowanie technologii do cenzury internetu. Krok w tym kierunku wykonały także Stany Zjednoczone, ale kongresmani nie zapomnieli dodać, iż rozwiązania przeciwko cenzurze nie mogą przeszkadzać w walce z piractwem.

Wczoraj Parlament Europejski sprzeciwił się eksportowi narzędzi do cenzury internetu. Warto bowiem pamiętać, że choć internet cenzurowany jest w krajach takich, jak Iran czy Chiny, to technologia do cenzurowania zwykle dostarczana jest przez firmy z krajów demokratycznych. Nierzadko pochodzi ona z UE i USA.

Rezolucja przyjęta przez Parlament Europejski nie jest prawem. To może być tylko impuls do stworzenia prawa ograniczającego eksport narzędzi do cenzury. Tak wygląda sprawa w UE, a co z USA? 

Czytaj: Europarlament przeciwko eksportowi narzędzi do cenzury

W USA pod koniec ubiegłego miesiąca komisja Izby Reprezentantów przyjęła dokument pn. Global Online Freedom Act (GOFA). Jak sugeruje nazwa, ma on zapewnić wolny internet na całym świecie. Jedną z  kwestii regulowanych przez GOFA jest właśnie eksport technologii do cenzury.

Wczoraj więcej informacji o GOFA opublikowała Electronic Frontier Foundation. Fundacja opublikowała swoją białą księgę zawierającą propozycje rozwiązań w zakresie sprzedawania technologii do filtrowania. Fundacja generalnie popiera inicjatywę GOFA, zauważając jednak pewne jej wady.

Jedną z ciekawszych wad jest to, że dokument wspomina o "własności intelektualnej".

GOFA stanowi, iż przepisy dotyczące praw człowieka nie powinny ograniczać państwom możliwości przyjmowania środków służących walce z naruszeniami własności intelektualnej. Stany są zatem przeciwne cenzurowaniu internetu i ograniczaniu wolności słowa, ale filtrowanie treści chronionych prawem autorskim nie będzie im przeszkadzać.

Reżimy dostają istotną wskazówkę. Jeśli chcesz kupić narzędzia do cenzury, musisz to robić pod pretekstem ochrony własności intelektualnej. Nikt się nie będzie czepiał. Można odnieść wrażenie, że amerykańscy politycy popadli w istny szał gwarantowania prawa do obrony własności intelektualnej wszędzie tam, gdzie tylko jest mowa o internecie. To nie wygląda zdrowo.

Czytaj: Cenzura sieci na świecie to nie tylko czarne listy


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *