Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Twórca niesławnego bankowego zagrożenia przyznał się do winy

Joanna Tomaszewska 14-09-2015, 22:18

Łotewski cyberprzestępca przyznał się w amerykańskim sądzie federalnym do udziału w zainfekowaniu ponad miliona komputerów na całym świecie bankowym trojanem o nazwie Gozi.

Deniss Calovskis, który zamieszkuje w Rydze na Łotwie, zostanie skazany w grudniu, a dobrą wiadomością dla niego jest to, że postawione mu zarzuty rokują, iż uniknie 67 lat więzienia, które sąd USA mógłby wymierzyć.

Nad głową oskarżonego faktycznie wisiało ponad 60 lat więzienia, co wywołało długotrwały spór między USA a Łotwą - choć aresztowano go na Łotwie w 2012 roku, to poddano ekstradycji dopiero w lutym tego roku. Najprawdopodobniej otrzyma on karę od 18 miesięcy do dwóch lat więzienia.

Trojan o nazwie Gozi ukradkiem infekował i infiltrował komputery od ponad pięciu lat. Według amerykańskich prokuratorów został nim zainfekowany „ponad milion komputerów na całym świecie”, w tym około 160 urządzeń w NASA. Podczas przesłuchania Calovskis ujawnił, że jego szkodnik zaraził 40 tys. komputerów w USA, Wielkiej Brytanii, Niemczech, Polsce, Francji, Finlandii, Włoszech i Turcji. Przyznał też szczerze: „Wiedziałem, że to, co robię, jest niezgodne z prawem”.

Oskarżony używał pseudonimu „Miami” i nie jest uważany za jedynego twórcę Gozi. Prawdopodobnie został zatrudniony do stworzenia komponentu, który wyświetlał fałszywe strony banków internetowych na komputerach użytkowników, nakłaniając ich do ujawnienia dodatkowych informacji osobistych, takich jak numery ubezpieczenia społecznego i dane karty bankomatowej. Mówi się, że komponent, który wstrzykuje Gozi, jest wykorzystywany także w innych trojanach bankowych, takich jak np. Zeus.

Sprawa taka jak powyższa nasuwa kilka wniosków. Bez współpracy międzynarodowej nie będzie znaczących sukcesów w eliminacji cyberzagrożeń - ich autorzy mogą znajdować się w dowolnym miejscu na świecie, wysyłając swoje programy do jednego, konkretnego lub wielu innych krajów. Dodatkowo dochodzenia i procesy prawne trwają na tyle długo, że cyberprzestępcy mogą czuć się bezpiecznie. Jednak dobrą wiadomością jest to, że te procesy są cały czas doskonalone i coraz trudniej jest przestępcom ukryć się przed organami ścigania.

Czytaj także: Microsoft Word Intruder - ciekawe narzędzie do tworzenia złośliwego oprogramowania


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *              

Źródło: Bitdefender