Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Trzykrotne wynagrodzenie za naruszenie praw autorskich - trybunały podważą przepisy?

22-05-2015, 11:52

Twórca, którego prawa naruszono, może żądać trzykrotnego wynagrodzenia. Dlaczego aż tyle? Od dawna wskazuje się na wadliwość takiego prawa, ale dopiero wypowiedzą się w tej sprawie ważne trybunały - Trybunał Konstytucyjny i Trybunał Sprawiedliwości UE.

Dziennik Internautów wielokrotnie poruszał problem, jakim są przepisy określające wysokość odszkodowań, których mogą żądać twórcy za naruszenia praw autorskich. W Polsce takim problemowym przepisem jest art. 79 ustawy o prawach autorskich

Art. 79. 1. Uprawniony, którego autorskie prawa majątkowe zostały naruszone, może żądać od osoby, która naruszyła te prawa:

(...)

3) naprawienia wyrządzonej szkody: 
a) na zasadach ogólnych albo 
b) poprzez zapłatę sumy pieniężnej w wysokości odpowiadającej dwukrotności, a w przypadku gdy naruszenie jest zawinione - trzykrotności stosownego wynagrodzenia, które w chwili jego dochodzenia byłoby należne tytułem udzielenia przez uprawnionego zgody na korzystanie z utworu;

Trzykrotność? Ale dlaczego?

Jak widzicie, twórca może żądać trzykrotności "stosownego wynagrodzenia". Oznacza to, że twórca ponoszący szkodę może się domagać nie tylko naprawienia szkody, ale również dodatkowych pieniędzy, nawet przekraczających wysokość szkody. Odszkodowania powinny być wyrównywaniem szkód, ale w przypadku prawa autorskiego mogą być one lepszym źródłem zarobku niż tworzenie. 

Dziennik Internautów pisał o tym problemie w kontekście copyright trollingu. Niektórzy twórcy lub ich prawnicy wykorzystują art. 79 prawa autorskiego aby żądać od zwykłych ludzi niezwykłych kwot. Takie zawyżone odszkodowanie może być wykorzystane jako straszak, aby skłonić kogoś do "ugodowego" zapłacenia innego, również zawyżonego odszkodowania. Niezależnie od problemu copyright trollingu należy zadać pytanie, z jakiej racji twórcy mają otrzymywać trzykrotność tego co rzekomo utracili, podczas gdy w przypadkach innych naruszeń i krzywd ludziom należy się po prostu wyrównanie strat?

Art. 79 przed trybunałami

Problem z art. 79 był już podnoszony przez Rzecznika Praw Obywatelskich. RPO uważał, że przepis jest niezgodny konstytucją RP skoro roszczenie o zapłatę wielokrotności wynagrodzenia obejmuje także przypadki, gdy do naruszenia autorskich praw majątkowych doszło niezależnie od winy osoby naruszającej.

Co więcej, w Trybunale Konstytucyjnym jest sprawa o sygnaturze SK 32/13, która dotyczy właśnie art. 79 ustawy o prawach autorskich. Skargę do TK wniosła spółka będąca przedsiębiorcą telekomunikacyjnym. W skardze wskazano oczywistą wadę art. 79 - ten przepis daje posiadaczom praw autorskich pewien przywilej, który zaburza zasadę proporcjonalności. 

Jako ciekawostkę możemy podać, że sam Trybunał Konstytucyjny mógł kiedyś paść ofiarą art. 79. Dawno temu, bo w roku 2012, w serwisie Obserwator Konstytucyjny (prowadzonym przez Biuro Trybunału Konstytucyjnego) zamieszczono tekst prawnika Piotra Waglowskiego. Waglowski nie wyraził zgody na "przedruk". Następnie Waglowski ogłosił, że cena za jego teksty wynosi miliard euro za sztukę, zatem należą mu się 3 miliardy euro. Ostatecznie prawnik nie dochodził takiego odszkodowania, ale wykorzystał sytuację by zwrócić uwagę na problem.

Nie tylko Trybunał Konstytucyjny będzie zajmował się art. 79. Gazeta Prawna poinformowała, że Sąd Najwyższy skierował do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej pytanie prejudycjalne związane z art. 79. Wyrok TSUE z pewnością będzie miał znaczenie.

Prewencja przez nadmierną karę?

Przy tej okazji w Gazecie Prawnej wypowiedziała się adw. Agnieszka Schoen, która znalazła uzasadnienie dla absurdalnego przepisu. Jej zdaniem "chodzi o ochronę twórcy jako tego, który z natury rzeczy jest stroną słabszą od przedsiębiorców wykorzystujących jego twórczość". Pani adwokat mówiła też, że zapłata ma działać "prewencyjnie". 

Agnieszka Schoen skupiła się na sporach twórca-firma, ale art. 79 używany jest także przez prawników działających w imieniu np. wydawców albo znanych artystów, którzy występują przeciwko osobom indywidualnym. Te indywidualne osoby mogły nieświadomie dokonać naruszenia. Kto w tym przypadku jest słabszą stroną sporu? Artysta lub wydawca dysponujący prawnikiem czy zwykły człowiek, dla którego usługi adwokata lub radcy są bardzo drogie? Zaznaczę tu, że w przypadku sporu ze "zwykłym człowiekiem" sądy często unikają kosmicznych odszkodowań, niemniej sama możliwość straszenia trzykrotnością wynagrodzenia wiele zmienia. 

Może obcinajmy palce?

Można też mieć wątpliwości co do tego, czy odszkodowania powinny być środkiem prewencji. Jeśli tak ma być, to dlaczego nie wprowadzić podobnych środków prewencji w innych przypadkach. Może np. adwokaci powinni być karani za naruszenia etyczne 20-krotnością dowolnej kwoty wymyślonej przez osobę pokrzywdzoną? Takie odszkodowanie byłoby nieproporcjonalne, krzywdzące, ale przecież miałaby mocne działanie prewencyjne! Czy nie o to nam chodzi? 

Kiedyś pewna artystka i działaczka na rzecz praw człowieka (sic!) proponowała obicnanie palców za naruszenia praw autorskich. To też mogłoby mieć mocne działanie prewencyjne, ale byłoby niehumanitarne i tu jest problem.


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *              



Ostatnie artykuły:


fot. Samsung



fot. HONOR