Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Tradycyjne sklepy śledzą komórki klientów. Czy to gorsze niż śledzenie online?

15-07-2013, 11:07

Śledzenie komórki klienta lub analizowanie jego zachowania dzięki kamerom - coraz więcej sklepów sięga po takie narzędzia marketingu. Wielu ludzi to oburza, choć w internecie podobne śledzenie jest normą.

New York Times opublikował wczoraj ciekawy tekst o sieci sklepów Nordstrom, która zaczęła testować technologię służącą do śledzenia klientów w czasie zakupów. Nie chodzi tutaj o zakupy i śledzenie online. Mowa o systemie do śledzenia ludzi w świecie rzeczywistym, przy pomocy sygnałów Wi-Fi z telefonu komórkowego. Pozwala to ustalić np. ilu ludzi przechodzi obok sklepu i jaka ich część wchodzi do środka.

Sieć Nordstrom otwarcie powiadomiła klientów o stosowaniu takiej techniki śledzenia. Wiele osób się oburzyło i było to jednym z powodów zakończenia eksperymentu (zob. Attention, Shoppers: Store Is Tracking Your Cell).

Sklep wie, czy się denerwujesz

Nie oznacza to jednak, że zjawisko śledzenia klientów zostało zduszone w zarodku. Inni sprzedawcy próbują czegoś podobnego, wykorzystując nie tylko sygnały Wi-Fi, ale także nagrania z kamer.

Jedną z firm dostarczających rozwiązania do tego celu jest RetailNext. Jej rozwiązanie pozwala na śledzenie, w jaki sposób klienci poruszają się po sklepie, gdzie się zatrzymują i co ich zainteresowało. Poszczególni klienci mogą być rozpoznawani, dzięki czemu da się ustalić, kto wraca do sklepu.

Film poniżej przedstawia rozwiązanie RetailNext w akcji:

Skuteczność takich metod śledzenia staje się coraz większa dzięki kamerom lepszej jakości. Możliwe jest nie tylko określanie przybliżonego wieku i płci klienta, ale także jego nastroju, na podstawie analizy twarzy.

Naruszenie prywatności?

Pojawia się istotny problem - czy takie śledzenie nie jest naruszeniem prywatności? Czy nie jest to przetwarzanie danych osobowych w sposób niedopuszczalny?

Obrońcy tego typu systemów (sprzedawcy i producenci) przedstawią dwa argumenty:

  1. podobne śledzenie w internecie to norma;
  2. takie systemy traktują klientów w sposób anonimowy i nie zbierają wrażliwych danych.

Warto się nad tym zastanowić. Śledzenie w internecie faktycznie jest normą, ale tak naprawdę można je wyłączyć lub w dużej mierze ograniczyć. Niestety klienci wchodzący do sklepu z kamerami nie mogą sprawić, aby te kamery ich nie nagrywały. Ewentualnie mogą użyć specjalnych okularów przeciw rozpoznawaniu twarzy, ale to chyba przesada.

Czy identyfikator to dana osobowa?

Jeśli chodzi o drugi argument, to również można się spierać. Jeśli kamera rejestruje wygląd czyjejś twarzy, jest to informacja dość wrażliwa, która pozwala rozpoznać danego człowieka nie tylko po przypisanym mu identyfikatorze.

Sonda
Czy oburza Cię śledzenie klientów w tradycyjnych sklepach?
  • tak
  • raczej tak
  • raczej nie
  • nie
wyniki  komentarze

Poza tym można dyskutować, czy przypisane komuś identyfikatory nie stanowią danych osobowych. Ta kwestia jest rozważana przy okazji unijnej reformy przepisów w zakresie ochrony danych. Więcej na ten temat w tekście pt. Wielka Reforma Prywatności - wszystko, co musisz wiedzieć o reformie ochrony danych w UE.

Wydaje się zatem, że zbyt małym usprawiedliwieniem dla śledzenia offline jest fakt, że odbywa się to również online. Poza tym jest to dobra okazja, by spytać, czy śledzenie online również nie zaszło zbyt daleko?

Czytaj także: Wielka Reforma Prywatności - wszystko, co musisz wiedzieć o reformie ochrony danych w UE


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *