Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

TP: Powodzianie mogą zaczekać z rachunkiem

15-06-2010, 12:39

Klienci TP i Orange poszkodowani przez powódź mogą opłacić rachunki w dłuższym okresie czasu lub na raty. Jest możliwość umorzenia należności. Grupa TP będzie też udostępniać powodzianom telefony Motorola WX395.

Firmy TP i Orange wydłużyły czas na zapłatę rachunków dla osób, którzy dostarczą zaświadczenia z urzędu gminy lub innych uprawnionych organów potwierdzające poniesienie w powodzi straty. Możliwe jest też rozłożenie płatności na raty. W indywidualnych przypadkach rozpatrywane będzie umorzenie należności.

Poszkodowani przez powódź klienci TP i Orange, korzystający ze stacjonarnego telefonu i internetu, będą też mogli bez opłat czasowo zawiesić ich działanie lub przenieść te usługi do nowego miejsca zamieszkania.

>>> Czytaj: Plus: Powodzianie mogą dzwonić, nawet jeśli nie opłacili faktury

Osoby korzystające z mobilnych usług Orange również mogą czasowo zawiesić ich działanie, bezpłatnie zmienić plan taryfowy na niższy lub zmienić plan abonamentowy na ofertę mix.

W czasie potrzebnym na niezbędne naprawy sieci telekomunikacyjnej TP zapewnia na terenach zalanych łączność przez automaty telefoniczne, z których bezpłatnie można dzwonić do wszystkich stacjonarnych i komórkowych sieci w Polsce. Do takich automatów można się też dodzwonić. Od 22 maja 2010 roku są one instalowane tam, gdzie jest najwięcej ewakuowanych powodzian i proszą o to lokalne sztaby kryzysowe. Automaty będą dostępne do czasu, aż sytuacja się ustabilizuje. Listę automatów można pobrać z biura prasowego Orange.

>>> Czytaj: Powódź: operatorzy się bronią i trzymają rękę na pulsie


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *              

Źródło: Orange



Ostatnie artykuły:


fot. Samsung



fot. HONOR