Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Telekomy straszą, że neutralność internetu opóźni inwestycje. Komisja Europejska słucha

11-07-2016, 13:13

Neutralność internetu nie wydaje się dobrym tematem na wakacje, ale jej losy ważą się właśnie teraz. Konsultacje BEREC dobiegają końca a tymczasem operatorzy telekomunikacyjni przekazali Komisji Europejskiej "Manifest 5G". Operatorzy wiele obiecują, ale ostrzegają przed bronieniem neutralności sieci.

Neutralność internetu w Unii Europejskiej to sprawa ciągle otwarta. Co prawda w ubiegłym roku przyjęto prawo gwarantujące "otwarty internet", ale to prawo pozostawiło regulatorom możliwość podjęcia pewnych kluczowych decyzji. Niedawno pisaliśmy o tym, że unijny "superregulator" - BEREC - rozpoczął publiczne konsultacje w sprawie neutralności sieci. Te konsultacje zakończą się w przyszły poniedziałek (18 lipca). 

Organizacje społeczne przekonują, że trzeba bronić "neutralnego internetu". Ich zdaniem jest to konieczne, aby w przyszłości nie doszło do podziału internetu na dwie lub trzy prędkości. W takim internecie pewne usługi byłyby traktowane gorzej, inne lepiej. Mogłoby się nawet okazać, że Twój operator uniemożliwia Ci korzystanie z wybranych usług. 

Tymczasem firmy telekomunikacyjne przekonują, że neutralność sieci szkodzi innowacjom. Telekomy chcą budować szybkie sieci, ale chcą również zarabiać na nich. Uważają, że dostawcy wymagających usług elektronicznych (np. usług wideo) powinni się dzielić przychodami z tymi, którzy zapewniają infrastrukturę do świadczenia tych usług.

Manifest 5G i Komisja Europejska

Firmy telekomunikacyjne oczywiście nie patrzą bezczynnie na to, jak w Europie rodzą się zasady "otwartego internetu". Nie mają też zamiaru brać udziału w konsultacjach niczym "zwykli" interesariusze. Koalicja złożona z kilkunastu firm opracowała dość długi dokument o nazwie pt. "5G Manifesto". Ten dokument ma przekonać polityków z UE, że rezygnacja z neutralności sieci jest właściwie niezbędna by utrzymać innowacyjność. 

Dokument najpierw opisuje niezwykłe możliwości jakie mogą przynieść szybkie sieci. Auta podłączone do internetu, usługi zdrowotne, nowatorskie usługi transportowe z dronami włącznie, inteligentne miasta i sieci energetyczne, nowe usługi z obszaru bezpieczeństwa. To wszystko jest w zasięgu ręki i telekomy są gotowe nam to dać, ale trzeba zapewnić finansowanie. 

- Unia Europejska i Państwa Członkowskie muszą pogodzić potrzebę Otwartego Internetu z pragmatycznymi zasadami, które sprzyjają innowacji. Przemysł telekomunikacyjny ostrzega, że obecne wytyczne Neutralności Sieci, takie jak przedstawione przez BEREC, tworzą szczególne niepewności wobec zwrotu inwestycji 5G. Inwestycje mogą z tego powodu się opóźnić dopóki regulatorzy nie zajmą stanowiska pozytywnego wobec innowacyjności i nie będą się go trzymać - czytamy w dokumencie "5G Manifesto", którego pełną treść znajdziecie pod tym tekstem. 

Unijny komisarz Günther H. Oettinger już wyraził radość z przedstawienia tego manifestu. Na stronie Komisji Europejskiej czytamy, że manifest jest "cennym wkładem w Plan Działań 5G, który będzie zaprezentowany we wrześniu wraz z propozycją przejrzenia ram regulacyjnych telekominikacji". W tej sytuacji trudno uwierzyć w sens konsultacji publicznych na temat neutralności sieci. Komisja Europejska najwyraźniej chce realizować wizję nakreśloną przez telekomy. Ta wizja jest uzasadniana strachem przed tym, że "inwestycje mogą się opóźnić". A może wynika ona z wiary, że trzeba wspierać unijne firmy (operatorów) bo dostawcy usług elektronicznych są głównie za oceanem? 

Brakuje merytorycznej dyskusji?

Nie jest tajemnicą, że Günther H. Oettinger jest przeciwnikiem idei "neutralnego internetu". W przeszłości porównywał on neutralność sieci do problemów z Talibami. Również Angela Merkel wzywała do podzielenia sieci na "wolny internet" oraz "usługi specjalne", gdyż jej zdaniem "internet przyjazny innowacji oznacza, że jest gwarantowana niezawodność dla specjalnych usług".

W Komisji Europejskiej jest też Andrus Ansip, który w przeszłości mówił o potrzebie zachowania neutralności sieci. Nie wydaje się jednak by był on gotów bronić neutralności do upadłego. Inna rzecz, że nie zawsze jest jasne co oznaczają słowa "neutralny", "otwarty", "internet" czy "sieć". Manipulując niejasnymi pojęciami można zrobić taki "otwarty internet", który nie będzie nawet internetem. 

Generalnie istnieje ryzyko, że debata o neutralnym internecie straci wymiar merytoryczny. Stanie się serią obietnic, mrzonek o przyszłości i festiwalem czarnych scenariuszy (zabiorą mi internet vs inwestycje się opóźnią). Czy dałoby się to zrobić lepiej? Kiedyś w Polsce UKE zaproponował dyskusję o łańcuchu wartości w internecie. To było jeszcze wtedy, gdy prezesem UKE była Anna Streżyńska. Wydany wówczas raport UKE był próbą spokojnego przedstawienia problemów stojących za neutralnością. Niestety jeśli przedstawisz coś rzeczowo i spokojnie to nie zawsze ludzie się tym zainteresują.

Sprawa biznesowa? 

Poza problemem "łańcucha wartości" trzeba dostrzec jeszcze coś. W "neutralności sieci" nie chodzi tylko o pieniądze. Już dziś proponuje się traktowanie dostępu do internetu na równi z prawem do informacji czy innymi prawami człowieka. Operatorzy muszą zarabiać, to prawda, ale dążąc do maksymalizacji zysków możemy zgubić jakieś istotne społeczne korzyści wynikające z istnienia tego lub innego dobra. To są bardzo złożone zagadnienia wymagające dyskusji, ale czy możemy mówić o dyskusji w momencie, gdy pewna grupa zainteresowanych ma prawo do przedstawiania manifestów szczególnie dostrzeganych przez władze? 

Poniżej "manifest 5G" w całości.

5G Manifesto by Dziennik Internautów on Scribd


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *              



Ostatnie artykuły:

fot. HONOR








fot. Freepik



fot. ING