Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Social media i aplikacje śledzą dokładnie ruchy użytkowników. Czy potrafią przewidzieć przestępstwo?

11-02-2019, 10:33

Aplikacje sprawdzają lokalizację, na podstawie IP oceniają, z kim dzielimy mieszkanie, jakie są nasze sympatie polityczne i upodobania. Media społecznościowe podsłuchują. Odgadywanie ludzkich zachowań wykracza poza konsumpcję, a wkracza mocno w sferę relacji z państwem czy zdolności kredytowej.

Przeciętny użytkownik internetu nie wie, ile informacji na jego temat krąży w sieci. Media społecznościowe i aplikacje zbierają niemal wszystkie dane. Zwracają uwagę na to, w co klikamy, o jakich porach, sprawdzają odwiedzane strony i miejsce logowania.

Katarzyna Szymielewicz, prezeska Fundacji Panoptykon, zauważa, że nasze zachowanie – gdzie jesteśmy, jak się łączymy z internetem, z kim wchodzimy w interakcje, kogo unikamy, jak poruszamy palcami na klawiaturze, jak poruszamy się po stronach - jest badane bardzo dokładnie.

„Raport o śledzeniu” Fundacji Panoptykon wskazuje, że przeciętny użytkownik smartfona korzysta aktywnie z około 27 aplikacji miesięcznie. Tylko nieliczni poświęcają czas i uwagę na to, by zapoznać się z ich regulaminami i politykami prywatności. W efekcie sami często zgadzamy się na sprawdzanie naszej lokalizacji oraz dajemy dostęp do naszych kontaktów. Algorytmy gromadzą i analizują coraz więcej informacji i na tej podstawie budują profil psychologiczny. Następnie dobierane są wyświetlane reklamy, wyniki wyszukiwarek czy informacje pojawiające się na tablicach w mediach społecznościowych

Szymielewicz zaznacza, że tak naprawdę nie wiemy, na jakiej zasadzie to działa, bo tego głębokiego profilu wynikającego z obserwacji, nikt nam nie udostępnia. Ta najciekawsza wiedza o człowieku jest przed nami ukryta, a to ona właśnie służy do profilowania treści.

Najpopularniejsze portale społecznościowe mogą automatycznie uruchamiać mikrofon w komputerze lub smartfonie co jakiś czas, aby sprawdzić, jakie programy użytkownik ogląda w telewizji. Odpowiedni system na podstawie zdjęć i wspólnych numerów IP i identyfikatorów urządzeń ustala, z kim użytkownicy dzielą gospodarstwo domowe. Z kolei opracowana przez Facebook technologia Offline Trajectories przewiduje przyszłe lokalizacje użytkowników.

Popularne gry mobilne można uruchomić tylko wtedy, gdy użytkownik zgodzi się na dostęp do mikrofonu i lokalizacji. Po dokładnym sprawdzeniu ustawień okazuje się jednak, że śledzi nawyki oglądania telewizji w celu serwowania reklam.

Dostęp do informacji na temat zainteresowań i nawyków klientów dostarczają nie tylko smartfony, smartwatche i zainstalowane aplikacje. W dobie internetu rzeczy, także czujniki gazu, inteligentne lodówki czy zabawki i autonomiczne odkurzacze zbierają informacje na temat przyzwyczajeń, trybu życia i upodobań. To nie tylko zagrożenie prywatności, ale w niektórych sytuacjach także fizycznego bezpieczeństwa. Szymielewicz podkreśla, że choć może się wydawać, że dane służą wyłącznie lepszemu profilowaniu i dobieraniu precyzyjnie reklam, rzeczywistość może być znacznie bardziej groźna.

Ekspertka zauważa również, że wiele rządów prowadzi już eksperymenty z wykorzystaniem profilowania i przewidywania naszych zachowań, np. kto popełni przestępstwo albo gdzie ono będzie popełnione, albo analizę tego, czy przestępca może wyjść wcześniej z więzienia. Ta tendencja do odgadywania ludzkich zachowań wykracza daleko poza konsumpcje, a wkracza w sferę naszej relacji z państwem, relacji społecznych, również rekrutacji do pracy czy analizy ryzyka finansowego. Zanim „Raport mniejszości” stanie się naszą rzeczywistością dobrze byłoby ten proces powstrzymać, a przynajmniej go kontrolować.

Źródło: Newseria


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *              



Ostatnie artykuły:


fot. Samsung



fot. HONOR