Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Sklep czy bar oferujący WiFi nie odpowiada za naruszenia praw autorskich z użyciem jego sieci - opinia Rzecznika Generalnego TSUE

16-03-2016, 11:29

Prawnicy-antypiraci często przekonują, że każdy właściciel routera odpowiada za naruszenia praw autorskich dokonane przez użytkowników jego Wi-Fi. Innego zdania jest Rzecznik Generalny Trybunału Sprawiedliwości UE, który wypowiedział się w sprawie sklepów i lokali usługowych oferujących dostęp do sieci bezprzewodowej.

  • Sklep lub bar oferujący dostęp do Wi-Fi nie odpowiada za naruszenia praw autorskich dokonane przez użytkowników tej sieci - uznał Rzecznik Generalny TSUE. 
  • Opinia nie jest wiążąca dla Trybunału, ale stanowi ważną wskazówkę. 

Czy właściciel sieci Wi-Fi może odpowiedzieć za naruszenie praw autorskich, jeśli ktoś skorzysta z jego sieci? To pytanie zadawane jest od lat, a sądy w różnych krajach miały na ten temat różne zdania. Dziennik Internautów pisał już o orzeczeniach polskich sądów (także Sądu Najwyższego), które wskazują na brak takiej odpowiedzialności. Wciąż jednak niektórzy prawnicy próbują przekonywać, że abonent może odpowiedzieć za naruszenie, jeśli ktoś inny skorzysta z jego sieci. Taki pogląd lansują zwłaszcza prawnicy-antypiraci oraz firmy quasi-prawnicze takie jak słynna Lex Superior (i nie tylko ona). 

Czasami na celownik firm antypirackich trafiali właściciele pensjonatów albo barów. Warto zatem odnotować, że w kwestii odpowiedzialności takich przedsiębiorców wypowie się Trybunał Sprawiedliwości UE, który prowadzi sprawę C-484/14.

W tej sprawie swoją opinię już wydał Rzecznik Generalny TSUE. Opinie rzecznika stanowią ważną wskazówkę dla Trybunału. Nie są co prawda wiążące, ale często pokrywają się z wydanym wyrokiem.

Rzecznik Generalny Maciej Szpunar wyraził opinię, że posiadacz sieci Wi-Fi nie odpowiada za naruszenie z użyciem tej sieci. 

Przedsiębiorca nie odpowiada za Wi-Fi

Wspomniana sprawa - C-484/14 - dotyczła Tobiasa Mc Faddena, który niedaleko Mochachium ma sklep ze sprzętem oświetleniowym i nagłaśniającym. W tym sklepie jest dostępna sieć Wi-Fi. W 2010 r. ktoś użył tej sieci by udostępnić do pobrania utwór muzyczny. Posiadaczem praw autorskich była firma Sony, która oczywiście poszła do sądu.

Sąd okręgowy w Monachium (Landgericht München) uznał, że Mc Fadden nie naruszył odnośnych praw autorskich. Sąd zastanawiał się jednak nad możliwością uznania właściciela sklepu za pośrednio odpowiedzialnego ze względu na brak zabezpieczenia jego sieci Wi-Fi. Sąd miał jednak wątpliwości co do kwestii, czy unijna dyrektywa o handlu elektronicznym (2000/31/WE) nie stoi na przeszkodzie takiej odpowiedzialności pośredniej.

Unijna dyrektywa ogranicza odpowiedzialność usługodawców będących pośrednikami, gdy ich usługa polega na "zwykłym przekazie" informacji. Pytanie tylko czy T. Mc Fadden jest rzeczywiście usługodawcą w rozumieniu dyrektywy?

W wydanej dzisiaj opinii Rzecznik Generalny Maciej Szpunar stwierdził, że ograniczenie odpowiedzialności ma zastosowanie także do osoby takiej jak Tobias Mc Fadden. Według Rzecznika Generalnego nie jest ważne, czy udostępnianie sieci bezprzewodowej jest promowaną przez przedsiębiorcę usługą, czy tylko towarzyszy głównej działalności. Rzecznik generalny zaznaczył, że nie ma potrzeby badać, czy dyrektywa mogłaby także mieć zastosowanie do eksploatacji ogólnie dostępnej sieci Wi-Fi, gdy jest ona pozbawiona wszelkiego kontekstu gospodarczego.

Zdaniem Rzecznika Generalnego przepisy unijne nie pozwalają w takim przypadku na zasądzenie odszkodowania. Nie pozwalają też na zasądzenie zwrotu kosztów wezwania do zaniechania naruszenia i kosztów postępowania w związku z naruszeniem prawa autorskiego.

Sąd mógłby wydać nakaz, ale...

Rzecznik Generalny dokonał pewnych uściśleń. Jego zdaniem dyrektywa nie chroni przed wydaniem nakazu sądowego, którego wykonanie byłoby zabezpieczone grzywną. Sąd mógłby więc nakazać zabezpieczenie sieci, o ile taki środek byłby proprcjonalny i nie pociągałby za sobą ogólnego obowiązku w zakresie nadzoru. Rzecznik generalny uważa też, że dyrektywa nie stoi co do zasady na przeszkodzie wydaniu nakazu sądowego pozostawiającego adresatowi wybór konkretnych środków, jakie należy zastosować. 

Mimo powyższego Rzecznik Generalny uznał, że dyrektywa stoi na przeszkodzie wydaniu jakiegokolwiek nakazu sądowego skierowanego do osoby takiej jak Mc Fadden, jeśli adresat nakazu musiałby dezaktywować łącze internetowe, kontrolować całą komunikację lub.... zabezpieczyć je hasłem!

Rzecznik uznał, że nałożenie obowiązku zabezpieczenia dostępu do sieci Wi-Fi nie spełniałoby wymogu właściwej równowagi między ochroną prawa własności intelektualnej a zasadą swobody prowadzenia działalności gospodarczej. Ograniczając dostęp do komunikacji zgodnej z prawem, środek ten pociągałby za sobą ponadto ograniczenie wolności wypowiedzi i informacji.

Opinię Rzecznika Generalnego w całości możecie znaleźć na stronie Trybunału Sprawiedliwości UE. Jej kopię zamieszczamy również poniżej. 

OpiniaRG Mcfadden


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *              



Ostatnie artykuły:

fot. Sophos




fot. Freepik




fot. Freepik