Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Sexy fotki nastolatków często kończą na stronach porno

23-10-2012, 11:08

Nawet 88% materiałów o charakterze seksualnym, które są tworzone przez młodych ludzi na własny użytek, może ostatecznie znaleźć się na stronach pornograficznych - wynika z badań Internet Watch Foundation (IWF). Może się nawet zdarzyć, że ktoś znajdzie na takiej stronie swoje zdjęcie wraz z imieniem. Z pewnością nie należy to do miłych doświadczeń.

Nie od dziś wiadomo, że znaczna część nastolatków mogła mieć styczność z cyberseksem. Badania przeprowadzone w USA w roku 2008 potwierdziły, że 20% nastolatków wysyłało do innej osoby swoje rozebrane zdjęcia lub zdjęcia seksualnie sugestywne.

Również nie od dziś wiadomo, że tego typu zdjęcia trafiają tam, gdzie nie powinny, np. na strony pornograficzne. Do tej pory nie badano jednak, jak duże może być nasilenie tego zjawiska. Wczoraj Internet Watch Foundation (IWF) opublikowała wyniki prawdopodobnie pierwszych badań w tym zakresie.

Czytaj: Co piąty nastolatek poznał cyberseks

Fundacja przeanalizowała 12.224 obrazów i zdjęć o charakterze seksualnym, które zostały opublikowane na "dyskretnych" stronach internetowych, np. w serwisach społecznościowych (IWF badała 68 takich stron).

Okazało się, że aż 10,7 tys. tych materiałów trafiło potem na tzw. strony pasożytnicze (parasite websites), czyli strony pornograficzne nastawione wyłącznie na publikację tego typu materiałów.

Wraz z wynikami badań Fundacja opublikowała fragmenty anonimowych wypowiedzi osób, które przekonały się na własnej skórze, co to znaczy znaleźć swoje zdjęcie na stronie pornograficznej.

- Jeden odważny obraz który zrobiłem gdy byłem młody, ale nie potrafię powiedzieć czy miałem 15 czy 15 lat bo było to dawno temu, i umieściłem go w internecie... Pokazał się na pierwszej stronie [wyszukiwarki] także jeśli wyszukiwano moje nazwisko - mówił jeden z pokrzywdzonych.

- Fotografie były na telefonie, który skradziono około 2 lata temu - mówił inny.

Oczywiście badania Internet Watch Foundation (IWF) nie mogły objąć wszystkich zjawisk związanych z przesyłaniem nagich zdjęć na strony pornograficzne. Fundacja mogła przeanalizować tylko część tych materiałów, pochodzących od osób najbardziej nieostrożnych. Zdarza się, że nagie fotki trafiają do sieci w wyniku czyjejś złośliwości albo właśnie w wyniku kradzieży. Tak czy owak mogą skończyć na stronie pornograficznej.

Sonda
Czy przesyłałeś komukolwiek swoje nagie fotki?
  • jestem gwiazdą porno
  • tylko na serwisy społecznościowe
  • tylko prywatnie, do wybranych osób
  • nie, nigdy
wyniki  komentarze

Obecnie w Unii Europejskiej mówi się o pięknej idei, jaką jest prawo internauty do bycia zapomnianym. Idea jest piękna, ale niemożliwa do zrealizowania, także w kontekście cyberseksu. Obraz raz przesłany na stronę pornograficzną będzie niemożliwy do usunięcia, a nawet jeśli uda się go usunąć z jednej strony, natychmiast pojawi się na innej. 

Trudno stworzyć narzędzia prawne, które mogłyby przeciwdziałać temu zjawisku. Lepiej jest po prostu szanować swój wizerunek i zastanowić się kilka razy, zanim cokolwiek prześlemy gdziekolwiek.

Czytaj: Prawo do bycia zapominanym? Piękne... ale co to jest?


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *              



Ostatnie artykuły:

fot. Freepik



fot. DALL-E



fot. Sophos




fot. Freepik