Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Serwis proxy wydał jednego z członków LulzSec

25-09-2011, 11:28

Usługa, która miała zapewnić włamywaczowi anonimowość, zdecydowała się przekazać jego dane FBI.

Według serwisu The Atlantic, włamywacze z LulzSec oraz Anonymous nie byli wystarczająco ostrożni podczas doboru usług, które miały im zapewnić anonimowość w sieci. Okazuje się, że również innych internautów, którzy w trosce o swoją prywatność posługują się serwerami pośredniczącymi, może spotkać niemiła niespodzianka.

Czytaj także: FBI aresztowało podejrzanego o włamania do Sony

Sonda
Korzystasz z usług anonimizujących?
  • Tak
  • Nie
wyniki  komentarze

Aresztowany pod koniec tygodnia Cody Kretsinger miał podczas ataków korzystać z serwisu proxy o wdzięcznej nazwie HideMyAss.com. Właśnie z jego pomocą dopuścił się włamania do Sony Pictures Entertainment, a także szeregu innych naruszeń bezpieczeństwa sieci komputerowych, za które grozi mu łącznie 15 lat więzienia.

Kretsingera miała chronić usługa oferująca serwery pośredniczące, które w teorii powinny utrudnić policji odnalezienie ukrywającego się internauty. Tym razem było jednak zupełnie inaczej, gdyż jak stwierdzili administratorzy HideMyAss, nie zamierzają oni ukrywać osób dokonujących przestępstwa, a w związku z tym bez wyrzutów sumienia udostępnili szczegółowe dane włamywacza organom ścigania.

- Jak informujemy w zasadach korzystania z naszej usługi, nie mogą one być używane do aktywności naruszających prawo. Jako firma działająca zgodnie z przepisami będziemy współpracowali z przedstawicielami prawa, jeśli otrzymamy stosowny nakaz sądowy - napisali przedstawiciele HideMyAss.

Okazuje się więc, że bezpieczeństwo usług proxy zależy w dużej mierze od administratorów danych serwerów. W tym przypadku największe oburzenie internautów wzbudził jednak fakt, że HideMyAss ujawniło dane internauty, zapewniając jednocześnie, że oferuje usługę "gwarantującą pełną anonimowość". Niektórzy zauważają również, że w oczach amerykańskiego rządu Kretsinger jest przestępcą, natomiast dla innych to internetowy rewolucjonista.

Czytaj także: Bezpieczeństwo procesu drukowania okiem eksperta


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca

              *