Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Samsung: Nie możemy polegać na Google'u

29-09-2011, 14:20

Południowokoreański producent nie szczędzi krytyki pod kątem Google'a. Samsung stał się szczególnie ostrożny, po tym,jak wyszukiwarkowy gigant ogłosił zakup mobilnego działu Motoroli.

W rozmowie z Korea Times przedstawiciel Samsunga powiedział, że firma stara się zabezpieczyć swoje mobilne platformy, by lepiej przygotować się do walki z Apple'em.

Czytaj także: Google+ z inteligentnymi reklamami

Sonda
Podpisanie porozumienia Samsunga z Microsoftem było dobrym krokiem?
  • Tak
  • Nie
wyniki  komentarze

- Zauważamy, że wiele firm i komentatorów (w tym z Google'a) informowało o potencjalnie negatywnym wpływie patentów na Androida i innowacje w oprogramowaniu - zauważył przedstawiciel Samsunga. - Chcemy im powiedzieć: spójrzcie na nasze dzisiejsze ogłoszenie. Jeśli liderzy rynki tacy, jak Samsung czy HTC, mogą się porozumieć, czy to nie oznacza otwartej drogi do rozwoju?

Przy okazji zauważono również, że mało kto uwierzył, iż przejęcie Motoroli Mobility będzie korzystne dla całego ekosystemu Androida. Gdyby Samsung w to wierzył (...), zaczekałby z finalizowaniem porozumienia z Microsoftem - stwierdza Korea Times. Warto przypomnieć, że amerykański Departament Sprawiedliwości poprosił w czwartek korporację z Mountain View o dostarczenie dodatkowych informacji i materiałów związanych z przejęciem.

- Samsung wie, że nie może polegać na Google'u - powiedział przedstawiciel firmy. - Postanowiliśmy rozwiązać problemy związane z Androidem na własną rękę. Choć Samsung przyznaje, że będzie musiał płacić Microsoftowi za każde sprzedane urządzenie z "Zielonym Robotem", jednocześnie południowokoreańska firma ma zyskiwać na smartfonach wykorzystujących platformę Windows Phone.

Czytaj także: Samsung: Przemysł półprzewodników będzie rósł powoli w 2012 roku


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca

              *              

Źródło: Korea Times