Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Rynek e-medycyny szansą dla Internetu Rzeczy

18-04-2018, 16:14

Chociaż popyt na urządzenia typu wearables, mierzące kroki czy czas i jakość snu, z roku na rok spada, rośnie popularność rozwiązań zaprojektowanych z myślą o konkretnych potrzebach medycznych. Inteligentne przedmioty wykorzystywane w sektorze medycznym nie mają jednak wiele wspólnego z opaskami monitorującymi aktywność lub inteligentnymi zegarkami.

Analitycy są zgodni – rynek Internetu rzeczy napędza rozwój technologii. Instytut GfK prognozował w 2015 r., że do 2020 r. w każdym gospodarstwie domowym znajdzie się 30 przedmiotów podłączonych do Internetu. Ale do czego te dziesiątki przedmiotów miałoby służyć?

Self-tracking, czyli trend polegający na monitorowaniu zachowania – np. szklanek wypijanej wody, przeczytanych książek, przebiegniętych kilometrów – sprzyjający grywalizacji i podnoszeniu motywacji, spowodował większe zainteresowanie produkcją przedmiotów służących do mierzenia codziennych czynności. Jednak wiele osób porzuciło je już po kilku miesiącach. Użytkowników, którzy potrzebowali inteligentnych rozwiązań do celów medycznych, np. pomiarów tętna, zniechęciła zawodność masowych przedmiotów. Z czasem funkcję inteligentnych opasek przejęły smartfony, a sportowcy i pacjenci sięgnęli po specjalistyczne rozwiązania, agregujące i przetwarzające dane.

Od opasek „fitness” do inteligentnych przedmiotów medycznych

Inteligentne przedmioty stanowią filar rewolucji w dziedzinie zdrowia. Zdalne monitorowanie aktualnego stanu pacjentów, koncepcja spersonalizowanych terapii wspomaganych cyfrowo, gromadzenie wiedzy o schorzeniach, możliwość diagnozowania pacjentów przy wykorzystaniu sztucznej inteligencji – wszystko to wymaga danych, których dostarcza korzystający z rozwiązań pacjent.

Inteligentne przedmioty wykorzystywane w sektorze medycznym nie mają dużo wspólnego z opaskami monitorującymi aktywność lub inteligentnymi zegarkami. Warto dodać, że aby mogły zostać uznane za urządzenia medyczne (ang. medical devices – MD), muszą zostać zaprojektowane i wyprodukowane zgodnie ze ściśle określonymi standardami jakości i ergonomii.

Zgodnie z europejskim rozporządzeniem 2017/745 przyjętym 16 czerwca 2016 roku, certyfikacja urządzeń medycznych dotyczy wszystkich inteligentnych przedmiotów przeznaczonych do użytku medycznego: służących do diagnostyki oraz wykorzystywanych do celów terapeutycznych. Wymagania te muszą spełnić wszyscy producenci wyrobów medycznych w ciągu 3 lat, a ci, którzy nie zastosują się do postanowień rozporządzenia nie będą mogli informować o medycznym przeznaczeniu produktów pod groźbą wycofania ich z rynku. Regulacja prawna dotycząca IoT w medycynie oznacza niewątpliwie nowy etap dojrzewania rynku. Puste slogany i marketingowe obietnice zastąpiła konieczność stosowania norm zgodności z rozporządzeniami obowiązującymi w UE.

Zjawisko, które powstało w wyniku zmian legislacyjnych nosi nazwę „Internetu Rzeczy Medycznych” (ang. Internet of Medical Things – IoMT). Technologia ta okazała się szczególnie przydatna w zakresie zdalnego monitorowania klinicznego, leczenia chorób przewlekłych, profilaktyki, opieki nad osobami starszymi oraz monitorowania kondycji chorych. W rezultacie, zastosowanie IoT w medycynie pozwala na obniżanie kosztów oraz poprawę efektywności i jakości opieki nad pacjentem. Przykładem zmian zachodzących na rynku jest projektowanie przedmiotów MD przy współpracy z zespołami medycznymi. W ten sposób powstały na przykład inteligentne szklanki służące do monitorowania nawodnienia organizmu osób starszych.

Proces certyfikacji inteligentnych przedmiotów przeznaczonych do użytku medycznego może być czasochłonny i trwać nawet od 2 do 3 lat. Jest on jednak niezbędny, jeśli producent chce, aby jego produkt był zalecany przez profesjonalistów z sektora medycznego. 

Źródło: Grupa OVH


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca

              *