Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Putinowska armia internetowych trolli wygra z "mądrością internetu"?

03-06-2015, 15:32

Reżim Putina może zatrudniać armię ludzi, którzy udzielają się w internetowych dyskusjach siejąc propagandę Kremla. Była pracownica "fabryki trolli" zdecydowała się ujawnić swoje nazwisko i opowiedzieć więcej o tych działaniach.

Nie od dziś wiadomo, że Kreml dba o kontrolę nad internetem. W ubiegłym roku w Rosji wprowadzono prawo wymagające rejestrowania blogerów. Władze Rosji korzystały też z narzędzi cenzury aby blokować dostęp do stron niewygodnych dla władzy. Takie działania można nazwać "oficjalnymi", ale rosyjska propaganda korzysta także ze środków nieoficjalnych. 

Już kilka miesięcy temu pojawiły się doniesienia o rosyjskiej "fabryce trolli', która ma działać w Sankt Petersburgu w budynku przy ul. Sawuszkina 55. Oficjalnie mówi się, że ten budynek należy do holdingu medialnego. Podobno znajdują się biura przypominające klasy do informatyki, a w każdym z nic pracuje po 20 osób, których zadaniem jest pisanie w internecie na wskazane tematy. Oczywiście publikowane opinie mają być wygodne dla władzy.

Niektórzy pracownicy "fabryki trolli" wypowiadali się anonimowo dla mediów. Czuli, że pracują dla rządowej propagandy choć nie powiedziano im tego wprost. Nikt nie robił im prania mózgu. Wystarczyło, że oferowano im niezłe zarobki i dawano konkretne zadania do wykonania. Część ludzi nie zastanawiała się nad prawdziwym celem swojej pracy, bo właściwie po co?

Dziesiątki komentarzy w czasie zmiany

W ostatnich dniach temat "fabryki trolli" wrócił do mediów za sprawą jednej kobiety. 34-letnia Ludmiła Sawczuk zdecydowała się opowiedzieć zachodnim mediom o swojej pracy w "fabryce trolli". Pozwoliła również na ujawnienie swojego nazwiska. 

Ludmiła Sawczuk opowiadała o pracy na 12-godzinnych zmianach, w czasie których trzeba było wyprodukować od 150 do 200 komentarzy. Opowiadała o przydzielaniu pracownikom konkretnych zadań np. o czym pisać i jakie emocje wywołać. Jej zdaniem nie wszyscy pracownicy "fabryki trolli" wiedzieli co naprawdę robią. 

Gdy Sawczuk pracowała w "fabryce trolli" były tam różne wyspecjalizowane wydziały. Niektórzy ludzie specjalizowali się w tworzeniu treści dla określonych platform np. dla LiveJournal, VKontakte, Facebooka albo Twittera. Sawczuk pracowała w mniejszym i bardziej wyspecjalizowanym biurze, które tworzyło bardziej charakterystyczne osobowości internetowe. Ludmiła wcielała się w trzy różne osoby, a jedną z nich była wróżka zajmująca się problemami związków i feng shui, ale czasem podejmująca tematy geopolityczne. Wróżka przepowiadała tryumfy Putina. W ramach swojej zmiany Ludmiła musiała pisać zarówno posty polityczne jak i niepolityczne. 

Trolle mogą być skuteczni

Więcej na temat zwierzeń Lidii Sawczuk możecie poczytać w obszernym materiale New York Timesa pt. The Agency. Jest to fascynująca lektura, która prędzej czy później wyzwoli w czytającym jedno pytanie. Czy taka propaganda może być skuteczna? Czy naprawdę wystarczy zapłacić kilkuset osobom, aby manipulować opiniami w internecie? 

Częściową odpowiedź na to pytanie możecie znaleźć w materiale Associated Press, również odnoszącym się do Lidii Sawczuk. Ten artykuł wspomina o rekrutowaniu "trolli" również w Serbii. Ma się to odbywać poprzez małe prawicowe partie powiązane finansowo i politycznie z Rosją.

Kiedy zabito Borysa Niemcowa trolle z Serbii szybko zareagowały. Przez serbskie strony przewaliły się komentarze o tym, że to Ameryka zyskała na tym morderstwie. Takie komentarze były "lubiane", podczas gdy komentarze antyputinowskie głównie wyśmiewano. Serbowie dowiadują się o działaniach Rosji z mediów wspieranych przez Rosję, a dodatkowo liczne komentarze mogą ich utwierdzać w przedstawianej przez te media linii myślenia. Oczywiście może to mieć wpływ na relacje Serbia-UE.

Z ustaleń dziennikarzy wynika, że "fabryki trolli" mają w przyszłości zatrudniać więcej osób anglojęzycznych. Czy trollom uda się wpłynąć na poglądy społeczeństw zachodnich? Oczywiście chcielibyśmy wierzyć, że takie formy propagandy są nieskuteczne, że prawda zawsze się obroni, że "mądrość internautów" wygra z propagandą. Czy zawsze wygra?


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *              



Ostatnie artykuły:


fot. Samsung



fot. HONOR