Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Przed czym nie chronią wakacyjne polisy?

02-08-2018, 11:14

Przy wyborze polisy, konsumenci często nie zwracają uwagi na sumy ubezpieczeń i zakres ochrony. A to są podstawy do wypłat odszkodowań. Niektóre zdarzenia są z nich od razu wykluczane, a inne wymagają dopłaty. Do drugiej grupy należą m.in. wypadki powstałe w trakcie uprawiania sportów ekstremalnych.

Na czas letniego urlopu standardowa polisa nie zawsze wystarczy. Ewelina Posłajko, adwokat z Kancelarii Prawnej Legalways, przypomina, że wypłata odszkodowania wymaga wystąpienia konkretnego zdarzenia ubezpieczeniowego, określonego w umowie. Na przykład ubezpieczenie od następstw niebezpiecznych wypadków (NNW) zapewnia ochronę od uszczerbku na zdrowiu lub śmierci. Ale nie pokryje kosztów leczenia (KL). Nie dotyczy też takich sytuacji, jak uszkodzenie wypożyczonego sprzętu czy utopienie cudzego aparatu fotograficznego. Do tego wymagane jest OC turysty.

Marcin Jaworski, ekspert ds. komunikacji i edukacji z biura Rzecznika Finansowego informuje z kolei, że  w przypadku KL, jeśli tylko stan zdrowia ubezpieczonego pozwala na powrót do kraju, organizowany jest transport. Jeżeli złamiemy nogę za granicą, to ubezpieczyciel zapewni włożenie jej w gips na miejscu. Pokryje też koszty przewozu do Polski. Ale już zdjęcie usztywnienia czy rehabilitację w kraju będziemy musieli zorganizować sobie sami. Dlatego coraz częściej pojawiają się w ofercie opcje dodatkowe, zapewniające finansowanie kontynuacji leczenia.

Podczas zorganizowanych wyjazdów zagranicznych obowiązkiem biura turystycznego jest ubezpieczenie uczestników od następstw nieszczęśliwych wypadków i kosztów leczenia. Inne formy ryzyka są z tego wyłączone, np. potrzeba skorzystania z ratownictwa czy rehabilitacji, rezygnacja z urlopu lub jego przerwanie, odpowiedzialność cywilna za szkody wyrządzone innym osobom czy też utrata lub zniszczenie bagażu.

Ewelina Posłajko radzi, aby najpierw sprawdzić, co organizator jest w stanie zaoferować w proponowanej przez siebie polisie. Gdyby nie spełniała naszych oczekiwań, trzeba ubezpieczyć się indywidualnie. Oczywiście wyjeżdżający nie są w stanie przewidzieć wszystkiego, co może ich spotkać na miejscu, ale mogą przejrzeć ofertę i wybrać wariant najbardziej im odpowiadający. Warto przede wszystkim zwrócić uwagę na sumy ubezpieczenia i proponowany zakres ochrony.

Turyści powinni też szczegółowo przyjrzeć się wariantom dostępnych polis tak, by wybrać ofertę dostosowaną do własnych potrzeb. Szczególnie planując wyjazd z dziećmi, należy zainteresować się usługami pomocowymi, czyli assistance. To może pomóc, jeśli coś stanie się rodzicowi, np. trafi do szpitala.

Marcin Jaworski tłumaczy, że w takiej sytuacji asystor może zorganizować opiekę dla dziecka na miejscu. Jest też w stanie zapewnić i opłacić przyjazd kogoś bliskiego, kto zajmie się dzieckiem i wróci z nim do kraju. Jeśli tylko jeden członek rodziny ma prawo jazdy, to dobrze mieć ubezpieczenie z opcją kierowcy zastępczego. Gdy np. kierujący złamie nogę, to zostanie on przetransportowany do Polski, a pozostali uczestnicy wycieczki wrócą samochodem.

Uwaga na wyłączenia

Zakres ubezpieczenia w zasadzie nie podlega negocjacji, ponieważ w konkretnych ofertach już są  określone tzw. ogólne warunki. Jednak, jak wskazuje adwokat Ewelina Posłajko, zwykle organizator wyjazdu czy ubezpieczyciel oferuje do wyboru różne rodzaje i warianty polis, zależne od potrzeb i możliwości finansowych danego uczestnika.

Dla turystów ważne jest też to, za co nie dostaną odszkodowania. A lista wyłączeń jest zwykle bardzo długa i opisana dość skomplikowanym językiem, głównie prawniczym. Obejmuje m.in. szkody spowodowane niedbalstwem lub działaniem umyślnym, wojną, rozruchami, udziałami w strajkach czy aktami terroru, chorobami przewlekłymi lub psychicznymi, działaniami pod wpływem narkotyków lub alkoholu, nieprzestrzeganiem zaleceń lekarskich, a nawet eksplozją bomby atomowej.

Marcin Jaworski zwraca uwagę na to, że standardowe umowy nie obejmują skutków uprawiania sportów ekstremalnych. Szczególnie często spotyka się problemy związane z odmowami wynikającymi z braku rozszerzenia o przypadki zaostrzenia się chorób przewlekłych. Dlatego warto dokładnie sprawdzić, czy planowane aktywności nie są uznawane przez ubezpieczyciela za wysoce ryzykowne i czy nie trzeba czasem zapłacić dodatkowej składki. Dla przykładu, może tego wymagać jazda na quadach, nartach wodnych czy nurkowanie.

Na rynku można zauważyć, że stopniowo pojawiają się oferty ochrony tych przypadków, które do niedawna znajdowały się na liście wyłączeń. Dwa lata temu pojawiły się polisy uwzględniające zdarzenia spowodowane nadużyciem alkoholu. Są droższe od typowych, ale dają ochronę w zakresie kosztów leczenia i następstw nieszczęśliwych wypadków, których doznała osoba będąca pod wpływem napojów wyskokowych. To ważne, ponieważ ubezpieczyciele odmawiali wypłaty odszkodowań także wtedy, gdy wypadek czy choroba nie były następstwem wypicia mocniejszego trunku. Wystarczało, że ubezpieczony w czasie wystąpienia zdarzenia nie był trzeźwy.

Wskazana rozwaga

Nie zawsze osoby, wykupujące ubezpieczenie, uzyskają pełne pokrycie szkód czy całkowity zwrot kosztów w przypadku leczenia. Często klienci nie zwracają uwagi na niespodzianki zawarte w ogólnych warunkach ubezpieczenia i dochodzi wówczas do poważnych rozczarowań. Zaskoczeniem może być franszyza integralna lub redukcyjna, która nakłada ograniczenia na wypłacane odszkodowania. W pierwszym przypadku ubezpieczyciel odpowiada za powstałą stratę dopiero wtedy, gdy jej wartość przekroczy pewną uzgodnioną kwotę. W drugim – istnieje ustalona suma, którą towarzystwo potrąca z każdej wypłaty.

Przy franszyzie integralnej, ubezpieczyciel zapłaci całe należne odszkodowanie, a przy redukcyjnej zmniejszy je o wielkość franszyzy. Gdyby w polisie zastrzeżono franszyzę integralną w kwocie 200 zł, a wartość porady lekarskiej podczas wyjazdu wyniosłaby 150 zł, to towarzystwo nie zwróciłoby za nią pieniędzy. Ale jeśli poszkodowany dodatkowo wykupiłby leki za 100 zł, otrzymałby zwrot w pełnej wysokości zarówno za poradę, jak i za leki. Natomiast przy limicie 200 zł w przypadku franszyzy redukcyjnej i tej samej sytuacji – ubezpieczyciel odda jedynie 50 zł, jak  tłumaczy ekspert z kancelarii Legalways.

Firmy ubezpieczeniowe, decydujące o wypłatach należności, nie mają ostatniego zdania. Każdy, kto czuje się pokrzywdzony, oczywiście może dochodzić swoich praw. Jak wskazuje Marcin Jaworski, przede wszystkim należy złożyć reklamację u ubezpieczyciela. Po jej odrzuceniu można dopiero zwrócić się do Rzecznika Finansowego z wnioskiem o interwencję lub postępowanie polubowne.

Źródło: Monday News


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *              



Ostatnie artykuły:





fot. Freepik




fot. Freepik



fot. DALL-E