Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Prawnicy od P2P sami staną przed sądem

24-08-2010, 10:01

Brytyjska firma ACS Law sporo zarobiła, wysyłając do internautów listy z groźbami pozwów za korzystanie z P2P i propozycjami ugody (czyli "zapłać albo będzie źle"). Przedstawiciele firmy będą musieli się wytłumaczyć przed Trybunałem Dyscyplinarnym Radców Prawnych. Skarg na działanie firmy ACS Law było zbyt dużo, aby je lekceważyć.

Prawnicy nie mogliby zarabiać na twórczości innych ludzi, gdyby nie wynalazek, jakim jest prawo autorskie. Świetnie zdaje sobie z tego sprawę firma ACS Law, która bardzo zaangażowała się w pomoc posiadaczom praw autorskich.

Wspomniana firma identyfikowała osoby naruszające prawa autorskie w sieci i wysyłała do nich listy z propozycjami ugody (zapłać ok. 500 funtów albo Cię pozwiemy). Firma korzystała przy tym z kontrowersyjnego rozwiązania Logistep, które jest niepewne zarówno pod względem technicznym (oskarżone mogą być niewinne osoby), jak i prawnym (nie powinno się zbierać danych osobowych osób, co do których nie jest pewne, czy popełniły przestępstwo). Sama firma otwarcie przyznaje, że nie chce się sądzić z "piratami", choć podobno nie boi się walki w sądzie.

Działalność ACS Law doczekała się nawet obszernego opisu w Wikipedii i trudno się dziwić. Jeden podmiot grozi bardzo wielu ludziom, psuje im nerwy i naraża na straty finansowe. Firma była krytykowana nawet przez przedstawicieli przemysłu muzycznego i oskarżona o próby uciszania mediów.

>>> Czytaj: 1,25 mld USD kary za p2p?

W ubiegłym roku skargi na działalność ACS Law zaczęły płynąć do brytyjskiego Urzędu Nadzoru Prawników (Solicitors Regulatory Authority - SRA). Stanowiły one 1/6 wszystkich skarg. Do czerwca 2010 SRA otrzymał ponad 400 skarg, co stanowiło rekord w sektorze ochrony własności intelektualnej. 

Na ACS Law skarżyła się także organizacja konsumencka Which?, do której także napływały skargi. Wczoraj poinformowała ona, że Andrew Crossley z firmy ACS Law zostanie postawiony przed Trybunałem Dyscyplinarnym Radców Prawnych (Solicitors Disciplinary Tribunal - SDT).

- Popieramy tę decyzję ponieważ otrzymaliśmy wiele skarg od konsumentów, którzy wierzą, że byli zastraszani przez tę firmę prawniczą. Wierzymy też, że jest to czas, aby organizacje zawodowe podjęły akcję przeciwko firmom prawniczym (...) które zachowują się w sposób postrzegany przez ludzi myślących jako agresja lub tyranizowanie - powiedziała Deborah Prince z organizacji Which?.

Wspomniany trybunał zajmuje się naruszeniami etycznymi prawników z Wielkiej Brytanii. Trybunał może upomnieć prawnika, ukarać go lub nawet pozbawiać prawa wykonywania zawodu.

Which? zwróciła przy okazji uwagę na to, że SRA działa bardzo powoli. Which? składała już podobną skargę w sprawie firmy Davenport Lyons’ i do tej pory nie przeprowadzono postępowania dyscyplinarnego. SRA broni się, twierdząc, że tak kompleksowe sprawy wymagają czasu.

Postępowanie w sprawie ACS Law będzie obserwować organizacja BeingThreatened.com wspierająca osoby atakowane przez prawników działających w imieniu posiadaczy praw autorskich.

Warto zauważyć, że Which? oraz BeingThreatened.com nie są organizacjami "pirackimi". Nie walczą one o zmiany w systemie praw autorskich i przyznają, że pobieranie plików z sieci P2P może być nielegalne. Akcentują jednak, że w imię ochrony praw autorskich nie można tak po prostu zbierać pieniędzy od lepiej lub gorzej dobranej grupy obywateli.

>>> Czytaj: 1 mln ostrzeżeń rocznie, a efekty marne


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *