Zachęcony różnymi relacjami z Wykopu oraz Facebooka spędziłem na pogaduszkach z Moniką kilkadziesiąt minut. Oczywiście można Monikę pytać o różne sprawy dotyczące działalności ZUS-u oraz płatników składek. W wielu przypadkach z powodzeniem zastąpi jej realne "koleżanki". Jak się jednak okazuje, rozmowa z wirtualną przedstawicielką ZUS-u wcale nie musi być poważna i nudna.

Polecam choćby jako wypełniacz czasu, szczególnie gdy trafimy na kolejkę podczas wizyty w ZUS-ie. Lepiej wtedy otworzyć komputer i zapukać do Moniki, niż narażać się na przeszywający wzrok zusowskich urzędniczek z krwi i kości, które mogą nam skutecznie utrudnić życie za niewygodne pytania lub zbytnią szczerość z naszej strony.

Poniżej zamieszczam tylko wybrane, te mniej poważne pytania i odpowiedzi. Niektóre z nich powinny wywołać uśmiech na twarzy Czytelnika i chyba o to m.in. chodzi we wprowadzaniu takich narzędzi na strony, także w przypadku stron tych nobliwych, śmiertelnie poważnych instytucji.

Na rozgrzewkę same uprzejmości:

Od początku rozumieliśmy się z Moniką wspaniale:

Choć czasem Monika lubi "pofilozofować":

Na początku najbardziej interesowało mnie, co Monika wie o zagospodarowaniu pieniędzy płatników ZUS i czy powierzyłaby tej instytucji swoje pieniądze? Zacząłem więc od (tendencyjnych) pytań o gospodarność ZUS-u:

Zbytnia dociekliwość o to, co się dzieje z naszymi pieniędzmi na koncie ZUS potrafi Monikę wyprowadzić z równowagi. Możemy jednak liczyć na niespodziewanie szczerą odpowiedź: