Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Piractwo przygotowuje użytkowników do korzystania z płatnych treści - uważa prezes Netfliksa

08-06-2015, 06:53

Firma startuje ze swoim serwisem w trzech kolejnych europejskich krajach. Użytkownicy znad Wisły dalej muszą czekać, choć światełko w tunelu się pojawiło.

Wypowiedź ta może wydawać się dość zaskakująca. W końcu przywykliśmy do tego, że przemysł rozrywkowy w najlepszym razie niezbyt pochlebnie wyraża się o osobach pobierających muzykę czy filmy za darmo ze źródeł uznawanych za nielegalne. Reed Hastings, dyrektor Netfliksa, widzi w tym jednak szansę dla swojej firmy. Powód jest dość prosty - piraci to najczęściej osoby bardziej technologicznie zaawansowane od średniej, przez co szybciej i łatwiej adaptują się do nowych sytuacji w internecie.

Deklaracja ta była częścią wywiadu, jakiego Hastings udzielił hiszpańskiemu dziennikowi El Mundo, na który powołuje się TorrentFreak. Wywiad dotyczył startu Netfliksa w Hiszpanii w październiku tego roku. Kraj ten od dłuższego czasu uchodzi za miejsce, gdzie nie trzeba obawiać się konsekwencji korzystania z serwisów p2p. W grudniu 2011 roku przyjęto wprawdzie ustawę, która miała umożliwić szybkie blokowanie tego typu serwisów na poziomie dostawców internetu, jednak nie przeszkodziło to Hiszpanom dalej cieszyć się z ich szerokiej oferty.

Nie bez znaczenia jest także fakt, że w tym samym czasie sąd w Madrycie uznał, że aplikacje p2p mają charakter neutralny, a samą wymianę plików porównać można do kręgu przyjaciół wymieniających się zdjęciami. Hiszpanie są więc z takimi programami dobrze zapoznani i nie powinni mieć problemu z przestawieniem się na Netfliksa, który - według Hastingsa - oferuje szybszą i bardziej dostępna alternatywę. Jego zdaniem piractwo stworzyło sporą grupę konsumentów treści w internecie, co ma dla firmy i jej przychodów ogromne znaczenie. Nie trzeba bowiem tej grupy tworzyć od zera.

Hastings spodziewa się, że debiut w Hiszpanii będzie jednym z największych w historii firmy. Nie obawia się konkurencji ze strony darmowych usług. Porównał tę sytuację do rynku wody, gdzie można pić tę z kranu, ale jednocześnie jest duże zapotrzebowanie na wodę butelkowaną.

Dobrym prognostykiem dla Netfliksa może być raport organizacji Promusicae, opublikowany w lutym tego roku, traktujący o wynikach sprzedaży muzyki w Hiszpanii w poprzednim roku. A ta, po raz pierwszy od 12 lat, wzrosła i to całkiem solidnie, bo o 21,2 proc., przy czym największy udział we wzroście miała cyfrowa dystrybucja - zwiększyła się w ciągu 12 miesięcy o 36,3 proc. Co ciekawe, zwiększyła się również sprzedaż płyt CD (o 22 proc.), a także winylowych (o 85 proc.).

Organizacja potwierdziła wtedy też, że za wzrostami stoją głównie działania w zakresie zmiany modelu dystrybucji muzyki, a nie walka z piractwem, co jest istotną zmianą tonu przemysłu muzycznego. W tym kontekście warto przypomnieć również o najnowszych wynikach badań amerykańskich uczonych, o których pisałem wczoraj.

Blokada pojedynczego serwisu p2p nie powoduje statystycznie istotnych zmian w zachowaniach klientów. Te pojawiają się dopiero, gdy działania zakrojone są na szeroką skalę. Tutaj wymagane są jednak działania ze strony rządu. Jak pokazuje opublikowany raport dotyczący sprzedaży muzyki, branża potrafiła wyjść z impasu obronną ręką, bez pomocy Madrytu.

Netflix wystartuje w tym samym czasie także w Portugalii i Włoszech. Jesteśmy ciekawi wyników również ze względu na trudną sytuację gospodarczą tych trzech krajów. Wysokie bezrobocie może nie sprzyjać płaceniu za dostęp do filmów czy seriali. Czekamy jednocześnie, kiedy na tej liście znajdzie się Polska. Na razie w serwisie zaczęły pojawiać się polskie napisy.


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *