Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

"Pirackie" wideoserwisy a odpowiedzialność ich użytkowników

22-05-2010, 09:50
Listy Czytelników

Czy za oglądanie filmów, które mogły znaleźć się w internecie nielegalnie, mogę ponieść odpowiedzialność? Takie pytanie zadał Dziennikowi Internautów jeden z Czytelników. Zdaniem prawnika Olgierda Rudaka wiele zależy od tego, czy użytkownik wideoserwisu jest świadomy naruszenia, jakiego ten serwis mógł się dopuścić.

List Czytelnika z kwietnia 2010 (pisownia zgodna z oryginałem):

Mam pytanie : czy orientują się Państwo może jak wygląda sytuacja prawna za płacenie za oglądanie filmów on-line?

Dokładnie chodzi mi o stronę ekino.tv która teoretycznie działa w zgodzie z polskim prawem, ponieważ sama niczego nie udostępnia. Filmy i seriale znajdują się na megaupload.com nielegalnie (przypuszczam) udostępniane przez internautów. Megaupload ma limit czasowy - można jednorazowo obejrzeć 72 minuty a później trzeba czekać. Można wykupić konto premium za 25zł / miesiąc na ekino.tv i cieszyć się nie limitowanym oglądaniem filmów i seriali :)

I tu pojawia się pytanie - czy legalnie? Czy mogę np. wykupić taką uslugę nie ryzykując żadnych sankcji karnych? Wiem, że ogladanie streamingów jest legalne, tak jak sciąganie filmow i muzyki bez ich rozpowszechniania ale czy płacenie za dostep tez jest legalne? Powiedzmy użytkownik x, którego nie znam, udostępnil na megaupload.com jakiś film (zwykle bez zgody tworców). Ja mogę go legalnie obejrzeć, ale czy jeśli zapłacę za dostęp do niego i innych zasobow to nadal bedzie legalne?

Na pytania postawione w liście odpowiedział Olgierd Rudak, prawnik i redaktor naczelny serwisu Lege Artis. Na wstępie zaznaczył on, że w przypadku postawionego problemu znaczenie ma to, na ile świadomie działa użytkownik. Olgierd Rudak pisze:

Przyjmijmy dwa modele:

1) Użytkownik wie, że jego usługodawca udostępnia filmy do oglądania wbrew licencji: generalnie oznacza to brak dobrej wiary (por. http://pl.wikipedia.org/wiki/Dobra_wiara) - świadomość korzystania z usługi, która opiera się na bezprawnym korzystaniu z utworu, wystarczy do przyjęcia takiego założenia.

Działanie w złej wierze może, moim zdaniem, pozwolić na pociągnięcie do odpowiedzialności użytkownika za szkodę wyrządzoną przez usługodawcę. Pozwala na to art. 422 kc, zgodnie z którym za szkodę odpowiada nie tylko ten, kto ją bezpośrednio wyrządził, ale i osoba, która świadomie skorzystała z wyrządzonej drugiemu szkody.

Oczywiście w takim przypadku użytkownik korzystający z "pirackiego serwisu" nie ponosi odpowiedzialności za całość jego działań, lecz wyłącznie za zakres, w jakim sam skorzystał z naruszenia prawa, jednak z uwzględnieniem przepisów o sposobie ustalania wartości odszkodowania w odniesieniu do naruszenia autorskich praw majątkowych (a więc odpowiednio dwu- lub trzykrotność normalnego wynagrodzenia za korzystanie z utworu - art. 80 pr. aut.).

2) Użytkownik nie ma pojęcia, że jego usługodawca to pirat: wobec braku świadomości nie można mu zarzucać braku dobrej wiary, zatem jego działania i zaniechania nie mogą być zakwestionowane przez sąd, nawet na gruncie korzystania z wyrządzonej przez usługodawcę szkody.

>>> Czytaj: FOTA tylko radzi - usuń filmy ze swojej strony


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *              

Źródło: DI24.pl

UWAGA: UWAGA: Wybrane listy, przesłane do redakcji Dziennika Internautów, publikujemy, by umożliwić ich autorom dotarcie do szerszego grona odbiorców. Czytelnicy mogą podzielać zawarte w nich poglądy lub mieć odmienne zdanie - zachęcamy do wyrażania swoich opinii w komentarzach. Treści publikowanych listów mogą zawierać prywatne poglądy internautów, które nie odzwierciedlają poglądów redakcji DI. Listy prosimy kierować na adres: listy@di.com.pl


Ostatnie artykuły:

fot. Samsung



fot. HONOR








fot. Freepik