Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

O cenzurze, odpowiedzialności i notice and takedown - wraca nowelizacja UŚUDE

16-07-2012, 13:45

Jak dalece właściciele stron WWW powinni odpowiadać za pojawiające się w nich treści? To trudne pytanie wiąże się z nowelizacją Ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną. Będzie ona regulować delikatną kwestię, jaką jest odpowiedzialność e-usługodawcy oraz usuwanie treści na prośbę np. posiadaczy praw autorskich.

Wśród różnych aktów prawnych dotyczących internetu szczególne miejsce zajmuje Ustawa o świadczeniu usług drogą elektroniczną (UŚUDE). To ona zawiera przepisy dotyczące tego, w jaki sposób można świadczyć e-usługi, kto i jak za nie odpowiada, jakie są prawa e-klientów, co uważamy za spam itd.

W roku 2011 Dziennik Internautów kilkakrotnie pisał o nowelizacji UŚUDE, która miała m.in. nakładać nowe obowiązki na e-handlowców oraz zwolnić operatorów wyszukiwarek i katalogów z odpowiedzialności za linkowanie do danych naruszających prawo. To zwolnienie z odpowiedzialności ma działać wówczas, gdy operatorzy nie wiedzą o  bezprawnym charakterze treści. Obecnie nie jest pewne, czy np. wyszukiwarki nie powinny sprawdzać zawartości stron, które trafiają do wyników wyszukiwania.

Czytaj: Wyłączenie odpowiedzialności wyszukiwarek w projekcie przepisów UŚUDE

W projekcie nowelizacji ustawy znalazł się też rozdział 3a określający, jak ma wyglądać procedura powiadomienia e-usługodawcy o bezprawnych treściach i blokowanie dostępu do tych treści. Chodziło zatem o doprecyzowanie tego, jak ma wyglądać w Polsce procedura notice and takedown. Po burzy wokół ACTA propozycje związane z artykułem 3a przepisów wywołały panikę, ale internauci mylili się, twierdząc, że chodzi o nowy rodzaj cenzury. 

Notice and takedown to procedura polegająca na tym, że e-usługodawca powiadamiany jest o treści naruszających prawa autorskie. Przykładowo posiadacz praw autorskich powiadamia YouTube o filmie naruszającym prawa autorskie. YouTube ma wybór - może usunąć film i zapomnieć o sprawie, może też go nie usunąć, ale w tym drugim przypadku naraża się na odpowiedzialność. Oczywiście YouTube może przed sądem udowodnić, że film był zgodny z prawem. Odpowiedzialność nie musi zatem oznaczać ukarania. 

Notice and takedown to nie cenzura, bowiem nie mamy tu do czynienia z nadzorowaniem publikowanych treści. Chodzi tylko o określenie, w jaki sposób e-usługodawca może uniknąć odpowiedzialności za ewentualnie niezgodną z prawem treść.

Pod koniec 2011 roku przeciwko propozycjom przedstawionym w projekcie UŚUDE zaprotestowali... wydawcy. Ich zdaniem zaproponowane przepisy zbyt łatwo i zbyt arbitralnie uwalniałyby e-usługodawców od odpowiedzialności. Ponadto wydawcy doszli do wniosku, ze zaproponowana przez ustawodawcę procedura usuwania treści jest zbyt sformalizowana.

Jak widzicie, wydawcy nie postrzegają UŚUDE jako narzędzia cenzury. Ba! Mają oni pretensje o to, że ta ustawa mogłaby utrudnić usuwanie treści...

Co nowego w UŚUDE?

Do dyskusji na ten temat wrócono w ubiegłym tygodniu. 13 lipca w Ministerstwie Administracji i Cyfryzacji odbyło się spotkanie dotyczące nowelizacji UŚUDE, które nazwano "Okrągłym stołem". Przewodniczył mu minister administracji i cyfryzacji Michał Boni.

Sonda
Notice and takedown to właściwy sposób radzenia sobie z naruszeniami w sieci?
  • tak
  • nie jest idealny, ale lepszego nie ma
  • jest zbyt pobłażliwy
  • jest zbyt surowy
wyniki  komentarze

Spotkanie krótko opisuje notatka na stronie MAC. Wynika z niej, że celem "Okrągłego stołu" było omówienie kwestii spornych pomiędzy dostawcami treści, właścicielami praw i podmiotami administrującymi portalami i platformami internetowymi. Chodziło przede wszystkim o kwestię wyłączania odpowiedzialności host providera, podmiotów świadczących usługi wyszukiwania i dostawców linków oraz właśnie o procedurę zgłaszania i wycofywania bezprawnych danych (notice and takedown).

Michał Boni zapowiedział, że projekt nowelizacji zostanie na nowo przeanalizowany. Przy okazji opublikowano najświeższy projekt nowelizacji UŚUDE z 13 lipca 2012 r.

Nie przedstawiono żadnych ustaleń "Okrągłego stołu", zatem dyskusja trwa. Pomimo że nowelizacja UŚUDE ma długą historię, najtrudniejsze rozmowy dopiero ruszają. Wielką sztuką będzie doprowadzenie ich do końca w taki sposób, aby odpowiedzialność nakładana na e-usługodawców była zrównoważona z ich swobodą.

Czytaj: Bez paniki! UŚUDE nie wprowadzi cenzury sieci (na razie)


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *