Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Nie będzie odgórnego ograniczenia liczby samochodów Ubera w Nowym Jorku. Przynajmniej na razie. Miasto i firma doszły do porozumienia. Widać jednak, że Nowy Jork skłania się ku działaniom sprzyjającym wzrostowi roli transportu miejskiego niż do ograniczania działalności Ubera.

Dzisiaj rada miasta Nowy Jork miała głosować nad potencjalnym ograniczeniem ilości samochodów jeżdżących pod marką Ubera. Dla amerykańskiej firmy stanowiłoby to nie lada problem - Nowy Jork jest bowiem jednym z najważniejszych miast dla jej działalności. Podobnie jak i w innych miastach, także w Wielkim Jabłku taksówkarze protestowali przeciwko Uberowi i jego niekontrolowanemu wzrostowi.

Wczoraj jednak administracja burmistrza Billa de Blasio doszła do porozumienia z Uberem - podaje New York Times. Zakłada ono, że Nowy Jork przeprowadzi czteromiesięczne badania ruchu miejskiego oraz wpływu Ubera i jemu podobnych firm na ruch samochodów w mieście. Sam Uber będzie musiał udostępnić miastu sporo danych, których będzie ono potrzebowało do wykonania dokładnej analizy. Zapowiedziała ona także, że nie przekroczy obecnego tempa wzrostu liczby samochodów, które wynosi 3 proc. w skali miesiąca.

W tym momencie po ulicach największego amerykańskiego miasta jeździ około 63 tysięcy samochodów do wynajęcia (w tym taksówek), z czego około 20 tysięcy robi to pod szyldem Ubera.

Co ważne, Nowy Jork zamierza dokładnie przeanalizować cały sektor transportu samochodowego, by wypracować najlepsze dla miasta i jego mieszkańców rozwiązania. Szczególny nacisk ma jednak zostać położony na zwiększenie liczby pasażerów transportu miejskiego, co byłoby korzystne tak dla kierowców, jak i dla samego miasta, którego koszty z tego tytułu mogłyby zostać ograniczone.

Na tę chwilę działalność Ubera w Nowym Jorku nie jest zagrożona. Nie da się jednak wykluczyć, że temat wróci w przyszłości. Nie wiadomo także, jaki wpływ Uber i inne podobne firmy mają na ruch miejski. Jeśli okaże się, że więcej jest z tego tytułu problemów, to miasto może wrócić ze swoim pomysłem ograniczenia ich wzrostu lub nawet ograniczenia działalności celem przywrócenia równowagi.

Dla samego Ubera te cztery miesiące badań to także czas, gdy może się przygotować na różne scenariusze. Niewykluczone bowiem, że firma będzie musiała wyjść z jakimiś propozycjami samoograniczenia, by przekonać miasto do niepodejmowania drastycznych kroków.


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *              

Źródło: New York Times