Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Telefon, prosty blef i presja czasu. To narzędzia osób, które próbują nieuczciwie wyciągnąć pieniądze od firm, oferując im zabezpieczenie przed przejęciem domen internetowych.

Zwykle historia zaczyna się podobnie. W firmie dzwoni telefon. Po drugiej stronie miły głos informuje: „Otrzymaliśmy wniosek rejestracji domen zawierających nazwę państwa firmy”. Przeważnie chodzi o adresy różniące się rozszerzeniem. Przykładowo, mogą to być domeny typu nazwafirmy.com.pl, nazwafirmy.net.pl lub wariant z myślnikiem nazwa-firmy.pl.

Po tej informacji pada ostrzeżenie. Zainteresowana firma ma niewiele czasu na wykupienie „swoich” domen i powinna podjąć decyzję natychmiast. W przeciwnym razie trafią one w ręce tajemniczego rejestrującego. Ceny za taką usługę są różne i wahają się od kilkuset do nawet kilku tysięcy złotych.

Lektura forów dyskusyjnych dowodzi, że podobne przypadki zdarzają się dosyć często. Taka próba wyłudzenia pieniędzy nie jest niczym nowym i w krajach anglosaskich jest znana pod nazwą domain name selling scam. Metoda działania wyłudzaczy jest prosta. Sprawdzają, pod jakim adresem działa strona internetowa firmy, do której chcą zadzwonić, oraz czy domeny z innymi rozszerzeniami zostały przez nią zarejestrowane. Jeżeli nie, chwytają za telefon.

Czytaj także: Cybersquatting - dzicy lokatorzy w wirtualnym świecie

Jak zachować się w takiej sytuacji? Przede wszystkim nie zgadzać się na odkupienie domen, a najlepiej od razu odłożyć słuchawkę. Osoby proponujące wykupienie domen często posługują się zwykłym blefem. Nierzadko okazuje się, że adresy, które rzekomo ktoś chce zarejestrować, pozostają wolne. Można to sprawdzić na stronie każdego rejestratora domen internetowych.

- Domain name selling scam jest jedną z wielu metod nieuczciwego wyłudzania pieniędzy od firm - komentuje Katarzyna Gruszecka-Kara, przedstawicielka rejestratora domen 2BE.PL. - Proces rejestrowania domen jest całkowicie zautomatyzowany i żaden rejestrator nie monitoruje na bieżąco, jakie nazwy są rezerwowane przez klientów. Technicznie jest to możliwe, ale zupełnie bezcelowe. Informacje, że ktoś otrzymał wniosek rejestracji domen podobnych do domeny naszej firmy, są zwykłym blefem.

Zdarza się, że wymienione adresy nie są dostępne i wygląda na to, że ktoś rzeczywiście się nimi interesuje. Wtedy również nie należy tracić zimnej krwi. Oszuści czasami rejestrują upatrzone nazwy, ale nie opłacają faktury ze rejestrację. Wtedy domeny są rezerwowane na okres 14 dni. Jeżeli nie uda się naciągnąć firmy na ich wykupienie, wracają do puli wolnych nazw. Aby sprawdzić, czy domena znajduje się w rezerwacji, wystarczy wpisać jej nazwę na stronie Krajowego Rejestru Domen pod adresem dns.pl. Przy domenie, która została zarezerwowana, ale nie opłacona będzie widniał status „oczekuje w kolejce na rejestracji”.

Czytaj także: MSZ chciał domeny polska.pl i poland.pl

Co zrobić w sytuacji, gdy ktoś rzeczywiście zarejestruje domeny i po upływie dwóch tygodni wciąż znajdują się w obcych rękach? Wtedy najlepiej jest poczekać. Polityka cenowa głównego rejestru polskiej domeny powoduje, że ceny odnowień adresów są wyższe niż rejestracji. Wyłudzaczom nie opłaca się rejestrować domen i odnawiać ich na kolejne lata, dlatego jest prawie pewne, że po roku nie przedłużą oni adresu i nazwa wróci do puli wolnych domen. Wtedy można ją bez problemu zarejestrować. Aby mieć pewność, że adres trafi w nasze ręce, można skorzystać z tzw. opcji na domenę.

- To usługa, która daje nam prawo pierwokupu w momencie, gdy domena nie zostanie przedłużona na kolejny okres abonamentowy - tłumaczy Katarzyna Gruszecka-Kara. - Opcję zakłada się na okres trzech lat. Jeżeli w tym czasie poprzedni właściciel z niej zrezygnuje, zostaniemy o tym poinformowani poprzez e-mail i będziemy mogli ją wykupić.

Jednak najlepszą obroną przed domenowymi wyłudzaczami pozostaje profilaktyka. Tworząc stronę firmową, warto od razu zarejestrować warianty domeny zakończone najpopularniejszymi rozszerzeniami. W Polsce są nimi .pl oraz .com.pl. Warto również zadbać o rozszerzenia .com oraz .eu. W przypadku nazw składających się z dwóch wyrazów nie zapomnijmy o zarejestrowaniu adresu, w którym słowa są rozdzielone myślnikiem.

Czytaj także: Odebrać domenę z nazwiskiem, czyli kto ma prawo do domeny


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *