Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Nie czytamy instrukcji, ale może to wina instrukcji?

28-11-2011, 14:51

Najczęściej do instrukcji sięgamy wtedy, gdy wszystko zawiedzie. Zdarza się zatem, że na infolinie producentów dzwonią ludzie, którzy po prostu nie czytali tego dokumentu. Czy to wina powszechnego wtórnego analfabetyzmu? A może instrukcje po prostu nie są najlepiej przygotowane?

Według Gadget Helpline 64 proc. mężczyzn dzwoniących na infolinię producenta po pomoc w związku z niepoprawnym działaniem urządzenia wcześniej nawet nie zagląda do załączonej instrukcji obsługi. Prawie 70 tys. osób polubiło na Facebooku cytat „Nie czytam instrukcji obsługi… naciskam, aż się uda”. Natomiast z raportu International Adult Literacy Society wynika, że 77 proc. z nas ma problem ze zrozumieniem jakichkolwiek tekstów pisanych.

Polskie prawo nakłada obowiązek dołączania do produktów instrukcji obsługi w języku polskim. Za brak takiego dokumentu grozi mandat. W sytuacji, gdy przez niedołączenie instrukcji produkt nie spełnia podstawowych wymagań bezpieczeństwa, przedsiębiorca może zostać ukarany grzywną, a nawet karą pozbawienia wolności.

Czytaj: Aplikacje iPada na bakier z ergonomią

To wszystko sprawia, że dołączanie instrukcji do produktu jest traktowane przez producentów jako przykry obowiązek i dokumenty te sporządzane są bez większego zaangażowania. Często mówi się o tym, że Polacy nie potrafią czytać instrukcji, ale czy producenci potrafią je pisać? Nie zawsze. Niedokładne rysunki albo silenie się na fachową terminologię nierzadko utrudniają zrozumienie czegokolwiek. 

Tymczasem dobrze sporządzona instrukcja mogłaby zachęcić do korzystania z produktu, przedstawić jego zalety i przy okazji mogłaby stanowić reklamę innych produktów. Warto przy tym zauważyć, że polski ustawodawca dopuszcza instrukcję w formie graficznej, jeśli będzie ona czytelna i powszechnie zrozumiała.

Niektórzy przedsiębiorcy już dołączają jedynie schemat montażu produktów. Z kolei firmy działające w internecie wybierają samouczki w formie filmu lub animacji, pokazujące krok po kroku, jak korzystać z ich usług. Pojawiają się nawet rozwiązania ułatwiające przygotowanie atrakcyjnej instrukcji. Przykładowo firma iTechnologie oferuje tworzenie trójwymiarowych instrukcji obsługi dostępnych z poziomu przeglądarki internetowej.

- Niewiele firm myśli o instrukcji jak o integralnej części produktu. Tymczasem zadowolenie płynące z używania konkretnego urządzenia jest w dużej mierze zależne do tego, jak umiemy sobie z nim radzić (...) Myślę, że w dobie internetu i grafiki trójwymiarowej firmy coraz częściej będą szukać rozwiązań, które są bardziej przyjazne użytkownikowi – zauważa Przemysław Króliszewski z iTechnologie. 

Jak wynika z raportu Accenture, 68 proc. produktów zwracanych po zakupie do sklepów jest sprawna, jednak albo nie spełnia oczekiwań konsumenta, albo ma on problemy z ich uruchomieniem. Tego typu zwroty, których w dużej części udałoby się uniknąć, gdyby klienci zdecydowali się skorzystać z instrukcji obsługi, kosztują samą tylko gospodarkę amerykańską kilkanaście miliardów dolarów rocznie.

Czytaj: Biura wciąż niebezpieczne dla zdrowia


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *