Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Japonia zaostrza kontrolę nad kryptowalutami

08-03-2018, 18:05

Japonia, jeden z największych i najlepiej prosperujących kryptowalutowych rynków na świecie, zaostrza kontrolę giełd i wstrzymuje obrót na dwóch z nich. Czy o wzrostach cen kryptowalut możemy na razie zapomnieć?

Japonia nie bez przyczyny uchodzi za jeden z najlepiej rozwiniętych rynków kryptowalut. Bardzo duża część światowego obrotu odbywa się właśnie tutaj. Poziom zastosowania też jest wyższy niż w innych krajach, bo kryptowalutami można płacić w części japońskich sklepów. Jednakże po tym, jak pod koniec stycznia rynkiem wstrząsnęła wiadomość o kradzieży kryptowalut o wartości 500 mln dolarów z jednej z tamtejszych giełd, japoński regulator zaostrza kontrole tych podmiotów.

Jak donosi “Financial Times”, dwóm japońskim giełdom (FSHO oraz Bitstation) tamtejsza Agencja Usług Finansowych (FSA) nakazała wstrzymanie działalności na miesiąc. W dynamicznym świecie kryptowalut może to oznaczać dla giełd wielkie problemy z powrotem do normalnego funkcjonowania. Ponadto, pięć innych giełd dostało nakaz poprawienia wewnętrznych procedur kontrolowania i raportowania do FSA. Działania te są wynikiem kontroli przeprowadzonej przez japońskiego regulatora, która wykazała m.in. słabą zgodność ze standardami przeciwdziałania praniu pieniędzy, słabo wyszkoloną kadrę pracowniczą czy sprzeniewierzenie kryptowalut użytkowników. FSA kontrolował już 32 działające giełdy w Japonii, z których 16 ma pełne licencje, a drugie 16 tymczasowe zezwolenie na obrót. Jest więc dość prawdopodobne, że początkowe kontrole nie były dość wnikliwe, co z jednej strony umożliwiło bardzo dynamiczny rozwoju rynku, a z drugiej mogło przyczynić się do ułatwienia nielegalnych procederów i wyciekania pieniędzy z giełd.

Największą giełdą handlu kryptowalutami na świecie była niegdyś Mt. Gox. Cztery lata temu złożyła jednak wniosek o upadłość, po tym jak wyszło na jaw, że straciła na rzecz cyberprzestępców kryptowaluty o wartości około 500 milionów dolarów. Syndykiem masy upadłościowej jest znany w świecie kryptowalut tokijski prawnik Nobuaki Kobayashi. Opublikowane w środę informacje wskazują, że od września Kobayashi sprzedał bitcoiny i bitcoiny cash o wartości 400 milionów dolarów. Choć mogło to przyczynić się do spadku cen tych kryptowalut i ogólnego pogorszenia nastrojów na rynku, to jeszcze nie koniec. Jak podaje agencja informacyjna Bloomberg, w posiadaniu Kobayashiego są jeszcze kryptowaluty o wartości 1,9 mld dolarów, które również będą do kupienia. Średnia cena jednostki sprzedanych dotychczas bitcoinów, zgodnie z raportem Kobayashiego, wynosi 10 000 dolarów, czyli praktycznie tyle, co bieżąca cena na rynku.

Biorąc pod uwagę, że Kobayashi - jak sam zapowiada - chce osiągnąć “najwyższą możliwą cenę sprzedaży” z pozostałych 1,9 mld dolarów wspomnianych kryptowalut, może to wywoływać negatywną presję nie tylko na ceny tych dwóch jednostek, ale też na cały rynek, ograniczając jego potencjał wzrostowy.

Podobny skutek w krótkim terminie mogą odnieść działania japońskiego regulatora. Tu jednak istnieje także druga strona medalu. W dłuższej perspektywie regulacje mogą pozytywnie wpłynąć na rynek, nie tylko japoński, ale i globalny. Większe bezpieczeństwo przechowywanych kryptowalut może przyspieszać ich implementację w życiu codziennym, a zwiększony z tego tytułu popyt przyczyniać się do dalszego wzrostu cen.

Autor: Bartosz Grejner, analityk rynkowy Cinkciarz.pl


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *              



Ostatnie artykuły:


fot. Samsung



fot. HONOR







Tematy pokrewne:  

tag Mt.Goxtag kryptowalutytag Japoniatag FSAtag bitcoin