Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Facebook współpracuje z rosyjską cenzurą. Tu nie będzie rewolucji!

22-12-2014, 09:14

Facebook może wspomagać przewroty polityczne, ale nie w Rosji! Gigant na życzenie rosyjskich władz zablokował stronę wzywającą do protestu wspierającego Aleksieja Nawalnego, jednego z głównych krytyków Putina.

Może nie wszyscy już o tym pamiętają, ale w roku 2011 Facebook był uważany za wielkiego wyzwoliciela narodów. Miało to związek z tzw. Arabką Wiosną, czyli z falą protestów i konfliktów zbrojnych w krajach arabskich, które zaczęły się w grudniu 2010 roku. W czasie Arabskiej Wiosny i jeszcze długo potem dużo mówiono o roli Facebooka w jednoczeniu ludzi przeciwko reżimom. Miało nawet dojść do tego, że pewna egipska para nazwała swoją córeczkę imieniem Facebook.

Facebook blokuje strony wspierające Nawalnego

Teraz mamy rok 2014 i okazuje się, że Facebook nie zaryzykuje nieposłuszeństwa wobec władz Rosji.

Gigant zablokował Rosjanom dostęp do strony, która wzywa do udziału w zgromadzeniu będącym wyrazem wsparcia dla Aleksieja Nawalnego, jednego z czołowych rosyjskich opozycjonistów. Ta strona została utworzona w ubiegły piątek i w krótkim czasie ponad 12 tys. ludzi zapowiedziało udział zgromadzeniu. Wydarzenie zostało zaplanowane na 15 stycznia i to nie bez powodu. W tym dniu Nawalny ma usłyszeć wyrok, który może go posłać za kratki na wiele lat.

Facebook - strona wspierająca nawalnego

Z doniesień Washington Postu wynika, że strona na Facebooku została zablokowana dla Rosjan już w sobotę. Za blokadą stoi oczywiście rosyjski urząd nadzorujący media - Roskomnadzor - który działał na zlecenie prokuratora generalnego.

W Rosji istnieje prawo pozwalające na blokowanie stron wzywających do uczestnictwa w nielegalnych wydarzeniach publicznych. To prawo zostało wprowadzone najpierw pod pretekstem walki z pedofilią i to powinno być pouczające również dla Polaków. Cenzura zawsze jest wprowadzana z myślą o zagrożonych dzieciach albo w celu zwalczania problemów społecznych, takich jak hazard. Nawet protesty przeciwko władzom można uznać za zagrożenie dla "porządku publicznego". 

Zabawa w kotka i myszkę

Ciekawe są reakcje na tę blokadę. Już zaczęły powstawać kolejne strony na Facebooku, które nawołują do protestów. Jedna z takich stron przyciągnęła 23 tys. osób gotowych do udziału w wydarzeniu. Rosyjskie prawo jest tak skonstruowane, że Roskomnadzor nie może nakazać natychmiastowego cenzurowania określonych treści. Może więc dojść do tego, że użytkownicy Facebooka i władze Rosji będą się bawić w kotka i myszkę. Wiadomości o blokadach mogą nawet napędzać zainteresowanie "nielegalnymi" stronami. 

Sam Facebook najwyraźniej postanowił realizować rosyjskie prawo, choć z wypowiedzi dla Washington Postu wynika, że sprawa jest jeszcze przez niego analizowana.

Oczywiście niektórzy już krytykują Facebooka za uległość. Były ambasador USA w Rosji napisał na Twitterze, że "wszyscy popełniamy błędy", a Facebook powinien się poprawić tak szybko, jak to możliwe. 

Sonda
Czy Facebook powinien współpracować z rosyjską cenzurą?
  • tak
  • nie
  • trudno powiedzieć
wyniki  komentarze

W Rosji łatwo nie będzie

Facebook nie jest oczywiście jedyną ofiarą rosyjskiego prawa. Również z popularnego w Rosji serwisu VKontakte znikają strony wspierające Nawalnego. Trzeba przy tym mieć na uwadze, że kontrolę nad VKontakte przejęli ludzie zbliżeni do Władimira Putina.  

Cenzura nie musi być jedynym problemem Facebooka w Rosji. Jeśli gigant chce pozostać w tym kraju, powinien się wpisać do odpowiedniego rejestru dla podmiotów, które uczestniczą w przekazywaniu i przetwarzaniu danych. Takie podmioty są zobowiązane do przetrzymywania informacji o Rosjanach na serwerach umieszczonych na terenie Federacji Rosyjskiej. Czy Facebook spełni te obowiązki? Wydaje się, że tak, skoro firma przystała również na pomaganie w cenzurze. Teraz Facebook będzie musiał nie raz zmagać się z podobnym dylematem, jak kiedyś Google w Chinach. Czy lepiej dostarczać ludziom cokolwiek i współpracować z reżimem, czy bronić demokratycznych wartości, ryzykując wypadnięcie z dużego rynku?


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *              



Ostatnie artykuły:

fot. HONOR








fot. Freepik



fot. ING