Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Prawa do Damy z łasiczką? Fundacja Czartoryskich odpowiada

08-10-2014, 15:19

Fundacja Czartoryskich konsekwentnie nie chce podać przepisów, na mocy których rzekomo ma prawo zabraniać przerabiania "Damy z łasiczką". Jednocześnie Fundacja twierdzi, że już przedstawiła podstawę prawną swoich roszczeń i nawet zostało to opisane w Dzienniku Internautów. Naprawdę?

W ubiegły piątek Dziennik Internautów opisywał historię pewnego grafika, którego praca została wycofana z konkursu, gdyż właściciele obrazu "Dama z łasiczką" roszczą sobie prawa do decydowania o korzystaniu z reprodukcji tego obrazu. Trzeba tu wyjaśnić, że wspomniany grafik - Łukasz Adamczyk - wykorzystał w swojej pracy reprodukcję "Damy z łasiczką", ale był przekonany, że może korzystać z dzieła będącego w tzw. domenie publicznej. 

Nie tylko opisaliśmy tę historię, ale też wyjaśniliśmy pewne wątpliwości prawne dotyczące XV-wiecznych obrazów i praw autorskich. Z pewnością takie obrazy nie są chronione prawami autorskimi, a Fundacja Czartoryskich zachowała się tak, jakby posiadała jakieś prawa własności intelektualnej związane z "Damą z łasiczką".

Dopiero dziś otrzymaliśmy w tej sprawie komentarz od Fundacji Czartoryskich. 

Szanowny Panie,
W imieniu Zarządu Fundacji XX. Czartoryskich przekazuje następującą informację:

Fundacja Czartoryskich nie pozbawiła nikogo nagrody w jakimkolwiek konkursie organizowanym przez jakikolwiek podmiot trzeci. Zaznaczam również, że Fundacja Czartoryskich sama nie była organizatorem jakiegokolwiek konkursu. Tylko bowiem jako organizator konkursu, Fundacja Czartoryskich mogłaby pozbawić kogoś nagrody w nim. Organizatorem konkursu, o którym Pan pisze, był podmiot wskazany w regulaminie konkursu, a zatem wyłącznie ten podmiot mógł podjąć decyzję o pozbawieniu uczestnika nagrody. Autor pracy konkursowej zwrócił się jedynie z zapytaniem do Fundacji Czartoryskich o wyrażenie stanowiska w sprawie użycia wizerunku "Damy z Łasiczką" w reklamie piwa. W odpowiedzi na to zapytanie Fundacja zajęła stanowisko, które zostało ujawnione w materiałach prasowych, w tym w Pańskich tekstach. Znajdują się tam odwołania do odpowiednich regulacji prawnych

Z poważaniem
Agnieszka Herman

Pozbawili nagrody czy nie?

Szczerze mówiąc, gdy to przeczytałem, odniosłem wrażenie, że Fundacja Czartoryskich funkcjonuje w jakiejś odmiennej, równoległej rzeczywistości. Ponieważ nie wiem, jak uzyskać dostęp do tej równoległej rzeczywistości, skomentuję tę odpowiedź w odniesieniu do rzeczywistości, jaką znam.

Fundacja twierdzi, że "nie pozbawiła nikogo nagrody". Według mojej wiedzy przedstawicielka fundacji wysłała e-mail do organizatora konkursu (BO Paintings), w którym poinformowała tego organizatora o tym, iż Fundacja ma moc decydowania o wykorzystaniu reprodukcji XV-wiecznego obrazu. To działanie Fundacji spowodowało wycofanie pracy z konkursu, a praca była wysoko oceniona. 

Podstawy prawne? 

Co więcej, działanie Fundacji, skutkujące odebraniem nagrody, mogło być pozbawione jakichkolwiek podstaw prawnych. Fundacja zapewniła organizatora konkursu o posiadaniu praw, których w rzeczywistości nie miała. Przynajmniej w tej naszej rzeczywistości nic nie wskazuje na to, aby Fundacja miała prawo do decydowania o korzystaniu z reprodukcji "Damy z łasiczką".

Prawdą jest, że autor pracy konkursowej sam zgłosił się do Fundacji z zapytaniem o to, jakie jest jej stanowisko wobec wykorzystania wizerunku "Damy z łasiczką". To jednak nie oznacza, że Fundacja postąpiła słusznie, wysyłając do organizatora konkursu e-mail o swoich rzekomych prawach decydowania o wykorzystaniu reprodukcji. Udzielanie informacji autorowi to jedno, a wysyłanie e-maili do organizatorów konkursu to drugie. 

Szczególnie oderwany od tej naszej rzeczywistości wydaje mi się ten fragment odpowiedzi fundacji:

Fundacja zajęła stanowisko, które zostało ujawnione w materiałach prasowych, w tym w Pańskich tekstach. Znajdują się tam odwołania do odpowiednich regulacji prawnych

To prawda, że w moim tekście z piątku są fragmenty stanowiska Fundacji, ale nie ma tam żadnych odwołań do regulacji prawnych. Są tam raczej roszczenia Fundacji niepoparte żadnymi argumentami prawnymi. Oto fragment stanowiska Fundacji przeklejony z mojego wcześniejszego tekstu:

Korzystanie z reprodukcji obrazu "Dama z Łasiczką" wymaga zgody właściciela obrazu. Bez względu na kwestię istnienia praw autorskich, Fundacja jest właścicielem obrazu, który od ponad 200 lat (...) wykorzystywanie reprodukcji obrazu Leonardo da Vinci "Dama z Łasiczką" w celach reklamowania napojów alkoholowych (piwa), jest niedopuszczalne (...) takie działania mogą skutkować naruszeniem dóbr osobistych Fundacji (w tym reputacji). W przypadku komercyjnego wykorzystania reprodukcji obrazu przez podmiot profesjonalnie prowadzący działalność gospodarczą, odpowiedzialnością z tytułu popełnienia czynów nieuczciwej konkurencji uregulowaną w ustawie o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji.

To mają być odwołania do regulacji prawnych? Moim zdaniem to jest raczej zestaw roszczeń, w którym zawarte są jakieś niejasne wzmianki o naruszeniu dóbr osobistych i zwalczaniu nieuczciwej konkurencji. Czy mam w takim razie zgadywać, że Fundacja byłaby gotowa pozwać grafika za naruszenie dóbr osobistych, bo przerobił XV-wieczny obraz Leonarda? Jeśli tak miałoby być, byłoby to szaleństwo. A może fundacja chciałaby się powołać na przepisy Ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji, bo uważa "Damę z łasiczką" za swój znak towarowy?

Powiedzmy szczerze - głupio wyszło

Nie wiem, co Wy o tym sądzicie, ale moim zdaniem Fundacja wciąż nie wskazała podstawy swoich rzekomych uprawnień do decydowania o reprodukcjach obrazu Leonarda. Nie wiem też, czy Fundacja je kiedykolwiek wskaże i czy w ogóle jest to możliwe. 

Sonda
Czy Fundacja Czartoryskich funkcjonuje w równoległej rzeczywistości?
  • najwyraźniej tak
  • tylko udaje
  • nie
wyniki  komentarze

Moim zdaniem da się wyjaśnić tę całą sytuację, ale nie na gruncie prawnym. Ja to widzę tak: Przedstawiciele Fundacji Czartoryskich wymyślili sobie prawo do decydowania o korzystaniu z reprodukcji. Tak bardzo uwierzyli w to swoje prawo, że przekonali organizatora konkursu co do jego istnienia. Niestety w rzeczywistości mogą nie mieć tego prawa. Nie byłby to zresztą pierwszy raz, gdy jakiś artysta ucierpiał z powodu nieuzasadnionych roszczeń. W cyklu absurdy własności intelektualnej opisujemy takie rzeczy regularnie. 

Organizator nie chciał ryzykować, więc wycofał pracę. Wszystko odbyło się na gruncie pozaprawnym. Teraz, kiedy media zaczęły pytać o konkrety, nie bardzo jest co odpowiedzieć. Pozostają tylko mgliste przebąkiwania o dobrach osobistych i nieuczciwej konkurencji, bez wskazywania na konkretne przepisy. Cóż... głupio wyszło.


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca

              *              



Ostatnie artykuły:


fot. DALL-E




fot. DALL-E



fot. Freepik