Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Haracz od smartfonów i tabletów niemal pewny - ujawnił w Sejmie wiceminister kultury

25-09-2014, 14:27

Ministerstwo kultury najwyraźniej już ustaliło, że będą nowe opłaty od smartfonów i tabletów za prywatne kopiowanie. Zostało to ujawnione na posiedzeniu komisji sejmowych, które wcześniej zostało zamknięte dla gości.

W ubiegły wtorek Dziennik Internautów informował o pewnym posiedzeniu komisji sejmowych, w czasie którego miała być omawiana kwestia tzw. opłaty reprograficznej od takich urządzeń jak smartfony i tablety. 

Opłata reprograficzna, zwana też opłatą CL lub potocznie podatkiem od piractwa, już teraz obejmuje pewne czyste nośniki i urządzenia do kopiowania. Tak naprawdę nie jest to podatek od piractwa, tylko opłata mająca stanowić rekompensatę dla twórców za rzekome straty na prywatnym kopiowaniu (do takiego kopiowania mamy prawo). Niestety w praktyce wielu twórców nic z tej opłaty nie ma, zresztą pieniądze nie trafiają do twórców, tylko do organizacji takich jak ZAiKS. Od dawna wskazuje się też na inne patologie wynikające z funkcjonowania tej opłaty.

Niestety opłaty CL są ciągle wzmacniane i to na podstawie arbitralnych decyzji. W Polsce decyzje w tym zakresie podejmuje Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. W ubiegłym roku ZAiKS i inne organizacje zbiorowego zarządzania poprosiły to ministerstwo, aby opłatę reprograficzną rozciągnąć m.in. na smartfony i tablety. Dla ZAiKS-u oznacza to więcej pieniędzy, więc czemu nie?

Andrzej Wyrobiec: Jest uzgodnienie...

O sprawie długo dyskutowano, a dziś była ona przedmiotem rozmów w Sejmie, w czasie wspólnego posiedzenia dwóch komisji sejmowych, tj. Komisji Kultury i Środków Przekazu (KSP) oraz Komisji Innowacyjności i Nowoczesnych Technologii (INT). Dziennik Internautów już wcześniej pisał, że z niezrozumiałych względów to posiedzenie zostało zamknięte dla gości z zewnątrz. 

Na szczęście możemy obejrzeć transmisję online z posiedzenia. Padło wiele interesujących stwierdzeń, ale najbardziej interesujące jest to, co powiedział wiceminister kultury Andrzej Wyrobiec.  

- Jest uzgodnienie dotyczące listy czystych nośników i wysokości opłat od tych czystych nośników (...) Do końca września daliśmy sobie jeszcze czas na wpisanie w słupki (...) uzgodnionych przez strony kwot (...) odsetek od czystych nośników. Wydaje się, że jest bardzo blisko tego porozumienia, po to byśmy - po pierwsze - wyeliminowali z listy czystych nośników te urządzenia, które po prostu już nie są... są nieaktualne, typu np. kasety magnetofonowe, a wprowadzili urządzenia najbardziej w tej chwili powszechne, popularne, które między innymi z tego powodu są nabywane, że umożliwiają kopiowanie czy korzystanie z utworów... to jest mówię o tabletach i smartfonach - stwierdził wiceminister.    

Z tych słów można wnioskować, że wprowadzenie opłaty od smartfonów i tabletów jest przesądzone. Będziemy jeszcze o to pytać, ale sposób, w jaki wiceminister o tym mówił, świadczy raczej, iż klamka zapadła. Widać też, że wiceminister mówi w sposób tendencyjny o sposobie używania tabletów i smartfonów. 

Smartfon i tablet to nie kopiarka!!!

Opłaty za prywatne kopiowanie pierwotnie dotyczyły takich urządzeń i materiałów eksploatacyjnych, które służą zwłaszcza do powielania. Każdy się zgodzi, że kserokopiarka albo nagrywarka płyt to urządzenia do kopiowania. Każdy się zgodzi, że czyste płyty kupuje się po to, aby coś skopiować. 

W przypadku smartfonów i tabletów sprawa jest bardziej złożona. Potrafią one kopiować informację, ale to nie oznacza, że są typowymi kopiarkami. Smartfon służy zwłaszcza do:

  • wykonywania rozmów, 
  • wysyłania SMS-ów,
  • robienia zdjęć i dzielenia się nimi,
  • korzystania z aplikacji mobilnych (w tym np. społecznościowych, ale też innych).

Oczywiście smartfon służy też do konsumpcji mediów, ale ta konsumpcja nie musi mieć nic wspólnego z reprodukowaniem nagrań. Jeśli korzystam z usługi streamingowej, to czy jest to prywatne kopiowanie?

Podobnie jest z tabletem. Jest to wielozadaniowe urządzenie inteligentne, w którym kopiowanie jest tylko jedną z funkcji. 

Sonda
Czy opłata reprograficzna powinna obejmować tablety i smartfony?
  • tak
  • nie
  • nie mam zdania
wyniki  komentarze

Dziś wiele urządzeń utrwala, przechowuje i kopiuje jakieś informacje. Weźmy na przykład aparaty cyfrowe. To nie są kopiarki, ale w przeszłości ZAiKS i inne organizacje proponowały opłaty także od aparatów. Potem wycofano się z tego pomysłu, bo dostrzeżono, że to już byłaby przesada. Oczywiście ZAiKS chętnie by wziął pieniążki także za aparaty, gdyby nie społeczny opór.

Powiedzmy sobie szczerze, że opłata reprograficzna od tabletów i smartfonów to taka sama przesada, jak wcześniejsza propozycja opłaty od aparatów. Tablety i smartfony nie są kopiarkami. Kropka. 


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *              



Ostatnie artykuły:

fot. HONOR








fot. Freepik



fot. ING