Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Scenarzyści z Hollywood przeciwni zbyt ostrej walce z piractwem

28-01-2014, 14:31

Nie cały przemysł rozrywkowy chce tak ostrej walki z piractwem jak RIAA i MPAA. Związek zrzeszający scenarzystów otwarcie sprzeciwił się ostrej walce z piractwem, która może hamować rozwój rynku, nie dając twórcom żadnych korzyści.

Dziennik Internautów wiele pisał o stanowiskach takich organizacji, jak IFPI, RIAA czy MPAA albo ZPAV w Polsce. Te organizacje najczęściej wierzą, że walka z piractwem wymaga jak najostrzejszych środków, takich jak absurdalnie wysokie kary finansowe lub ostre akcje karne przy drobnych naruszeniach. Te organizacje wierzą też, że dobrym pomysłem jest krzywdzenie nabywców legalnych dzieł np. przez DRM albo przeszukiwanie toreb w kinach.

Warto zaznaczyć, że nie każda organizacja twórców ma takie poglądy. Widać to w dokumencie, jaki przedstawiła organizacja Writers Guild of America, West (WAGW). Ta organizacja jest związkiem zawodowym zrzeszającym m.in. scenarzystów filmowych, telewizyjnych i radiowych. Przedstawione przez nią stanowisko jest odpowiedzią na konsultacje zorganizowane przez amerykański rządowy zespół Internet Policy Task Force.

Nierozsądne kary hamują rozwój

Organizacja scenarzystów skrytykowała m.in. nieproporcjonalnie wysokie kary za naruszenia praw autorskich. Jej zdaniem te kary są po prostu nie do zapłacenia i mogą powodować najwyżej bankructwa.

Zdaniem WAGW w obliczu zagrożeń takimi karami potencjalni twórcy nowych usług mogą obawiać się inwestycji. Te nowe usługi - zdaniem WAGW - nierzadko służą do promocji produkcji niezależnych, których najczęściej nie wypromują media kontrolowane przez "garstkę firm, które decydują, do jakich treści klienci mają dostęp".

Notice and takedown trzeba poprawić

WAGW odniosła się w swoim stanowisku także do mechanizmu notice and takedown. Przypomnijmy, że opiera się on na tym, iż dostawca e-usługi nie odpowiada za opublikowaną treść, dopóki nie dostanie zawiadomienia o niej. Dlatego posiadacze praw autorskich wysyłają zgłoszenia rzekomo pirackich treści do firm takich, jak Google.

Zdaniem WAGW mechanizm notice and takedown nie jest idealny, ale jeszcze nic lepszego nie wymyślono. Organizacja jest zdania, że trzeba ten system ulepszyć, ale nie tylko w obszarze szybkiego usuwania i zgłaszania pirackich treści. Trzeba go ulepszyć również w obszarze współpracy z mniejszymi twórcami oraz w celu zapobiegania nadużyciom, tzn. zgłaszaniu treści legalnych jako pirackie.

WAGW przypomniała w swoim piśmie, że swojego czasu nawet Microsoft prosił Google o ocenzurowanie Wikipedii, powołując się na swoje prawa autorskie. Było to nadużycie. Przemysł rozrywkowy niechętnie mówi o takich wpadkach, ale organizacja scenarzystów najwyraźniej nie chciała tego przemilczać.

Wady antypirackiej samoregulacji

WAGW skrytykowała także "samoregulację" w celu walki z piractwem, czego przykładem jest wprowadzone w USA prawo sześciu ostrzeżeń, zakładające identyfikowanie piratów i karanie ich np. spowolnieniem prędkości łącza.

Zdaniem WAGW takie rozwiązanie z pewnością może być postrzegane jako zagrożenie dla praw konsumentów, natomiast nie ma żadnej pewności co do jego skuteczności w walce z piractwem. Poza tym wprowadzanie takich zasad w ramach "dobrowolnych porozumień" jest sposobem na ominięcie całej debaty o zasadności takich środków.

Sonda
Zgodzisz się, że w debacie o prawach autorskich zbyt rzadko słucha się twórców?
  • tak
  • raczej tak
  • raczej nie
  • nie
wyniki  komentarze

Warto podkreślić, że organizacja WAGW występuje w imieniu prawdziwych twórców, tj. ludzi, którzy naprawdę pracują przy filmach i programach i wiążą z tym swoje życie zawodowe. Ci ludzie często przejmują się piractwem, ale najwyraźniej potrafią dostrzec wady zbyt ostrego podejścia do walki z nim.

Właściwie można odnieść wrażenie, że w debacie o prawach autorskich twórcy wypowiadają się zbyt rzadko. Najczęściej bywa tak, że w debacie wypowiada się organizacja taka, jak ZAiKS albo MPAA, i wówczas wszyscy mówią, że to "głos twórców". Otóż nie. Jeśli wypowiada się ZAiKS, to jest to głos organizacji, która chce zbierać jak najwięcej pieniędzy w imieniu twórców. Jeśli wypowiada się MPAA, jest to głos organizacji uzasadniającej swój byt potrzebą walki z piractwem.

Poniżej kopia stanowiska WAGW.

Writers Guild of America West Post-meeting Comments by di24pl


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *              



Ostatnie artykuły:


fot. Samsung



fot. HONOR