Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Testujemy avast! Internet Security. Czy dorównuje innym rozwiązaniom komercyjnym?

22-08-2013, 14:16

O darmowym avaście słyszała zapewne większość użytkowników Windowsa. Producent tego antywirusa oferuje jednak również bardziej rozbudowane, płatne rozwiązania dla użytkowników indywidualnych i przedsiębiorców. Wypróbowaliśmy jedno z nich.

Na poniższym zrzucie ekranu można zobaczyć listę osłon, w które został wyposażony avast! Internet Security. Każdą z nich można skonfigurować według własnego uznania. Na szczególną uwagę zasługuje Osłona systemu plików z domyślnie włączoną funkcją AutoSandbox. Pozwala ona, by avast analizował podejrzane pliki w izolowanym środowisku przy jednoczesnej ochronie reszty komputera przed potencjalnie groźnymi zmianami. Pożyteczne? Jak najbardziej, chyba że lubimy... programować. Jeżeli akurat ślęczymy nad kodem, co i rusz testując, czy to, co napisaliśmy, działa jak należy, lepiej tę funkcję wyłączmy, inaczej antywirus doprowadzi nas do szału. Sprawdzone.

avast! Internet Security - lista i status osłon

Sandbox - ustawienia ochrony przeglądarek
fot. - Sandbox - ustawienia ochrony przeglądarek
W zakładce Narzędzia znajdziemy jeszcze Sandbox, który można wykorzystać do uruchomienia w izolowanym środowisku dowolnego programu. Technologia ta jest używana również do ochrony przeglądarek - zob. zrzut ekranu po prawej stronie. Dodatkowo podczas operacji online wymagających podania wrażliwych danych (e-bankowość, zakupy) można korzystać z SafeZone - izolowanego pulpitu wirtualnego, który według zapewnień producenta chroni przed keyloggerami i atakami w oparciu o DNS.

Wróćmy jednak jeszcze na chwilę do osłon. Warto wiedzieć, że Osłona P2P obejmuje aż 33 programy służące do bezpośredniej wymiany plików. Równie wszechstronna jest Osłona komunikatorów, która uwzględnia 25 aplikacji tego typu. Na liście chronionych programów znajdziemy m.in. Gadu-Gadu, Tlen, Skype i Google Talk (który zdążył się już zmienić w Google+ Hangouts), ewidentnie brakuje tylko Facebook Messengera.

Co by tu przeskanować...

Jak niemal każdy program antywirusowy, avast oferuje kilka trybów skanowania, w tym szybkie i pełne oraz ograniczone do wybranego folderu lub nośników wymiennych podłączonych w danej chwili do komputera. Do wyboru mamy też kilka niestandardowych rodzajów skanowania, co widać na poniższym zrzucie ekranu. Warto wiedzieć, że istnieje możliwość uruchomienia kilku tego typu zadań naraz (nie radzę, bo powoduje to znaczny spadek wydajności systemu).

avast! Internet Security - niestandardowe tryby skanowania

Stali Czytelnicy Dziennika Internautów wiedzą, że nie mając dostępu do laboratorium wyposażonego w zainfekowane komputery, do testowania antywirusów używam kilku wersji eicara. Jest to niegroźny plik wykonywalny, stworzony przez Europejski Instytut Badań Wirusów Komputerowych (ang. European Institute for Computer Antivirus Research, EICAR). Programy antywirusowe powinny go rozpoznawać jako potencjalne zagrożenie. Praktyka dowodzi, że nie zawsze tak jest.

Na stronie projektu dostępne są wersje .com, z rozszerzeniem zmienionym na niegroźne (.com.txt), spakowane i podwójnie spakowane do pobrania po protokole HTTP i HTTPS. Przy domyślnych ustawieniach avast zablokował pobieranie wszystkich czterech wersji eicara po protokole HTTP oraz wersji .com po szyfrowanym protokole HTTPS. Nie zareagował natomiast na pobraną za pośrednictwem HTTPS wersję ze zmienionym rozszerzeniem, a wersję spakowaną i podwójnie spakowaną unieszkodliwił dopiero przy próbie ich rozpakowania.

Porównanie różnych wersji avasta
fot. - Porównanie różnych wersji avasta

Parę słów o firewallu i antyspamie

Żadnego z tych składników nie uświadczymy w darmowym avaście ani nawet w wersji Pro - po lewej stronie można zobaczyć porównanie wszystkich rozwiązań firmy AVAST Software dla użytkowników indywidualnych.

Podczas pierwszego połączenia z daną siecią zapora ogniowa proponuje przypisanie jej do strefy niskiego, średniego bądź wysokiego ryzyka. Można też oczywiście ustalić własne reguły dotyczące komunikacji w sieci i dla poszczególnych aplikacji. Na uwagę zasługuje możliwość wyzerowania stosu sieciowego w razie trudności z dostępem do internetu (trzeba jednak korzystać z tej funkcji z rozwagą).

Osłona Antyspamowa bazuje na białej i czarnej liście nadawców. W przypadku e-maili od osób niewymienionych na żadnej z list wykonywana jest analiza zawartości w oparciu o wybraną czułość skanowania. Jeżeli w ustawieniach zaznaczymy pole Włącz LiveFeed, to wszystkie nadchodzące wiadomości będą sprawdzane także według dostępnej online globalnej bazy danych spamu.

Tak, również ten antywirus oferuje kilka mechanizmów tzw. ochrony w chmurze, co wiąże się z przesyłaniem do producenta niektórych danych. AVAST Software zapewnia, że „wymiana nie dotyczy informacji o charakterze osobistym i ogranicza się do danych ściśle związanych z bezpieczeństwem”. Jeżeli to Cię nie przekonuje, możesz w Ustawieniach przejść do zakładki Społeczność użytkowników i usunąć zaznaczenie pola Dołącz do społeczności użytkowników avast!

Przydatne dodatki

Moją sympatię zdobył Software Updater, który służy do monitorowania stanu programów zainstalowanych na naszym komputerze. Niestety przycisk Activate automatic updates, widoczny na poniższym zrzucie ekranu, działa tylko w wersji Premier - inne pakiety avasta ograniczają się do powiadamiania o dostępnych aktualizacjach.

avast! Internet Security - Software Updater

SecureLine
fot. - SecureLine
Kolejną ciekawą funkcją jest SecureLine, która pozwala użytkownikowi łączyć się z internetem za pośrednictwem wirtualnej sieci prywatnej (ang. Virtual Private Network, VPN), co zapewnia anonimowość w publicznych i niezabezpieczonych sieciach Wi-Fi. Usługę można testować przez trzy dni. Po upływie tego czasu konieczne jest jednak wykupienie dodatkowej licencji, która kosztuje 7,99 dolarów za miesiąc bądź 59,99 dolarów za rok.

Ostatnią funkcją, o której chcę napisać, jest Czyszczenie Przeglądarki, która pozwala usunąć niepożądane paski narzędzi i wtyczki doinstalowane do takich przeglądarek, jak Internet Explorer, Firefox i Google Chrome (zaskakuje nieco brak obsługi Opery). Narzędzie to może być używane także jako samodzielny program, zainteresowani mogą je pobrać ze strony producenta.

Odkrywanie pozostałych zalet i wad avasta pozostawiam Czytelnikom - jak zwykle, zachęcam do samodzielnego testowania i dzielenia się uwagami w komentarzach.


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *              

Źródło: DI24.pl