Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Facebook zniszczy dane biometryczne? Jest nowe postępowanie dotyczące rozpoznawania twarzy

16-08-2012, 09:02

Facebook może zostać zmuszony do zniszczenia bazy danych na temat twarzy użytkowników z Niemiec. W kraju tym znów ruszyło postępowanie związane z funkcją rozpoznawania twarzy, a niemiecki odpowiednik naszego GIODO jest pewien, że Facebook narusza prawo i próbuje bardziej grać na czas niż wypracować jakieś rozwiązanie problemu.

Trudno nie odnieść wrażenia, że inspektor ochrony danych z Hamburga - Johannes Caspar - bardzo uważnie śledzi praktyki Facebooka. Hamburski urząd w listopadzie ub.r. wyraził zastrzeżenia do funkcji rozpoznawania twarzy oraz do sposobu stosowania ciasteczek przez Facebooka. Urząd prowadzi nawet specjalnego bloga poświęconego praktykom Facebooka.

Gdybyście chcieli wiedzieć, pełna nazwa tego urzędu to Hamburgische Beauftragte für Datenschutz und Informationsfreiheit, w skrócie HmbBfDI.

Czytaj: Ciasteczka Facebooka pod lupą niemieckiego urzędu

Trzeba zaznaczyć, że samo rozpoznawanie twarzy nie wzbudza zastrzeżeń hamburskiego urzędu. Chodzi raczej o to, w jaki sposób Facebook wciska tę funkcję swoim użytkownikom. Serwis społecznościowy domyślnie rozpoznawał twarze i zbiera dane biometryczne na temat swoich użytkowników, a dopiero gdy dany użytkownik zmienił ustawienia prywatności, wstrzymywano zbieranie danych (tzw. model opt-out).

Hamburski inspektor ochrony danych od dłuższego czasu żąda, aby Facebook zaczynał zbieranie informacji o twarzach dopiero wtedy, gdy "właściciel" danej twarzy wyrazi na to zgodę (model opt-in). Innymi słowy - Facebook powinien grzecznie spytać, zanim zacznie gromadzić w swojej bazie dane biometryczne.

Analizując tę kwestię, trzeba pamiętać, że funkcja rozpoznawania twarzy ściśle wiąże się z tworzeniem, przechowywaniem i przetwarzaniem informacji na temat wyglądu danej osoby. Jest to zatem coś więcej niż tylko "oznaczanie na zdjęciach".

Facebook grał na czas

Wczoraj HmbBfDI poinformował o wszczęciu na nowo postępowania przeciwko Facebookowi w sprawie rozpoznawania twarzy. Poprzednie postępowanie zostało zamknięte, bo Facebook wyraził gotowość współpracy. Szef urzędu Johannes Caspar doszedł jednak do wniosku, że ta współpraca była bardziej grą na czas niż faktycznym poszukiwaniem dobrych rozwiązań.

Zdanie inspektora w kwestii tego, co należałoby zrobić, jest dość jasno określone - zebrane dotąd dane biometryczne o Niemcach należałoby zniszczyć, a zbieranie danych w przyszłości powinno się zacząć od uzyskania zgody użytkowników. Facebook doszedł natomiast do wniosku, że skoro jego baza danych znajduje się w Irlandii, to liczy się jedynie zgodność jego działań z prawem irlandzkim. 

Z notatki zamieszczonej na stronie HmbBfDI wynika, że Facebook prowadził negocjacje w tym zakresie z irlandzkim urzędem ochrony danych, ale nic nie wskazuje na to, aby wypracowano zadowalające rozwiązanie.

O tej samej sprawie pisał wczoraj również New York Times i z jego informacji wynika, że możliwe jest nawet przeprowadzenie drugiego audytu praktyk Facebooka w Irlandii. Facebook zgodził się na ograniczenie oznaczania na zdjęciach osób, które dołączyły do serwisu po 1 lipca, ale inspektorów ochrony danych interesuje również to, co stanie się z danymi pozostałych użytkowników (zob. NYT, Germans Reopen Investigation on Facebook Privacy).

Sonda
W jaki sposób Facebook powinien ustalać, czy zgadzasz się na zbieranie danych biometrycznych?
  • opt-in
  • opt-out
wyniki  komentarze

Kary, jakie HmbBfDI może nałożyć na Facebooka, będą śmiesznie niskie w zestawieniu z przychodami firmy. Prowadzenie sporu sądowego w razie dużego oporu Facebooka też może być utrudnione z racji jurysdykcji. Wielu komentatorów zgodzi się jednak, że reputacja Facebooka mocno na tym wszystkim ucierpi.

Facebook zachowuje się podobnie jak firma Google, która ostatnio została ukarana za śledzenie użytkowników Safari. Firma upiera się przy tym, że jej działania są "normalne" albo "zgodne z prawem", podczas gdy faktycznie są wkraczaniem na obszar prywatności osób, które mogą sobie tego nie życzyć. Zarówno Facebook, jak i Google mówią, że "dbają o prywatność użytkowników", ale swoim zachowaniem zdają się mówić: "wyrwiemy od was jak najwięcej danych i zadziałamy nawet na granicy prawa, aby wykorzystać te dane bardziej niż nam pozwoliliście".

Czytaj: Google: 22,5 mln kary za śledzenie użytkowników Safari


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *              

Źródło: HmbBfDI



Ostatnie artykuły:


fot. Samsung



fot. HONOR