Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Megaupload: Nakaz przeszukania Dotcoma nielegalny!

28-06-2012, 15:05

Efektowna akcja policji prowadząca do zatrzymania Kima Dotcoma była nielegalna - uznał nowozelandzki sąd. Wszystko odbyło się na podstawie nielegalnych nakazów przeszukania. Jak można wydać taki nielegalny nakaz? Cóż... w kwestiach praw autorskich wiele można.

Sprawa zamknięcia Megaupload i aresztowania twórców serwisu wzbudzała wiele zastrzeżeń. Nie bardzo wiadomo, dlaczego w sprawę wmieszało się FBI. Potem okazało się, że FBI najzwyczajniej zgadza się na zniszczenie dowodów innych niż te, które sama zebrała. Ciosem poniżej pasa było robienie twórcy Megaupload problemów z zatrudnieniem prawnika

Już wcześniej pojawił się pogląd, że uruchomienie procesu może być trudne, gdyż ciężko sformułować jakieś zarzuty. Z kolei dziś okazało się, że nowozelandzki sąd uznał za nielegalne nakazy przeszukania wydane w sprawie Kima Dotcoma, twórcy Megaupload.

Pewnie się zastanawiacie, jak można wydać "nielegalny nakaz przeszukania". Otóż sędzia nowozelandzkiego High Court Helen Winkelmann stwierdziła, że nakaz przeszukania był sformułowany zbyt ogólnie. Nie było wiadomo, jakiego przestępstwa dotyczy i jakie rzeczy policjanci spodziewali się znaleźć u Dotcoma. Innymi słowy, policja chciała sobie wejść do jego posiadłości i poszukać jakiegoś haka, ale... tak nie można.

Czytaj: Twórca MegaUpload niewinny? Steve Wozniak go popiera

Sędzia zauważyła, że naruszenie praw autorskich może oznaczać wiele rzeczy. Samo w sobie nie jest podstawą do przeszukania.

Skoro nakaz był wydany z naruszeniem prawa, był nieważny. Policjanci przekroczyli zatem swoje uprawnienia i zrobili to w niezwykłym stylu. Użyto dwóch helikopterów, zniszczono zabezpieczenia, zatrzymano 18 luksusowych pojazdów. To była piękna akcja, tylko przeprowadzona bez solidnych podstaw.

Dotcom twierdził, że policjanci wkroczyli do jego posiadłości w cywilnych ubraniach i potraktowali go bardzo agresywnie. Sami policjanci mówili o sprawie inaczej. Twierdzili, że Dotcom się ukrywał. To było chyba przykre dla obydwu stron, ale po co? Dlaczego? Nie wiadomo. Teraz trzeba dodać, że odbyło się to nielegalnie. 

Z decyzją wydaną przez nowozelandzki sąd można się zapoznać na stronie Sądów Nowej Zelandii.

To wszystko czyni sprawę Dotcoma i Megaupload jeszcze bardziej skomplikowaną. Zebrano przecież trochę dowodów, a tymczasem okazało się, że było to nielegalne. Sędzia sugeruje, że zatrzymane przedmioty powinien teraz przejrzeć niezależny prawnik. Ta sprawa będzie miała jeszcze kolejne odsłony przed sądem.

Czytaj: Proces Megaupload? To nadużycie


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *